Takich zawodników nazywa się snajperami wyborowymi, mówi się zaś o nich i pisze, że strzelają jak najęci, że robią to jak na zawołanie. A do wąskiego grona piłkarzy o takiej charakterystyce, którzy od wielu lat dla bramkarzy rywali nie mają żadnej litości, należy z pewnością Harry Kane. Napastnik Tottenhamu ma jednak dość znaczący problem: nie zdobywa ze swoim klubem trofeów.
Jego zdecydowała o zwycięstwie londyńczyków nad Wolverhampton, a Spurs pozwoliła przez kilka godzin cieszyć się pozycją lidera. Sam strzelec, dzięki temu golowi, w klasyfikacji najskuteczniejszych w historii Premier League awansował na czwarte miejsce.
Właśnie wyprzedził argentyńskiego bombardiera Sergio Aguero, a w następny weekend być może „połknie” Andy’ego Cole’a. Pogoń za Wayne’em Rooneyem jeszcze trochę potrwa, pewnie jakieś kilka miesięcy. I tylko zdobywca 260 bramek w najwyższej klasie rozgrywkowej, Alan Shearer, może czuć się niezagrożony. Przynajmniej na razie…