Wielki krok dla człowieka i dla całej naszej piłki. Szymon Marciniak sędzią finału mistrzostw świata. Poznajcie najlepszego polskiego sędziego

Wielki krok dla człowieka i dla całej naszej piłki. Szymon Marciniak sędzią finału mistrzostw świata. Poznajcie najlepszego polskiego sędziego

17 grudnia 2022

Bohater pierwszego odcinka serialu „Sędziowie”, człowiek, który już pięć lat temu wierzył, że wyjdzie na murawę w meczu o piłkarskie mistrzostwo świata. Pochodzi z Płocka, ma 41 lat, a pierwszy mecz w PKO BP Ekstraklasie sędziował w 2009 roku i miało to miejsce w Bełchatowie. To on poprowadzi starcie Argentyny z Francją, to on będzie rozjemcą pojedynku Lionel Messi kontra Kylian Mbappe. Kim jest Szymon Marciniak? Najprościej powiedzieć, że zwycięzcą. Szczególnie, ponieważ z mundialu w Rosji w 2018 roku wracał z podkulonym ogonem i złej atmosferze po popełnionym błędzie…

Pierwszy raz, kiedy pomyślał o zawodzie sędziego?

Jak wyznał w sekcji „Mój pierwszy raz” produkowanej przy okazji „Ligi+ Extra”, było to wtedy, gdy już sędziował. Miał wybór: albo nadal będzie szedł tą drogą i sędziował najpierw w trzeciej lidze, później coraz wyżej, albo będzie pracował i grał w piłkę „po godzinach”. A gdyby nie został sędzią, byłby… zawodnikiem sztuk walki. Postawił na plan „A”. Już w momencie, gdy był o to zapytany, o dobrej dyspozycji Marciniaka mówiło się bardzo dużo. Tak naprawdę, jest to w tej chwili najlepiej poprowadzona kariera sędziowska w Polsce.

Niemal od zawsze wśród najlepszych

Jeszcze przed laty w głosowaniach prowadzonych przez dziennikarzy CANAL+ na najlepszego sędziego polskiej ligi typowano trójkę Tomasz Musiał – Hubert Siejewicz – Szymon Marciniak. To jednak trzeci spośród zrobił zdecydowanie największą karierę. Jest dzisiaj uznanym sędzią międzynarodowym (pełni tę rolę od 2011 roku), a tzw. „kamienie milowe” w europejskich pucharach to w jego przypadku mecz Lazio – NK Maribor z 2012 roku w Lidze Europy, jak również 2014 rok oraz starcie Juventusu z Malmoe FF w Lidze Mistrzów. W tym roku poprowadził po raz pierwszy półfinał UEFA Champions League pomiędzy Liverpoolem a Villarrealem.
To drugi mundial, na którym pojawił się Marciniak – poprzedni zakończył na dwóch spotkaniach fazy grupowej. W meczu Niemców ze Szwecją przy stanie 0:0 Markus Berg znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Manuelem Neuerem. Faulował go jednak Jerome Boateng, natomiast Marciniak nie skorzystał z pomocy systemu VAR. Nie podyktował też rzutu karnego, samodzielnie podejmując taką decyzję. Nietrudno się domyślić, że został za nią skrytykowany przez szwedzkie media. Co ciekawe jednak, w tym samym roku, miesiąc po zakończeniu mistrzostw świata 2018 Polak poprowadził spotkanie o Superpuchar Europy. Real Madryt przegrał w nim z Atletico (2:4).
Tymczasem jeszcze rok przed wyjazdem na rosyjski mundial mówił w „Lidze+ Extra” - cały występ w „Pomidorze” TUTAJ, że w przeciwieństwie do polskich piłkarzy wybiegnie kiedyś na boisko w meczu finałowym mistrzostw świata.
Od dłuższego czasu wierzył w swoje możliwości, wielu wręcz zarzucało mu, że nie umie przyznawać się do błędów i za bardzo ufa własnemu osądowi. Tymczasem konsekwentna praca i charakter wyniesiony jeszcze z zawodowej gry w piłkę opłaciły się. Sprostał wyzwaniu. Statusu najlepszego polskiego nie odbierze mu nikt. Marciniak może w tej chwili pochwalić się rozpoznawalnością takiej, jaką ma nawet Robert Lewandowski czy Wojciech Szczęsny.
Któż przecież nie uwielbiał bezpośredniości płockiego arbitra, gdy ten podczas meczu Legia Warszawa – Piast Gliwice krzyczał do Kamila Vacka: „Ty never touch, ty never touch, a masz osiem kartek, a ty never touch!” To między innymi ta otwartość i pewność siebie doprowadziły go do sędziowania trzech wielkich turniejów piłkarskich – doliczamy bowiem również do tego solidny występ podczas trzech meczów na EURO 2016. Dostąpił tego zaszczytu zaledwie rok po tym, jak dostał się do prestiżowej grupy UEFA Elite.

W czyje ślady poszedł?

Przed Marciniakiem tylko Alojzy Jarguz był jedynym, który sędziował jako główny arbiter na dwóch turniejach MŚ – w 1978 i 1982 roku (odpowiednio w Argentynie oraz w Hiszpanii). Zresztą przygoda zmarłego w 2019 roku sędziego odbywała się tam w dwóch rolach – pierwszego rozjemcy oraz asystenta na linii.
Oprócz niego, także Michał Listkiewicz uczestniczył w dwóch mundialach w roli „liniowego”. Do 2022 roku były prezes PZPN pozostawał jedynym Polakiem w historii, który brał udział w spotkaniu o tytuł (między Niemcami a… Argentyną). Dodatkowo, wyznaczono go do obsady w meczu otwarcia oraz jednym z półfinałów.
W tzw. „rolach epizodycznych” widzieliśmy też na mundialach Ryszarda Wójcika i Jacka Pocięgiela (Francja 1998), a także Macieja Wierzbowskiego (Korea/Japonia 2002).
Teraz najważniejszą osobą z gwizdkiem będzie Polak. Już 18 grudnia spełni on zawodowe marzenie i posędziuje pierwszy międzynarodowy finał na poziomie seniorskim. Pierwotnie to spotkanie miał prowadzić inny europejski „wyjadacz”, Daniele Orsato. Ostatecznie decyzją jego rodaka, Pierluigiego Colliny wzięto pod uwagę Szymona Marciniaka. Dobre oceny po meczach Francji z Danią (2:1) w fazie grupowej i Argentyny z Australią (2:1) w 1/8 finału przyniosły skutek. Historia dzieje się na naszych oczach.
Finał mistrzostw świata w Katarze odbędzie się na już w niedzielę, 18 grudnia. Pierwszy gwizdek polskiego sędziego na Lusail Stadium o godz. 16:00 czasu polskiego. Kanały TVP podczas mundialu dostępne są w usłudze CANAL+ online.

Marciniak od zawsze w oku kamer CANAL+

Marciniak obecny jest nie tylko w pierwszej odsłonie „Sędziów”. Maciej Klimek wraz z ekipą operatorską śledzi wielokrotnie najlepszego polskiego arbitra na boiskach polskiej Ekstraklasy. Choć „Piłkarze na podsłuchu” skupiają się głównie na zawodnikach, to w starciu Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze uchwyconym kamerami CANAL+ widać także drugoplanową, lecz dużą rolę sędziego finału MŚ.
Zobacz także występ Szymona Marciniaka w „Turbokozaku” oraz „Turbokozaku: Extra Level
Autor: Rafał Majchrzak
Udostępnij