Jest jednym z najlepszych żużlowców w historii. Serial "Bartosz Zmarzlik. Taśma prawdy" pokazuje jego drogę na szczyt.
Mówimy o fenomenie i wielkim talencie, który od dziecka, dzięki dziadkowi oraz tacie, miał styczność z motoryzacją. Razem z bratem Pawłem jeździł niemal wszystkim - zwłaszcza różnego rodzaju motocyklami czy quadami. Niewątpliwie sprzyjały im leśne okolice (Bartosz wychował się w Kinicach, niewielkiej wsi w woj. zachodniopomorskim, którą zamieszkuje około 200 osób). Na dobre zakochał się jednak w żużlu, na który trafił dzięki... ulotce w sklepie, informującej o pokazowym treningu żużlowym. Nic dziwnego, że wkrótce potem spróbował sił w tej dyscyplinie sportu. Od tego momentu żużel pochłonął go na dobre.
Od dawna twierdziłem, że zdobycie tytułu mistrza świata przez Zmarzlika będzie formalnością. Pamiętam naszą rozmowę po sezonie 2016, którą odbyliśmy w Szklarskiej Porębie na zgrupowaniu kadry. Zapytałem go, czy często w trakcie obozu kontaktuje się z bliskimi. On zaś powiedział, że wprawdzie rozmawia z nimi, ale jeszcze częściej dzwoni do mechaników, by dowiedzieć się, czy wszystko w porządku z motocyklami w warsztacie...
Widać więc, że Zmarzlik, biorąc pod uwagę nastawienie do tego sportu, to taki drugi Tony Rickardsson. Wszak Szwed, sześciokrotny indywidualny mistrz świata, mawiał niegdyś: „By osiągnąć sukces musisz myśleć o żużlu, jeść żużel, a nawet srać żużlem. Musisz oddychać tym sportem i poświęcić mu się w całości”. Jestem przekonany, że nie ma chwili, by Zmarzlik nie myślał o ukochanej pasji.
Wielkie zaangażowanie i talent przybliżają Zmarzlika do kolejnych sukcesów. Niewykluczone, że w klasyfikacji medalowej indywidualnych mistrzostw świata Polak prześcignie tych największych – Ivana Maugera i wspomnianego już Tony'ego Rickardssona. Obaj na koncie mają po sześć złotych krążków. Wkrótce na szyi Polaka powinien zawisnąć czwarty złoty medal cyklu Grand Prix.
W Indywidualnych Mistrzostwach Polski Zmarzlik traci do Tomasza Golloba jeszcze sporo, bo żeby wyrównać jego rekord, musiałby zdobyć jeszcze pięć złotych medali. Niewykluczone jednak, że w przyszłości prześcignie mentora, jednak nie to jest dla niego najważniejsze. Po zwycięstwie w finałowej rundzie IMP w Łodzi podkreślał bowiem: „Ja nie myślę o rekordach. Chcę robić swoje i cieszyć się żużlem. Zobaczymy co czas pokaże”. Z kolei pytany o podobieństwa z Gollobem zwykł odpowiadać: „Ja jestem Bartosz Zmarzlik i tworzę swoją historię”. A ta już jest unikatowa!
Okazja, by poznać ją jeszcze lepiej, nadarzy się już wkrótce. 1 października nastąpi premiera czteroordcinkowego serialu Tomasza Dryły "Bartosz Zmarzlik. Taśma prawdy". Będzie go można oglądać w CANAL+ online.
AUTOR: MATEUSZ KĘDZIERSKI (CANAL+SPORT)