Już przeczytane? Pora na film!
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
“Kwiat pustyni”, film Sherry Hormann z 2009 r. opiera się na niesłychanej, wstrząsającej a zarazem poruszającej do żywego biograficznej książce Waris Dirie. Poznajemy w nim przepiękną, czarnoskórą kobietę, której koleje losu (choć ma zaledwie 20 lat) były niezwykle burzliwe i spokojnie można by nimi obdzielić kilka istnień, które w dodatku od lat żyją na tym świecie. Biograficzny dramat to historia pochodzącej z muzułmańskiej rodziny 13-letniej Somalijki imieniem Waris (w tłumaczeniu właśnie “kwiat pustyni”), która pod osłoną nocy ucieka ze swojej wioski tuż przed jej zaaranżowanym przez rodziców ślubem z ponad 60-letnim mężczyzną. Ma być jego 4. żoną. Głodna, zziębnięta, poraniona boso przemierza dziesiątki kilometrów, by znaleźć schronienie u swojej babci w Mogadiszu. Ta wysyła ją po lepsze życie do Londynu, gdzie ma zostać gosposią w domu jednej z muzułmańskich rodzin.
Gdy już jako dorosła dziewczyna niespodziewanie traci dach nad głową, pojawia się przed nią widmo deportacji. Wtedy też poznaje Marylin, zwariowaną, sympatyczną sprzedawczynię z butiku odzieżowego, która przygarnia ją pod swój dach. Tymczasem w knajpie, w której pracuje Waris, pojawia się znany fotograf modowy, Terry Donaldson. Zachęcona przez przyjaciółkę, postanawia zaryzykować i przyjąć zaproszenie na sesję zdjęciową. Tak rozpoczyna się jej wieli amerykański sen... Ale to nie będzie słodka historia...
A w zasadzie jeszcze wcześniej - od wywiadu, którego stawiająca pierwsze kroki na światowych wybiegach modelka udzieliła “Marie Claire” (bardzo porusza wymowna scena kończąca wywiad). W 1996 r. Waris zdecydowała się wyjawić światu prawdę, swoją najskrytszą tajemnicę, zrzucić z siebie brzemię, ale też odwrócić uwagę od – co pokochały media całego świata - powielanego o niej wszędzie snu o Kopciuszku. Jej autobiograficzna książka, pisana we współpracy z Cathleen Miller “Desert Flower”, wydana na świecie w 1997 r. szybko okazała się światowym bestsellerem. Została przetłumaczona na 55 (!) języków. W Polsce premierę miała w roku 2000. W 2009 r. Sherry Hormann podjęła się jej ekranizacji. Tak powstał film “Kwiat pustyni”.
Niemiecka reżyserka amerykańskiego pochodzenia lubi zabierać głos w sprawach kobiet, lubi pozwolić im przemówić własnym głosem i przedstawić światu wręcz niemożliwe do wyobrażenia, wstrząsające historie ich życia. I trzeba przyznać, że robi to w sposób bardzo umiejętny, pełen współczucia i empatii. Jej zainteresowanie tą tematyką zapoczątkował chyba właśnie “Kwiat pustyni”. W późniejszych latach reżyserka zekranizowała jeszcze 2 takie historie. Jedną z nich jest również wstrząsająca historia Nataschy Kampusch. Film z 2013 r. pt. “3096 dni” przedstawia historię porwania w 1998 r. austriackiej dziewczynki i jej wieloletniego więzienia w piwnicy, historię, która (podobnie jak ta Waris Dirie) wstrząsnęła całym światem. Powstał w oparciu o autobiografię Nataschy Kampusch. W chwili porwania dziewczynka miała 10 lat. W zaledwie kilkumetrowej piwnicy, w której umieścił ją jej oprawca, Wolfgang Přiklopil, przetrwała 8... Nie ma tutaj chyba nic więcej do dodania, wszak ani Fincher, ani Hitchock by tego nie wymyślili...
Z kolei w 2019 r. Sherry Hormann nakręciła "Zwyczajną kobietę”, bardzo dobrą, choć już nie tak głośną jak dwie poprzednie, produkcję. Film opowiada historię córki tureckich imigrantów w Niemczech, Aynur, która mając 16 lat zostaje zmuszona do małżeństwa z brutalnym mężczyzną. Gdy zachodzi w ciążę, decyduje się wyrwać z tego piekła i ucieka do Berlina, próbując poukładać swoje życie na nowo. Choć reżyserka ma na koncie wiele produkcji (w tym sporo niemieckich), to właśnie film “Kwiat pustyni” pozostał jej największym, najsłynniejszym i najbardziej docenionym przez krytyków dziełem.
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
Powiedzmy sobie szczerze, ten film jest bardzo bolesny, zwłaszcza dla kobiet. Co wrażliwsi widzowie mogą pewnych momentów nie wytrzymać. I nie pomogą tu zabiegi, które powinny były go trochę zmiękczyć jak tętniące feerią barw, skądinąd fantastyczne, zdjęcia (zarówno Londynu, jak i Afryki), urocza, lekko zwariowana Sally Hawkins w roli wspaniałej, wiernej przyjaciółki głównej bohaterki czy choćby sama, przepiękna i niezwykle urocza odtwórczyni głównej roli – Liya Kebede. Kontrapunkt to jest na pewno, środek zmiękczający - niekoniecznie, choć z pewnością robili, co mogli. Film “Kwiat pustyni” boli, bo miał boleć, wstrząsnąć, wyrwać widza z jego bezpiecznej bańki, a jednocześnie miał być możliwą do przełknięcia opowieścią dla szerszej publiczności. Wg danych Box Office film zarobił ponad 14,5 mln dolarów.
Ten sen o Kopciuszku, tę współczesną baśń po części film oddaje, lecz już sama Waris miała dość pytań mediów na ten temat. W obliczu tego, co chciała opowiedzieć światu, to wszystko wydawało się płytkie, powierzchowne, miałkie. Bo sama historia, czego odzwierciedlenie znajdziemy w tym filmie, to przede wszystkim opowieść o wielkiej sile wewnętrznej, niezwykłej odwadze i dumie. I to Liya Kebede oddała idealnie. Inspirująca historia? Bez wątpienia. No bo u progu światowej kariery w świecie modelingu, w którym ciało jest podstawowym narzędziem pracy, odważyć się skierować soczewkę na jego okaleczanie i deformację? A może to właśnie jedynie przez pryzmat tego zawodu można było ten okrutny proceder nagłośnić? Tę historię (w każdym sensie) naprawdę nie każdy może dźwignąć. Podobnie jak w życiu Waris, tak w filmie Liya udowodniły, że nadają się do tego idealnie.
Odnosząc się już do samego filmu "Kwiat pustyni”, trzeba przyznać, że lepszą odtwórczynię swojej postaci Waris Dirie pewnie trudno byłoby sobie wymarzyć. Z jednej strony eteryczna, delikatna, subtelna, ujmująca, skromna, zdaje się niewinna, niespaczona, nieprzystająca wręcz, a jednocześnie mająca w sobie pewną dzikość (w znaczeniu "dzikusostwa" aniżeli seksapilu) - Liya Kebede na ekranie łączy w sobie wszystkie te cechy. Pięknie ogląda się to, jak grana przez nią bohaterka, zrzucając okowy dźwigane od lat, rozkwita. Niesamowite też jest to, że w rolę 20-letniej Waris wcieliła się mając 31 lat, czego kompletnie w filmie nie widać. Na każdym kroku widzimy za to młodziutką, niewinną w znaczeniu nieskażoną złem tego świata (choć de facto skażoną) dziewczynę. Chapeau bas i dla twórców - za dobór aktorki i dla samej Lyi.
Dla pochodzącej z Etiopii topmodelki (na okładce Vogue’a pojawiła się aż 20 razy), aktorki i projektantki mody “Kwiat pustyni” był trzecim filmem, w którym zagrała (może bardziej – w którym pojawiła się na ekranie), zaś pierwszym, w którym zagrała główną rolę. Na tym podobieństwa do Waris się nie kończą - Liya jest równie zaangażowana społecznie. Jak podaje portal womenhistory.org, podczas swojej pierwszej ciąży Kebede obawiała się, że nie przeżyje porodu. W Etiopii istnieje powiedzenie, że „być w ciąży to być jedną nogą w grobie”. Jeszcze w 2018 r. ponad 150 tysięcy matek w całej Afryce umierało każdego roku z powodu powikłań porodowych.
Aktorka wykorzystała okazję do współpracy z WHO, aby podnieść świadomość na temat różnic w dostępie do zdrowia matek na całym świecie i działania na rzecz uczynienia porodu bezpieczniejszym. W 2011 r. założona przez nią fundacja otworzyła w Etiopii ośrodek położniczy. Stara się edukować kolejne pokolenia kobiet w zakresie zdrowia reprodukcyjnego i macierzyńskiego. Współpracuje z International Leadership Academy of Ethiopia w ramach kampanii peer-to-peer, która pomaga nastoletnim dziewczętom nawzajem się wspierać i edukować.
To, co na ekranie tuż po zjawiskowej aktorce zdecydowanie wysuwa się na pierwszy plan to przepiękne lokacje. Choć film mówi o Somalii, zdjęcia kręcone były w Dżibuti, oferującym scenerie zapierające dech w piersiach i przemawiające do wyobraźni. Z tego zdjęcia autorstwa Kena Kelscha, m.in. kręcone tamże, z lotu ptaka, mogły wyjść tylko nieziemsko. Estetyka filmu – milion. Obrazowi towarzyszy idealnie dopasowana, cudowna, niosąca nadzieję muzyka skomponowana przez Martina Todsharowa. Ich połączenie robi wrażenie niesamowite. No i oczywiście - scenariusz, napisany bezbłędnie. Choć film trwa 2 godziny, nawet tego nie poczujesz, a to i tak cud, że taką historię udało się sugestywnie opowiedzieć w tak krótkim czasie.
Najstraszniejszy jest fakt, że historia Waris Dirie to historia prawdziwa, a film miał być głosem tych wszystkich dziewczynek, które nie mogą jeszcze same za siebie przemówić. Głosem tych kobiet, które psychicznie i fizycznie cierpią latami, wreszcie głosem tych, które podczas krwawej tortury lub w jej konsekwencji straciły życie.
I żadne, absolutnie ŻADNE tzw. różnice kulturowe nie są wytłumaczeniem dla takiego okrucieństwa (patrz: losy swoich sióstr, które przedstawia w filmie Waris). Samo podejście do kobiet i “kultura” patriarchatu to coś, na co chyba każdej kobiecie otwiera się nóż w kieszeni. Uprzedmiatawiające sprowadzanie kobiet jedynie (!) do roli żon (ponumerowanych jak bydło, bo przecież mowa o kilku żonach naraz), mających zadowolić (już od momentu nocy poślubnej) mężczyznę - zgroza. To samo dotyczy kupowania żon (już pomijając fakt, że za przysłowiową kozę). Aranżowane małżeństwa już w przypadku równolatków w XXI w. porażają, a co dopiero pedofilia w postaci małżeństw kilkunastoletnich dziewczynek z mężczyznami, którzy okres wieku dojrzałego mają już dawno za sobą... Nie tłumaczy tego nic.
Ta owiana legendą czystość - mokry sen mężczyzn małych - zwyczajnie brzydzi. I szerzej - to podejście do seksu, który przyjemność ma stanowić jedynie dla mężczyzny, który dodatkowo w czasie nocy poślubnej dopuszcza się wręcz barbarzyństwa (patrz: sposób “rozdziewiczenia” obrzezanych kobiet, nie przejdzie mi to przez usta) - to coś, co nam, Europejczykom trudno sobie w ogóle wyobrazić. Muzułmanie, dokonujący tych barbarzyńskich praktyk nie są w stanie wytłumaczyć tego nawet religią, gdyż w Koranie nie ma o tym ani słowa. Czy na pewno Bóg tak chciał, zsyłając na Ziemię kobietę w takim a nie innym ciele? Tym bardziej, że ten makabryczny obrzęd przeprowadza się zaledwie kilka lat po narodzinach.
I choć dziś, w dużej mierze na skutek działalności właśnie Waris Dirie, ten krwawy rytuał został w wielu krajach zakazany (wg danych UNICEFU z marca br. wykonuje się go wciąż w krajach takich jak Kolumbia, Indie, Malezja, Oman, Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie), na świecie okaleczonych w ten sposób zostało ponad 230 mln dziewcząt i kobiet, z czego ponad 144 mln to mieszkanki Afryki. Film “Kwiat pustyni” w niezwykły sposób pokazuje jak pomimo własnych ograniczeń, wypierania tej traumy latami, rozdrapywania niezasklepionych nadal ran i wiedzy, że soczewka skupi się właśnie na niej, Waris decyduje się w ich imieniu przemówić.
Już przy samej realizacji filmu “Kwiat pustyni” Waris nie wyobrażała sobie, że jako kilkuletnią dziewczynkę miałaby zagrać ją dziewczynka narażona na ten zbrodniczy proceder. Z rodzicami Safy Idriss Nour zawarła umowę, że dziewczynka nigdy nie zostanie poddana temu rytuałowi. Spotkali się oni z ogromną presją otoczenia, ostracyzmem, ale i zazdrością o wsparcie medyczne i finansowe, czemu w przypadku tego ostatniego akurat trudno się dziwić. Ich pobyt w Europie i poznanie kulisów działań fundacji stanowiło jednak punkt zwrotny. Ojciec dziewczynki został działaczem organizacji charytatywnej na rzecz lokalnej edukowania w tym temacie społeczności. Walka na rzecz ochrony Safy była pierwszym projektem Fundacji Desert Flower założonej przez Waris w 2002 r. Opracowany przez nią program sponsoringowy pomógł uchronić od okaleczania w ten sposób setki dzieci rocznie.
W latach 1997-2003 była specjalnym ambasadorem ONZ przeciwko praktykom FGM (z ang. female genital mutilation). Jako dygresję dodam, że przez wiele lat aktorka mieszkała w Polsce, w Gdańsku, gdzie zakochała się w Bałtyku od pierwszego wejrzenia. Od 2003 r. 6 lutego obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Zerowej Tolerancji dla Okaleczania Żeńskich Narządów Płciowych. Dziś Waris ma 59 lat i mówi: "Tłumaczy się nam, że to tradycja, ale nazywajmy rzecz po imieniu: to zbrodnia, przestępstwo, tortury, okaleczanie” i zapowiada, że nie zaprzestanie walki.
Cały film "Kwiat pustyni" po polsku możesz teraz obejrzeć w serwisie CANAL+ online
Scenariuszem i reżyserią zajęła się Sherry Hormann (“3096 dni”, “Zwyczajna kobieta”, “Dom obietnic”, “Altes Land”). Za zdjęcia odpowiedzialny jest Ken Kelsch (“Zły porucznik”, “4:44. Ostatni dzień na Ziemi”, “Okno na podwórze”, “Pogrzeb”). Muzykę skomponował Martin Todsharow (“3096 dni”, “Kapitan”, “Tunel”, "Cząstki elementarne", “Enfant terrible”, “Sierpniowa mgła”, “Podróż w niepamięć”).
W filmie wystąpili m.in.: Liya Kebede (“Koneser”, “Pan życia i śmierci”, “Samba”, “Dobry agent”, “Czarne złoto”), laureatka Złotego Globu - Sally Hawkins (“Blue Jasmine”, “Kształt wody”, “Spencer”, “Happy-Go-Lucky, czyli co nas uszczęśliwia”), Craig Parkinson (“Control”, “Black Mirror”, “Line of Duty”), Meera Syal (“Doktor Strange”, “Broadchurch”, “Poznasz przystojnego bruneta”), Anthony Mackie (“The Hurt Locker: W pułapce wojny”, “Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz”, “Władcy umysłów”), Juliet Stevenson (“Riviera”, “Diana”, “Uśmiech Mony Lisy”) oraz zdobywca Złotej Palmy - Timothy Spall (“Jak zostać królem”, “Kłamstwo”, “Sekrety i kłamstwa”, “Topsy-Turvy”, “Pan Turner”).
Nagrody:
Międzynarodowy Festiwal w San Sebastián - Nagroda Publiczności dla najlepszego filmu europejskiego
Nominacje:
Venice Film Festival - Nominee Fedeora Award - Best Film (Venice Days) - Sherry Hormann
Nagrody:
Bawarska Nagroda Filmowa – najlepsza produkcja - Peter Herrmann
Golden Rooster Awards - Nagroda Publiczności w kategorii:
“najlepsza aktorka międzynarodowa” - Liya Kebede
“najlepszy film europejski” - Sherry Hormann
Nominacje:
Nagrody Stowarzyszenia Niemieckich Krytyków Filmowych - Niemieckie Nagrody Filmowe - Złota Nagroda Filmowa - Wybitny Film Fabularny - Peter Herrmann
Nagroda Niemieckich Krytyków Filmowych - Najlepsza muzyka filmowa - Martin Todsharow
Nagrody:
Chicago European Union Film Festival – Nagroda Publiczności - Sherry Hormann
Zdjęcia kręcono w wielu pięknych lokacjach, m.in. w Londynie, Nowym Jorku, Berlinie, Monachium, Kolonii i Dżibuti.
Oglądaj w CANAL+ online: “Kwiat pustyni”
Może Ci się spodobać film “Modelka”