Futbol pisze najlepsze historie. Serial o Widzewie pełen zwrotów akcji

Futbol pisze najlepsze historie. Serial o Widzewie pełen zwrotów akcji

20 May 2023

Od kilku lat największe kluby piłkarskie świata wpuszczają kamery za kulisy, by globalna publika mogła poznać je jeszcze lepiej. Teraz po raz pierwszy będzie okazja przyjrzeć się w ten sposób polskiemu klubowi. Patrząc na tegoroczne losy beniaminka z Łodzi, serial o Widzewie w CANAL+ online zapowiada się pasjonująco.

Ludzie niezainteresowani piłką nożną, którzy nie czują fenomenu kibicowania, zastanawiają się czasem, jak można miesiącami emocjonować się wydarzeniami w lidze, transferami, zwolnieniami trenerów, niespodziewanymi wzlotami, czy spektakularnymi upadkami ludzi, których zwykle nawet osobiście nie znamy. Ale to nic innego jak przeżywanie dobrze napisanego serialu. Tam też zwykle są postaci, za które widz trzyma kciuki i czarne charaktery, którym lepiej, żeby powinęła się noga. Są odejścia, powroty i zwroty akcji. Oraz finał, którego nikt się nie spodziewał.

Śledzenie losów ulubionej drużyny to dokładnie ta sama rozrywka, co oglądanie kolejnego sezonu jakiegoś serialu. Tyle że tutaj scenariusz nigdy nie zawodzi. Jedyną wadą futbolu w porównaniu do świata seriali jest jego tasiemcowość. Na rozstrzygnięcia trzeba czekać wiele miesięcy. Wciągający serial można z kolei przyjąć w kilka wieczorów. Ewentualnie w jedną zarwaną noc.

SERIAL O WIDZEWIE: NIEZNANY FINAŁ

Na szczęście coraz częściej jest okazja połączyć zalety niepowtarzalnych historii pisanych przez piłkarskie życie i serialowej zwięzłości. Mówiło się kiedyś, że film to życie minus plamy nudy. Dokładnie tak samo ma serial o Widzewie. Choć plam nudy w tym szalonym sezonie, pierwszym od ośmiu lat, który łodzianie spędzili w Ekstraklasie, i tak było bardzo niewiele, Maciej Klimek, Michał Siejak i Mirosław Rok, odpowiedzialni za realizację, zadbali, by akcja toczyła się wartko. Finału opowieści, w której tworzeniu miesiącami uczestniczyli, sami nie znali. Dostali unikatową możliwość zajrzenia za kulisy funkcjonowania klubu piłkarskiego, by widzowie na własnej skórze mogli poczuć emocje, jakie towarzyszom meczom Ekstraklasy. Ale kręcąc pierwsze ujęcia, jeszcze nie wiedzieli, czy będą towarzyszyć bohaterom w drodze do europejskich pucharów, czy też staną się świadkami ich powolnego osuwania się w kierunku I ligi.

RTS, CZYLI RAZEM TWORZYMY SIŁĘ

Historia giganta z Łodzi sama w sobie jest filmowa. Niewiele jest w Polsce i na świecie klubów, które startowały tak nisko, by za chwilę znaleźć się tak wysoko. Droga od niewiele znaczącego w skali kraju dzielnicowego klubu do najlepszej czwórki w Europie zajęła Widzewowi na przełomie lat 70. i 80. raptem kilka lat. Siedem lat po tym, jak eliminował Liverpool z najważniejszych klubowych rozgrywek kontynentu, Widzew spadał z polskiej ligi. By siedem lat później jako drugi polski klub zapukać do nowo utworzonej Ligi Mistrzów. A następnie znów spaść.

Najświeższy upadek był najbardziej dramatyczny. W 2015 roku Widzew zaczynał wędrówkę od piątego poziomu rozgrywkowego. Nigdy w historii nie grał tak nisko. Ale wrócił. Widzew zawsze wraca. Jak mówi podtytuł serialu o Widzewie: RTS w nazwie klubu to mógłby być skrót od Razem Tworzymy Siłę.

SEZON PEŁEN TURBULENCJI

Filmowa jest też jednak historia najnowsza Widzewa. Ta z ostatnich miesięcy. Zespół, który z trudem awansował do Ekstraklasy, pieczętując sukces dopiero w ostatniej kolejce I ligi, nie dokonał w lecie spektakularnych wzmocnień. Jego kadra składała się w dużej mierze z zawodników w innych miejscach uznanych za zbyt słabych na grę w najwyższej lidze. Utalentowany trener Janusz Niedźwiedź musiał się przebijać na ten poziom przez dziesięć lat. Nic dziwnego, że w beniaminku upatrywano jednego z głównych kandydatów do spadku.

Pierwsze kolejki, gdy Widzew zbierał więcej pochwał niż punktów, zdawały się to potwierdzać. Ale łodzianie cały czas byli odważni. Nie przestraszyli się Ekstraklasy. Nie chcieli schodzić ze swojej drogi. Ich mecze, nie tylko na wypełnionym łódzkim stadionie, były widowiskami, które chętnie oglądali także neutralni fani piłki nożnej. Po jesieni Widzew był rewelacją ligi. Nieśmiało szeptano nawet o powrocie do europejskich pucharów, w których tego klubu nie było od blisko ćwierć wieku. Nawet na początku rundy wiosennej spodziewana obniżka formy nie następowała. Łodzianie rozgrywali fantastyczne mecze, remisując u siebie z Pogonią Szczecin (3:3) czy w Warszawie z Legią (2:2).

Rzeczywistość ich jednak w końcu dogoniła. Przez cały marzec i kwiecień nie wygrali ani jednego meczu. Obsunęli się w tabeli na tyle, że przez moment mogli nawet obawiać się degradacji. Ostatecznie skończą w środku stawki. Ale to nie oznacza, że w pierwszych rozgrywkach po powrocie do Ekstraklasy brakowało dramaturgii. Wręcz przeciwnie, co podsumowują nawet najświeższe wydarzenia. Mateusz Drożdż, jeden z twórców sukcesów ostatnich lat, właśnie został odwołany z funkcji prezesa. W futbolu zawsze trzeba się spodziewać niespodziewanego.

SERIAL O WIDZEWIE: PIERWSZY TAKI W POLSCE

W ostatnich latach seriale dokumentalne o klubach piłkarskich stały się modne. Produkcje poświęcone takim markom jak Manchester City, Juventus czy Bayern Monachium przyciągały publikę z całego świata. Pokazywały ujęcia z miejsc, w które kamery na co dzień nie mają dostępu. Teraz także fani polskiego futbolu dostaną taką możliwość. Pierwszy odcinek zostanie wyemitowany już 30 maja w CANAL+online. A że mowa o klubie z duszą, który dodatkowo ładnie wygląda w obrazku, można być pewnym, że serial o Widzewie będzie miał naprawdę niepowtarzalny klimat.

AUTOR: Michał Trela (CANAL+)

Udostępnij