Lego. Ta nazwa działa jak Proustowska magdalenka, od razu uruchamia wspomnienia. Najczęściej te dobre, związane z dzieciństwem i zabawą, w najgorszym razie nasączone dozą tęsknoty lub zazdrości. Przede wszystkim to jednak nazwa prężnego przedsiębiorstwa, potentata na rynku zabawkarskim. Produkty duńskiej firmy, ubarwiające adolescencję kolejnych pokoleń, stały się ważną częścią globalnej popkultury. Na tyle ważną, że 28 stycznia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Lego. Zapraszamy na dokument i Lego bajki - wiedzieliście, że jest ich aż tyle?
„Leg godt”. Baw się dobrze. Skrót od tego zwrotu posłużył za nazwę dla firmy zabawkarskiej, którą w latach 30. ubiegłego wieku założył cieśla Ole Kirk Christiansen. Pod koniec lat 40. Lego rozpoczęło produkcję tzw. „automatycznie łączących się klocków”, utrzymanych w jaskrawych barwach, zainspirowanych malarstwem Pieta Mondriana. Na przestrzeni lat produkt rozwijano. Opracowano system łączenia klocków, urozmaicono ofertę o serie Lego Duplo i Lego Technic, przeznaczone odpowiednio dla trochę młodszych i trochę starszych , wprowadzono żółtego ludzika Lego. Zaczęto sprzedawać serie inspirowane słynnymi franczyzami, w tym „Gwiezdnymi wojnami”, czyniąc z Lego niejako markę-parasol dla innych marek.
Podobno z sześciu standardowych klocków można zbudować blisko miliard przeróżnych konstrukcji. Bardziej zaawansowane zestawy pozwalają skonstruować osobne światy, zgodnie z instrukcją lub wedle własnego pomysłu. Dodatkowe możliwości otwiera wymieszanie ze sobą różnych zestawów – a gdyby tak stworzyć autorski crossover między uniwersami Harry’ego Pottera i Marvela? Jest to w pierwszej kolejności rozrywka dla osób młodszych, ale również pośród dorosłych znajduje się spore grono amatorów klocków. Istnieje nawet osobne określenie na reprezentanta tej grupy: AFOL, co jest akronimem od „adult fan of Lego”. Bo kto powiedział, że trzeba wyrosnąć z dobrej zabawy?
Film oparty na klockach Lego? Brzmi jak pełnometrażowa reklama. Słowem: niezbyt ambitnie. Szczególnie jeśli ma się w pamięci filmy z cyklu „Transformers”, oparte na zabawkach Hasbro; filmy będące w większości standardowymi widowiskami SF, wyróżniającymi się co najwyżej natężeniem ekranowej demolki. Dlatego w 2014 roku zaskoczeniem była „LEGO® PRZYGODA” w reżyserii Phila Lorda i Christophera Millera, spełniona jako narzędzie marketingowe i dzieło filmowe. Krytyk Michał Oleszczyk napisał o niej, że „odnowiła formułę wysokobudżetowego filmu animowanego – nie tylko rezygnując z absolutnej płynności ruchu na rzecz śladów ręcznej roboty, ale i wprowadzając wyjątkowo wysoki poziom narracyjnej samoświadomości, połączonej z antykapitalistycznym przesłaniem”.
Lego bajki: „LEGO® PRZYGODA” i inne tytuły z serii – „LEGO® BATMAN: FILM”, „LEGO® NINJAGO: FILM” oraz „LEGO® PRZYGODA 2” – sugestywnie przywołują radość, która towarzyszy swobodnej i twórczej zabawie klockami. Mimo że pojawiają się w nich znane popkulturowe postacie i wątki, to wykorzystane zostają w nowy sposób, z humorem i wyobraźnią. W zwariowanych i eklektycznych fabułach pojawiają się też trudniejsze tematy: relacje rodzicielskie czy toksyczna męskość. Bo kto powiedział, że zabawa nie może być poważna?
Oglądaj filmy z serii w PREMIERACH CANAL+:
„LEGO® BATMAN: FILM” (9.99 zł)
A także „LEGO® PRZYGODA 2” (9.99 zł)
Masz ochotę na więcej filmów animowanych? Przeczytaj, co w tym zakresie oferuje CANAL+ online.