Mistrzostwa świata i Ekstraklasa to tylko teoretycznie zupełnie inne galaktyki. W rzeczywistości jedne i drugie rozgrywki mają punkty wspólne. Dla kibiców polskich klubów turniej w Katarze wcale nie musi być okresem przymusowego odpoczynku od ligowych wątków.
Po piątkowym meczu Lechii Gdańsk z Górnikiem Zabrze Ekstraklasa zapadła w zimowy sen. Transmisje z meczów Ekstraklasy w CANAL+ wrócą dopiero pod koniec stycznia. To jednak nie oznacza, że fani polskiej ligi aż na dwa miesiące muszą się całkowicie rozstać ze swoim hobby. Już od 19 listopada serial “Piłkarze na podsłuchu” pozwoli przeżyć wydarzenia minionej jesieni z perspektywy, jakiej jeszcze nigdy nie było. A także startujący niebawem mundial zawiera kilka ekstraklasowych śladów, które mogą sprawić, że nie tylko mecze reprezentacji Polski fani będą śledzić z wytężoną uwagą. Najważniejszy turniej piłkarski globu i polska liga to wcale nie są światy, które się wzajemnie nie przenikają. Podpowiadamy, gdzie patrzeć, by w Katarze dostrzec ekstraklasowe wątki.
Zacznijmy od spraw oczywistych. Drużyną, w której znajduje się najwięcej ekstraklasowych śladów, jest oczywiście kadra Czesława Michniewicza. Selekcjoner zabrał na turniej do Kataru rekordowo niewielu, bo tylko trzech zawodników aktualnie grających w polskiej lidze. Przyjemność oglądania swoich aktualnych piłkarzy na mistrzostwach świata będą więc mieli jedynie fani Pogoni Szczecin, Lecha Poznań oraz Legii Warszawa, którzy szczególnie będą ściskać kciuki odpowiednio za Kamila Grosickiego, Michała Skórasia i Artura Jędrzejczyka. Fani pozostałych klubów będą natomiast mogli się przyglądać swoim byłym piłkarzom. Z 26-osobowego grona, tylko Wojciech Szczęsny, Piotr Zielinski, Kamil Grabara, Jakub Kiwior, Nicola Zalewski, Matty Cash i Grzegorz Krychowiak nie rozegrali w karierze ani jednego meczu w Ekstraklasie. A to oznacza, że pozostała dziewiętnastka to dzieci polskiej ligi. Dzięki temu dumę z oglądania swoich byłych zawodników będą mogli poczuć kibice bardzo wielu polskich klubów.
Jedynym polskim klubem, który wysłał swojego aktualnego zawodnika na mundial do innej reprezentacji niż polska, jest Legia Warszawa. Po raz pierwszy taka sytuacja miała miejsce w 2010 roku, gdy Bojan Isailović z Zagłębia Lubin pojechał na mistrzostwa reprezentować Serbię, Andraż Kirm grał w reprezentacji Słowenii jako zawodnik Wisły Kraków, a Jan Mucha z Legii Warszawa bronił słowackiej bramki. Teraz rodzynkiem jest Filip Mladenović, lewy obrońca wicelidera Ekstraklasy, który ma szansę pokazać się w reprezentacji Serbii. Raczej nie będzie zawodnikiem podstawowego składu, w drużynie narodowej w minionym roku zagrał tylko raz, ale już sama obecność w gronie najlepszych zawodników w tak bogatym w piłkarski talent kraju jest dla niego sporym wyróżnieniem. To niejedyny ekstraklasowy wątek w serbskiej kadrze, bo wśród powołanych bramkarzy jest Vanja Milinković-Savić, który w 2016 roku rozegrał 29 meczów w Lechii Gdańsk. Bramkarz Torino w ostatnich meczach Ligi Narodów był numerem jeden. Niewykluczone więc, że fani z Pomorza zobaczą w Katarze znaną twarz.
Kanadyjczycy zdołali się zakwalifikować na mistrzostwa świata po raz pierwszy od 1986 roku. I choć oczy fanów w wielu krajach będą przy okazji ich meczów kierować się głównie na Alphonso Daviesa z Bayernu Monachium czy Jonathana Davida z Lille, kibice z Polski mogą w drużynie z Ameryki Północnej znaleźć inne ciekawe wątki. W bramce powinien stać Milan Borjan, mający na koncie już 68 meczów w narodowych barwach, który w Polsce pokazał się czternastoma występami w barwach Korony Kielce w 2017 roku, a obecnie występuje w Crvenej Zveździe Belgrad. Drogi do jego bramki może pilnować Steven Vitoria, mający na koncie 37 meczów w barwach Lechii Gdańsk w latach 2016-2019. Dziś ten środkowy obrońca regularnie występuje w portugalskim Chaves i często dostaje szanse od selekcjonera kadry narodowej.
Rzadko się zdarza, by w tak silnej drużynie, jak wicemistrzowie świata, udało się znaleźć polski wątek. Tak jest jednak za sprawą Josipa Juranovicia, który z Legią Warszawa w 2021 roku zdobył mistrzostwo Polski, po czym wyjechał do Celticu. Jako zawodnik Legii występował już na Euro 2020. Teraz fanom stołecznego klubu pozostaje śledzenie, jak sobie radzi na turnieju ich były prawy obrońca. Juranović długo był pewniakiem do miejsca w podstawowej jedenastce ekipy Zlatko Dalicia, ale w dwóch ostatnich meczach siedział na ławce rezerwowych, bo na jego pozycji szansę dostawał Josip Stanisić z Bayernu Monachium. W trakcie turnieju jakieś minuty powinien jednak dostać.
Do Kataru polecieli nie tylko piłkarze znani z boisk polskiej ligi, ale też sędziowie. Kilku z nich – Szymona Marciniaka i Tomasza Kwiatkowskiego — można było bliżej poznać w serialu CANAL+ “Sędziowie”. Marciniak, wraz z asystentami Tomaszem Listkiewiczem oraz Pawłem Sokolnickim, będzie prowadził mecze mistrzostw świata, podobnie jak miało to miejsce już cztery lata temu w Rosji. Kwiatkowski został zaangażowany do udziału w turnieju jako sędzia VAR. Pochodzący z Warszawy arbiter zadebiutuje w tej roli na mistrzostwach świata. Cztery lata temu jedynym polskim sędzią VAR był Paweł Gil.
autor: Michał Trela [CANAL+]