100 lecie – to brzmi dumnie. Można poświętować i powspominać stare piękne czasy. Ta zasada nie obowiązuje jednak w Villarreal. Tam Historia (celowo użyłem dużej litery) ma ciut więcej niż 20 lat a muzeum zaczęło się zapełniać treścią dopiero rok temu, gdy w Gdańsku Grogets (żółci w dialekcie walenciańskim) sięgnęli po puchar za wygraną w Lidze Europy.
Kiedy zegar milenijny wybijał północ, klub mógł się poszczycić raptem jednym sezonem w La Liga, po którym z hukiem wrócił do szeregu. Ten zaś i tak w skali historycznej trzeba nazwać szczytem, bo Villarreal przez kilkadziesiąt lat był marką zaledwie regionalną. Jeśli się ma jednak potężne zaplecze przemysłu ceramicznego i niezwykle płodną w zarządzaniu futbolem rodzinę Roigów, można zbudować markę europejską.