30 klubów, 20 miejsc, jedna transmisja. Największa w historii multiliga NBA

30 klubów, 20 miejsc, jedna transmisja. Największa w historii multiliga NBA

7 April 2023

Na żadną inną transmisję kibice nie czekają z takimi wypiekami. Skoro koniec sezonu, to multiliga. Ta ekstraklasowa, ze słynnym „ping”, zagości w Państwa domach dopiero pod koniec maja. Ale już w Wielkanoc zaprosimy Was na jej koszykarski odpowiednik. Piętnaście meczów. Trzydzieści drużyn. Kapitalna rywalizacja o wejście do play-offów i turnieju play-in, w których jest w sumie dwadzieścia miejsc. Multiliga NBA to coś, czego po prostu nie można przegapić!

Wycieczkę do Stanów Zjednoczonych oraz Kanady zaczniemy w niedzielę o 19.00, a skończymy już pewnie w poniedziałek. Podczas jednego wieczoru zaprezentujemy Państwu wszystkie trzydzieści drużyn w NBA. Odwiedzimy każdą z piętnastu hal, w których grać będą najlepsi koszykarze na świecie. Będziemy podróżować od Bostonu, po Portland. Od Phoenix aż do Toronto. A wszystko, by nie tylko niejako podsumować, jaki był to sezon regularny, ale też rozstrzygnąć, kto zakwalifikuje się do fazy play-off. Kto będzie zmuszony rywalizować w turnieju play-in, a komu pozostanie nadzieja na łut szczęścia w loterii draftu.

To paradoks. Sezon regularny w NBA zakłada rozegranie aż osiemdziesięciu dwóch meczów, ale na koniec o tym, czy był to udany rok, przesądzić może jeden występ. Dzięki wprowadzeniu turnieju play-in awans do play-offów może dać nie tylko ósme, ale i dziesiąte miejsce. Na Wschodzie znamy już dziesiątkę najlepszych drużyn. Ale układu tabeli na miejscach 6-10 przewidzieć się nie da. Można by go równie dobrze rozlosować. Na Zachodzie mamy chaos. W rywalizacji o play-offy pozostaje dwanaście zespołów, co gwarantuje nam ogromne emocje na finiszu rywalizacji.

MULTILIGA NBA: CHAOS W OBU KONFERENCJACH

Na Wschodzie Miami Heat i Brooklyn Nets walczą o ostatnie miejsce premiowane bezpośrednim awansem do play-offów. Atlanta Hawks minimalnie wyprzedzają Toronto Raptors i zrobią wszystko, by utrzymać ósme miejsce. Turniej play-in jest tak skonstruowany, że z siódmej lub ósmej lokaty do awansu do play-offów wystarcza tylko jedno zwycięstwo, podczas gdy dziewiąta lub dziesiąta drużyna potrzebuje dwóch wygranych. Najpierw w bezpośredniej rywalizacji dziewiątej i dziesiątej drużyny. Później z przegranym ze starcia siódmej z ósmą ekipą danej konferencji.

Na Zachodzie szaleństwo. Denver Nuggets, Memphis Grizzlies, Sacramento Kings i Phoenix Suns zajęli pierwsze cztery miejsca. Mogą ze spokojem przyglądać się walce na noże, w którą zaangażowanych jest osiem kolejnych drużyn. LA Clippers i Golden State Warriors mają identyczny bilans. Tuż za ich plecami, z zaledwie jednym meczem straty, na miejscach siódmym i ósmym, są LA Lakers i New Orleans Pelicans. W ostatnim dniu sezonu Pelikany zmierzą się z dziewiątymi na Zachodzie Minnesota Timberwolves. Obie ekipy dzieli zaledwie jedno spotkanie, więc wynik niedzielnego starcia może być kluczowy dla układu tabeli! Spoglądamy niżej, a tam dalej chaos. Oklahoma City Thunder i Dallas Mavericks mają identyczny bilans w walce o dziesiąte miejsce w konferencji. A nadziei na play-offy nie tracą jeszcze Utah Jazz. Uff – będzie się działo!

TRZY DNI MECZOWE, MNÓSTWO PYTAŃ

Każdy mecz ma też ogromne znaczenie w „odwróconej tabeli”. Na jej podstawie ustala się kolejność w loterii draftu, do którego zgłaszają się najzdolniejsi koszykarze na świecie. W tym roku „nagrodą” dla zwycięzcy będzie możliwość wyboru Victora Wembanyamy, najbardziej perspektywicznego koszykarza od czasu LeBrona Jamesa. Amerykanie są zdania, że samo zakontraktowanie Francuza oznacza wzrost wartości klubu o około pół miliarda dolarów. Dlatego też nie dziwi, że tak wiele drużyn próbuje przegrywać swoje mecze.

Po 14 proc. na wylosowanie pierwszego wyboru w drafcie będą mieć trzy najgorsze drużyny, San Antonio Spurs Jeremy'ego Sochana, Houston Rockets oraz Detroit Pistons, którzy przegrali dwadzieścia z ostatnich dwudziestu jeden meczów. Czwarte co do wielkości szanse na wybranie Wembanyamy będą mieć Charlotte Hornets. A potem zaczyna się zabawa, bo Portland Trail Blazers, Orlando Magic, Indiana Pacers i Washington Wizards mają niemalże identyczny bilans. Różnica między piątym a ósmym najsłabszym bilansem to aż 6 proc. mniej na pierwszy wybór w drafcie. Dlatego każda porażka się liczy. Każda z ww. ekip rezygnuje z wystawiania gwiazd i szuka sposobów na celowe osłabienie swoich ekip. Możemy być pewni, że te drużyny także w ostatni dzień sezonu zrobią wiele, by swoje mecze przegrać.

GŁÓWNE PYTANIA

Jak to zwykle bywa, w NBA nie brakuje ciekawych tematów. Czy Dallas Mavericks, którzy przed transferem Kyriego Irvinga byli czwartą siłą Zachodu, odbiją się od dna i kuchennymi drzwiami wejdą do play-offów? Los Angeles Lakers, którzy po Weekendzie Gwiazd mają jeden z najlepszych bilansów w całej NBA, zdołają wskoczyć do czołowej szóstki? A Golden State Warriors, już z Andrew Wigginsem, nawiążą do ubiegłorocznej formy i pokażą, że mogą być jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa? Które drużyny uzupełnią play-offową ósemkę na Wschodzie? Bulls, którzy złapali rytm po pozyskaniu Patricka Beverleya? Hawks, którzy mogą stać się jedną z najlepszych ofensyw w NBA? Miami Heat, dowodzeni przez Jimmiego Butlera? A może Toronto Raptors, którzy mają jedną z dziesięciu najlepszych defensyw w NBA?

Na finiszu rozgrywek będziemy się też przyglądać rywalizacji o indywidualne wyróżnienia. Niektóre z nich, jak tytuł dla najlepszego obrońcy czy debiutanta, wydają się już rozstrzygnięte. Ale trwa walka o najważniejsze trofeum – MVP. Giannis Antetokounmpo, Nikola Jokić i Joel Embiid mają coraz mniej czasu, by przekonać do siebie głosujących. Ostatnio najlepiej udaje się to temu ostatniemu. Po meczu z Boston Celtics, w którym Embiid rzucił 52 punkty, trener Philadelphia 76ers Doc Rivers stwierdził, iż „walka o MVP właśnie dobiegła końca”. Możliwe, że Embiidowi, którego w niedzielę zobaczymy w starciu z Brooklyn Nets, uda się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Jest też przecież faworytem wyścigu o tytuł króla strzelców.

PIERWSZA TAKA MULTILIGA W NBA

Na zakończenie sezonu regularnego NBA przygotowała dla kibiców wyjątkowy prezent. Po raz pierwszy w historii w NBA360 (tak Amerykanie określają multiligę) udział weźmie wszystkich trzydzieści klubów, a liga dostosowała kalendarz pod zagranicznych kibiców. Dzięki temu fani w Europie, Afryce czy na Bliskim Wschodzie będą mogli cieszyć się najlepszą koszykówką na świecie w telewizyjnym „prime time”. A zatem, nie przedłużając, zbieramy siły i po świątecznym obżarstwie widzimy się w niedzielę od 19.00 w CANAL+ Family!

AUTOR: JAKUB KRĘCIDŁO (CANAL+)

Udostępnij

Oferta

Polska (PL) Poland flag
CANAL+ Polska S.A., al. gen. W. Sikorskiego 9, 02-758 Warszawa, skr. pocztowa nr 8, 02-100, Warszawa NIP 521-00-82-774, REGON: 010175861, wpisana do Rejestru Przedsiębiorców, przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS pod nr KRS: 0000469644, kapitał zakładowy: 441.176.000 zł, w całości wpłacony, Nr BDO: 000030685.
© CANAL+ 2024