3 June 2023
Michał Trela
CANAL+ SPORT
Seriale CANAL+ o Widzewie i Rakowie dają możliwość bycia przy ligowej piłce nawet w okresie przejściowym. Nic tak wnikliwie i głęboko nie pokaże działań klubu na różnych poziomach.
Rola seriali sportowych na antenach CANAL+ staje się coraz poważniejsza. Wiadomo, one nigdy nie przebiją i nie zastąpią praw do wydarzeń sportowych, ale nawet 306 meczów na żywo w jednym sezonie Ekstraklasy, do tego weekendowe magazyny ligowe, tysiące wywiadów, nasze flagowe Ligi od kuchni, Dogrywki i Podsłuchy, nie pokażą tak wnikliwie i głęboko działań klubu na różnych poziomach. Nasze seriale o Widzewie i Rakowie pięknie tę przestrzeń uzupełniają, co daje możliwość bycia przy ligowej piłce nawet w okresie przejściowym.
Serial "Widzew. Razem Tworzymy Siłę" odsłania kulisy życia szatni najpełniej, jak to tylko możliwe. To nasze All or nothing. Prawie 10 miesięcy nagrywania codzienności drużyny Janusza Niedźwiedzia i klubu Tomasza Stamirowskiego, Mateusza Dróżdża i Michała Rydza. Bez filtrów. Bez ubarwiania. Z wyeksponowaniem rzeczy najbardziej wartościowych, ale też wypunktowaniem niepowodzeń, braków w infrastrukturze, nagłych zmian w relacjach i podejmowaniu trudnych decyzji. Nawet na poziomie autoryzacji korekty były i są znikome. Scenariusz do tej serii miało napisać życie. I tak się stało w rzeczy samej.
Najpierw było trudne wejście do Ekstraklasy. Potem niesamowita jesień. Wielkie oczekiwania. Marzenia o pucharach i szybka weryfikacja realnej mocy Widzewa. Niezmienny był właściwie tylko fenomen kibicowski przy Piłsudskiego. Wypełniony po brzegi stadion, wyklaskujący Taniec Eleny autorstwa kompozytora Michała Lorenca, porywający nie tylko piłkarzy, ale także komentatorów i reporterów. Każdy z naszej redakcji chciał pojechać na Widzew! Stanowisko komentatorskie na świeżym powietrzu, z pięknym widokiem na czerwone trybuny, gęsia skórka i ciarki w pakiecie.
W klubie z Łodzi każdy wiedział od początku, na co się pisze w tym niepewnym układzie. To też warto zobaczyć, jak szybko wynik weryfikuje cele, pewność siebie, pozycje i relacje w strukturze klubu na różnych poziomach – od szatni po pokój prezesa. Najbardziej wartościowe w pracy Macieja Klimka (pomysłodawca i realizator), Michała Siejaka (operator i montażysta), Mirka Roka (legenda ekstraklasowego dźwięku!) i ich zespołu było nawiązanie bliskiej relacji z trenerem, sztabem, zawodnikami. Zdobycie naturalnego zaufania, a to w piłkarskiej szatni i w dyrektorskich gabinetach zdecydowanie najtrudniejsze.
Pierwszy odcinek o klasyku z Legią, złożony przez kilka tygodni na montażu, po przejrzeniu setek godzin nagrań, wbił mnie w fotel. Elektryzujące momenty odpraw Janusza Niedźwiedzia. Codzienne życie szatni. A przede wszystkim bezpośrednie przygotowanie do meczu – miałem łzy w oczach, bo od razu myślami wróciłem do swojego sezonu 2005/06. To adrenalina i emocje, których nie da się niczym zastąpić. A potem już tylko boisko i wielki mecz. Z każdej szatni na każdym poziomie rozgrywkowym czerpie się podobne doznania. Bo najważniejszy jest mecz i wynik.
Drugi z seriali, ten sześcioodcinkowy o nowym Mistrzu Polski pt. Raków. Pierwszy wszystko to zupełnie inna bajka. Hermetyczna szatnia Marka Papszuna. Jego niepodzielne rządy twardą ręką. Bezpośrednia ścieżka kontaktu z właścicielem Michałem Świerczewskim. Jakościowy sztab szkoleniowy i zespół piłkarski oraz konsekwentne dążenie do sukcesu. Wiosna z Mistrzami Polski to był dla nas przywilej.
Współpraca z Rakowem była prosta, ale na naszej drodze było więcej obostrzeń niż przy Widzewie. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie w Częstochowie, gdy przedstawiałem Markowi Papszunowi nasz zespół, który będzie na co dzień pracował przy Rakowie – Robert Nałęcz (operator i realizator, współautor cyklu Witaj w klubie sprzed kilku sezonów), Daniel Żukowski (operator i dobry duch całej operacji), oczywiście na dźwięku Mirek Rok Superstar i nasi dziennikarze – Piotr Glamowski i Adam Zakrzewski, dla których to było bezcenne doświadczenie. Nic nie rozwija tak mocno w pracy dziennikarza sportowego, jak czucie szatni, wypracowywanie sobie bezpośrednich kontaktów i relacji z piłkarzami, podglądanie z najbliższej odległości treningów, reakcji na sukces i porażkę, podpatrywanie zasad panujących w klubie. Patrząc na relacje naszej ekipy z Markiem Papszunem, Dawidem Szwargą i piłkarzami, misja zakończyła się powodzeniem.
Zupełnie inny był też pomysł na tę serię, żeby nie duplikować zawartości z Widzewa. Inny sposób opowiadania mistrzowskiej historii na ostatniej prostej. Ale z podsumowaniem całego okresu pracy Marka Papszuna w Częstochowie. Piękne kadry. Świetna oprawa muzyczna. Szczere rozmowy z piłkarzami. Same pozytywne emocje – to się ogląda! W każdym odcinku o Rakowie mamy innych bohaterów. Zaczynamy od Michała Świerczewskiego, biznesmena, który postawił na nieznanego trenera, a sprzężenie zwrotne i wieloletnia firmowa oraz koleżeńska relacja okazały się strzałem w dziesiątkę. Raków przełamuje stereotypy. Rozpala wyobraźnię właścicieli i prezesów klubów piłkarskich z każdej ligi. Wystarczy przecież znaleźć następnego Papszuna albo przechwycić na rynku tego właściwego, wykazać się cierpliwością, wyłożyć trochę kasy i sukces murowany.
Niestety, nie tak szybko, nie tędy droga. Na pewno nie na skróty, bo wszystko zakończy się (nie)małą katastrofą. Do tego niezbędny jest wynik, żelazna konsekwencja w relacjach międzyludzkich, swoboda w działaniu na rynku transferowym, otwarcie się na współpracowników, którzy rozwiną warsztat i horyzonty. I coś, czego nam wszystkim brakuje. Czas, którego nie trwonimy. Marek Papszun przez 7 lat pracy w Rakowie piął się cały czas w tabeli. Przez jego szatnię przewinęło się ponad 130 piłkarzy, ledwie kilku przetrwało całą drogę. I bez względu na odczucia oraz zawody ludzi odrzuconych w procesie selekcji i współpracy przez Marka Papszuna, rozdział został zamknięty w momencie największego sukcesu, czyli cel uświęcał środki.
Gdy patrzyłem z bliska na organizację całego dnia treningowego Rakowa, zrozumiałem dlaczego. Nikt nie marnował czasu. Pełna koncentracja na każdym zadaniu, dążenie do perfekcji, wielka świadomość kierunków działania, nieustanna analiza poparta rozwojem indywidualnym, w formacji i zespołowym na każdym poziomie. Wygrywanie to najlepszy nawyk, na nim można zbudować wszystko. Przed Rakowem czas zmian i o tym też będzie w następnych odcinkach. Widzew też cały czas się kręci, taki urok serialu ze scenariuszem, który pisze życie. No i Cezary Pazura na majku! Nie będę dalej spoilerował. Odpalcie sobie oba seriale w czerwcu w CANAL+ Online i zajrzyjcie do dwóch różnych szatni z naszej ukochanej Ekstraklasy. Widzew i Raków otwierają Wam drzwi do swoich światów.
AUTOR: MARCIN ROSŁOŃ (CANAL+SPORT)