Świetna praca z młodzieżą, troska o jej rozwój, stałe podnoszenie kompetencji trenerów i inwestycje w szkolenie nie są we Francji niczym nowym. To dlatego Ligue 1 nazywa siebie La Ligue Des Talents.
To z Francji zawodnicy wybijają się do największych klubów za grube miliony euro, ale to do Francji trafiają również perełki, które później wypływają na szerokie wody piłkarskiego oceanu. Nie tylko bowiem wychowywanie własnych zawodników stoi we Francji na wysokim poziomie. Skauci znad Sekwany niezwykle sprawnie potrafią również zarzucić sieć i wyłowić z innych krajów takie talenty, które po oszlifowaniu błyszczą na piłkarskiej mapie Europy.
W ostatnim tylko okienku Francję opuścili tacy zawodnicy jak Aurelien Tchouameni (22l. FRA, za 80 mln euro, Realu Madryt), Cheikh Doucoure (22l. MALI, 22 mln, Crystal Palace), Sven Botman (22l. HOL, 37 mln euro, Newcastle) czy Amadou Onana (22l.BEL, 35 mln euro, Everton). Dziś przybliżymy tych, o których w niedalekiej przyszłości powinno być głośno nie tylko w Ligue1.
W obecnych rozgrywkach za jednego z najbardziej obiecujących młodych piłkarzy uchodzi Desire Doue ze Stade Rennes (transmisja meczu z Tuluzą w sobotę o 20.55 w CANAL+ SPORT). Od dawna postrzegany jako potencjał porównywalny do Ousmane'a Dembélé i Eduardo Camavingi jest dodatkowym powiewem świeżości w środkowym sektorze drużyny Bruno Genesio. Ogromna łatwość prowadzenia piłki i wygrywania pojedynków to największe atuty 17-latka. Do tego czyste uderzenie, umiejętność przewidywania gry i szybkość przemieszczania się sprawiają, że nie sposób nie zwrócić na niego uwagi. Tak bardzo lubi dryblować, że czasami potrafi zirytować starszych kolegów chęcią zrobienia zbyt wiele. Jednak kiedy weźmie piłkę, popędzi z nią 50 metrów, minie kilku rywali, prowadząc piłkę jedną nogą, drugą kierując ją do siatki, tak jak w meczu ze Stade Brest, to z marszu każdy jest mu to w stanie to wybaczyć. I jeszcze jedna rzecz, która dla każdego, kto choć trochę zna francuski, rzuca się od razu w oczy. Jego imię i nazwisko w tłumaczeniu znaczy „pożądany, utalentowany”. Nie da się tego lepiej ująć.
W tym zestawieniu nie może zabraknąć przedstawiciela Olympique Lyon, którego najbliższy mecz z Niceą można będzie oglądać w piątek (20.55) w CANAL+ SPORT. A to dlatego, że to znakomity przykład klubu, w którym synergia między akademią a I zespołem jest na najwyższym poziomie. Malo Gusto, Maxence Caqueret, Ryan Cherki, Bradley Barcola to młodzi zawodnicy, którym należą się miejsca w rubryce „talent”. Tym razem chciałbym więcej słów poświecić Castello Lukebie. Kolejnemu wychowankowi OL, który jako 19-latek ma już 37 występów i 3 gole na poziomie Ligue1. Tu trzeba koniecznie dodać, 37 występów, z czego 35 od pierwszej do ostatniej minuty, a nie ogony spotkań przybliżające zazwyczaj zawodników dopiero do walki o pierwszą jedenastkę. Ten zbierający doświadczenie stoper, łączy to, czego wymaga się od nowoczesnego obrońcy. Skuteczną grę w obronie oraz takie umiejętności techniczne, które pozwalają na swobodne rozgrywanie piłki od tyłu i włączanie się do akcji ofensywnych. Co ciekawe, od niedawna jego nowym trenerem jest Laurent Blanc, czyli ucieleśnienie tych dwóch cech. Cech, dzięki którym jako piłkarz wyprzedzał swoją epokę i na stałe ma miejsce w panteonie najlepszych stoperów w historii francuskiej piłki. Pod jego wodzą o Lukebie powinno być tylko głośniej. Lepszego mentora na tym etapie kariery nie mógł sobie wymarzyć.
Na koniec przykład piłkarza, który spośród wcześniej wymienionych robi na razie największą karierę. Jest z nich najstarszy, bo ma 20 lat, ale jest wciąż na tyle młody, by znaleźć się w gronie piłkarzy-talentów. Nie wychowywał się we Francji, tylko w Portugalii, której jest już reprezentantem i zagra na MŚ w Katarze. Kiedy miał kilkanaście lat, na przedmieściach Lizbony śledził go skaut Sportingu celem wychwycenia jego pozaszkolnego zachowania. Chłopak był na tyle spostrzegawczy, że nie tylko wyczuł nieznajomego, ale jeszcze tak szybko i sprytnie potrafił biec, że uciekł z jego radarów. Niebawem obaj śmiali się z tego wydarzenia, bo Nuno Mendes trafił do Sportingu, gdzie w wieku 18 lat został wybrany najlepszym obrońcą, przyczyniając się do zdobycia mistrzostwa Portugalii. Rok temu trafił (najpierw na zasadzie wypożyczenia) do giganta francuskiej piłki, czyli PSG. Z marszu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie na newralgicznej pozycji lewego obrońcy i do dziś nie oddał go nikomu. Tak jak za młodu, jest bardzo trudny do upilnowania. O tym, jak sobie radzi młody Portugalczyk, można się przekonać, oglądając w ten weekend mecz PSG – Auxerre (niedziela, 12.55, CANAL+ SPORT2).
O piłkarskich talentach rozwijających się w Ligue1 można pisać godzinami. Elye Wahi, Benoit Badiashile, Arnaud Kalimuendo, Kephren Thuram, Jeremy Doku, Kamaldeen Sulemana, Folarin Balogun i wielu, wielu innych. Na dobrą sprawę trudno do końca stwierdzić, który z nich ma większy potencjał. Tylko od nich samych teraz zależy, kto będzie w stanie w największym stopniu go wykorzystać. Ich rozwój można śledzić w transmisjach z ligi francuskiej na antenach CANAL+.
autor: Filip Surma [CANAL+]