Ciepłe i pokrzepiające kino japońskie, któremu aż blisko do "Poprzedniego życia" powstałego z kolei u ich sąsiadów, po stronie koreańskiej. Nominacje do Oscara i Cezara, a także choćby nagroda dla najlepszego aktora, Kojiego Yakusho na międzynarodowym festiwalu w Cannes pokazują, że w dobroduszności można znaleźć coś na wskroś zwykłego, jak również ujrzeć wręcz celebrację życia. Nietypowe? Po seansie może się wydać to prawdziwe. "Perfect Days" to film, który urzeka. Czym? Wszystkim.
Ostatnia aktualizacja: 06.09.2024
Hirayama to mieszkaniec współczesnego Tokio. Nie jest on człowiekiem dość wylewnym. To zamknięty w sobie introwertyk, ale mający piękny umysł i darzący każdego uczuciem. Nie ma dla niego wyjątku. Jest przepełniony miłością do świata i innych: zupełnie niczym w mantrach medytacyjnych. Podążając wraz z nim, odkrywamy kolejne jego rytuały, w które angażuje się z całkowitym oddaniem. Wszystko to brzmi pięknie, choć warto wiedzieć, że... Hirayama po prostu sprząta miejskie toalety. Wykonuje społecznie pożyteczną pracę, niedocenianą i gardzoną, a jednak potrafi znaleźć w sobie szczęście, którym obdarza każdego.
Wim Wenders, twórca „Lisbon Story" i „Nieba nad Berlinem" prezentuje nam medytację nad prostotą i pięknem życia. Ścieżką dźwiękową jego życia stają się harmonijne dźwięki tokijskiej ulicy. Znajdziemy tu jednak też utwory, których nie powstydziłby się w swoim nowym dziele nawet David Fincher. Velvet Underground z udziałem Lou Reeda, Patti Smith i Nina Simone wiodą nas poprzez całą fabułę. To uzdrawiające kino, które zmienia codzienność w magię.
Koji Yakusho jest tutaj kapitalny, ale musimy też wspomnieć obsadę wspierającą. Są tutaj m. in. Yumi Aso grająca Keiko, Tokio Emoto w roli Takashiego, Arisa Nakano jako Niko. Każdy z nich zasługuje na równie wielki aplauz. Bardzo możliwe, że od czasu ostatnich produkcji Akiry Kurosawy nie było tak pięknie warsztatowo zrobionego filmu o rodowodzie przynajmniej na wpół japońskim. Choć reżyserem jest... Niemiec.
Wim Wenders to dokumentalista, który tym razem nakręcił historię pospołu fabularną i dokumentalną w jednym. To człowiek starszej daty. Urodził się w 1945 roku, stąd nie dziwi jego wszechstronność: ma na koncie liczne wystawy fotograficzne, albumy, książki filmowe oraz zbiory tekstów.
Na swoim koncie ma takie filmy, jak "Lęk bramkarza przed rzutem karnym", trylogia kina drogi "Alicja w miastach", "Fałszywy ruch" i "Z biegiem czasu". Międzynarodową sławę przyniósł mu "Amerykański przyjaciel" z 1977 roku z Dennisem Hopperem ("Speed. Niebezpieczna prędkość") i Bruno Ganzem (pamiętnym odtwórcą roli Adolfa Hitlera w "Upadku" z roku 2004).
To człowiek, który ma w dorobku Złotą Palmę, Złotego Lwa z festiwalu w Wenecji oraz Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale.
Oscara nigdy nie doczekał, choć jego filmy dokumentalne "Buena Vista Social Club" (1999), "Pina" (2011) i "Sól ziemi" (2014) były nominowane do nagrody Akademii Filmowej. Doceniony został dość późno. Podczas wspomnianego Berlinale w roku 2015 wyróżniono go nagrodą honorowego Złotego Niedźwiedzia za całokształt pracy twórczej.
Film "Perfect Days" trwa 123 minuty. W kinach w całej Polsce można było obejrzeć go od 12 kwietnia. Zobacz produkcję nominowaną do Oscara w kategorii "najlepszy film międzynarodowy", która stanęła w szranki z dziełami typu "Ja, kapitan", "Śnieżne bractwo", "The Teachers' Lounge" i "Strefą interesów".
Produkcja w końcu trafia również do streamingu, a konkretnie w formie filmu do wypożyczenia na 48 godzin. Oglądaj film "Perfect Days" od 6 września w PREMIERACH CANAL+!