Gwiezdne sagi, bajki robotów, prorocze wizje. Filmy SF pobudzają wyobraźnię i poszerzają horyzonty. Najczęściej bawią, ale potrafią też przestrzegać. Z okazji streamingowej premiery „Nie!” Jordana Peele’a przedstawiamy zestawienie w sam raz dla geeków. Oto najlepsze filmy SF– poważne lub wręcz przeciwnie, wysoko, średnio i niskobudżetowe, zagraniczne i nawet jeden polski. Różnorodne jak cały gatunek.
Nie!
„Bliskie spotkania trzeciego stopnia”, „E.T”, „Z archiwum X”. Te i inne tytuły przychodzą na myśl podczas oglądania „Nie!”. Jordan Peele, reżyser głośnych horrorów „Uciekaj!” i „To my”, tym razem sięgnął po konwencję science fiction. Konkretnie zaś odwołał się do tradycji opowieści o kontakcie ludzi z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. „Nie!” to postmodernistyczny film SF – pełen popkulturowych odniesień i autotematyczny, bo pokazujący próby uwiecznienia obrazu UFO.
Avatar
Eskapizm. Ucieczka od szarej rzeczywistości, ku odległym, barwnym światom. Oto jedna z naczelnych funkcji fantastyki, także tej naukowej. „Avatar” to zamaszysta realizacja ideału eskapistycznego widowiska SF. James Cameron, specjalista od zaawansowanych technologicznie superprodukcji, wykreował na ekranie osobny ekosystem. Księżyc Pandora porasta gęsta, wręcz psychodelicznie zielona dżungla, pośród której żyje błękitnoskóre plamię Na'vi. Już niebawem czeka nas kolejna wizyta w tej gwiezdnej nibylandii – w grudniu na ekranach kin pojawi się długo wyczekiwany sequel,
„Avatar: Istota wody”.Diuna
Klasyczna space opera Franka Herberta – przedmiot marzeń filmowych wizjonerów – doczekała się najbardziej spełnionej adaptacji w filmie Denisa Villeneuve'a. Villeneuve, dla którego była to kolejna po „Nowym początku” i „Blade Runnerze 2049” przygoda z fantastyką naukową, z typowym dla siebie stylistycznym polotem przeniósł na ekran najważniejsze wątki z sążnistej książki. Jego „Diuna” to opowieść o kosmicznym imperializmie i spotkaniu dwóch cywilizacji, a przede wszystkim o człowieku w kontakcie z wyższymi od niego siłami – polityką, naturą, przeznaczeniem.
Człowiek z magicznym pudełkiem
Słyszysz „polski film SF”, myślisz – masz w głowie pustkę, ewentualnie po kilku chwilach przypominasz sobie o zamierzchłych już produkcjach Marka Piestraka i Piotra Szulkina. Kino SF nie jest, trzeba przyznać, naszym sportem narodowym. Ale wciąż są rodzimi filmowcy, którzy próbują sił w tej ekscentrycznej dyscyplinie. Na przykład Bodo Kox. Jego „Człowiek z magicznym pudełkiem” to zawikłana opowieść rozpięta między dystopijnymi czasami stalinizmu a niemniej dystopijnym rokiem 2030. Krytyk Michał Oleszczyk napisał: „Kox ma odwagę śnić zamaszyście i intensywnie – tak jakby ograniczenia krajowego podwórka w ogóle go nie dotyczyły”.
Zbrodnie przyszłości
Mroczniejszy wariant fantastyki naukowej. Albo nawet: najmroczniejszy. Wszak reżyserem filmu jest David Cronenberg, twórca „Wideodromu” i „Muchy”, artysta obsesyjnie zafascynowany ludzkim ciałem – a zwłaszcza jego rozpadem i deformacjami. W „Zbrodniach przyszłości”, zrealizowanych po dwóch dekadach poszukiwań na polach bardziej realistycznych konwencji, wraca do thrillera science fiction. Akcja rozgrywa się w czasach, kiedy ludzkość przepoczwarza się w następną ewolucyjną formę. Fizyczny ból należy już do minionej epoki, mnożą się mutacje. Główny bohater, artysta, którego organizm produkuje nowe organy, używa własnego ciała jako materiału do transgresyjnych – to znaczy: drastycznych – performansów.
Bumblebee
Powrót do przeszłości, a konkretnie do lat 80., złotej ery amerykańskiej popkultury. „Bumblebee” wskrzesza beztroskiego ducha Kina Nowej Przygody. Film jest zarazem prequelem i spin-offem serii „Transformers”, opowiadającej o potyczkach kosmicznych robotów. W przeciwieństwie jednak do poprzednich części, kręconych przez Micheala Baya, „Bumblebee” wyszedł spod ręki Travisa Knighta, twórcy nominowanej do dwóch Oscarów animacji „Kubo i dwie struny”. Knightowi udało się wnieść do wybuchowej konwencji nieco finezji i nostalgii – za dawnymi czasami oraz dawnym kinem.
Przeczytaj także
„Włoskie wakacje” i inne sposoby na jesień
Koniec lata uznajesz za bezwzględnie złą wiadomość? Z konsternacją spoglądasz na tych, którzy wiwatują na widok pierwszych pożółkłych liści? Na myśl o kolejnych coraz ciemniejszych miesiącach rozważasz różne desperackie opcje, z których dokupienie zestawu lamp jest najmniej radykalnym rozwiązaniem? Spokojnie – w Canal+ online znajdziesz antidotum na jesienną depresję. Ciepły sweter, jeszcze cieplejszy koc i […]
Halloween zabija – najlepszy film na halloween już od czterech dekad
1978 – od tego roku Halloween nie będzie takie samo, podobnie jak takie samo nie będzie kino grozy. To właśnie wtedy ukazało się „Halloween” Johna Carpentera, jeden z najważniejszych horrorów w historii i zdecydowanie najlepszy film na halloween. Genealogia zła – jak narodził się najlepszy film na halloween Haddonfield w stanie Illinois. To tu wszystko […]
Wszystkie odcienie mroku. Najlepsze horrory w CANAL+ online
Wakacje na piekielnej plaży, wycieczka do ciemnego lasu, wizyta w komunie religijnych fanatyków i inne przerażające przygody. Oto najlepsze horrory dostępne w serwisie CANAL+ online. Od hrabiego Orloka, przez Pinheada, po Pennywise’a; od subtelnie tkanej atmosfery niepokoju, przez masakrę ostrym narzędziem i fontanny krwi, po przejażdżkę lunaparkowym tunelem strachu. Horror, gatunek stary jak kino, ma […]