Listopadowe premiery CANAL+ online to przede wszystkim znakomite polskie produkcje. Na widzów czekają doceniony przez krytyków dramat, komedia romantyczna w gwiazdorskiej obsadzie oraz drugi sezon przebojowego sitcomu. Nie zabraknie też pozycji z innych krajów – Francji, Włoch i USA. Sprawdźcie, jakie będą listopadowe premiery CANAL+ online!
Lata 90. – czas, kiedy w szarą polską rzeczywistość zaczyna wkradać się coraz więcej kolorów. Właśnie w tamtym okresie, rozmytym w zbiorowej świadomości przez mgiełkę nostalgii, rozgrywa się głośny film Konrada Aksinowicza. To jednak nie tylko sentymentalna podróż do minionego świata, w którym największym skarbem jest magnetowid. To także opowieść o ponadczasowym polskim problemie: alkoholizmie. Na życiu głównego bohatera, dorastającego Tomka, cieniem kładzie się pijaństwo ojca, który wraca do kraju z emigracji w USA. W uzależnionego rodzica wciela się Maciej Stuhr – i to jego rola stanowi jeden z głównych atutów „Powrotu do tamtych dni”.
Biurowa mądrość na dziś: jeśli coś za pierwszym razem wyszło dobrze, to za drugim razem również powinno wyjść dobrze. W sensie: skoro pierwszy sezon „The Office PL” się udał, to wypadałoby spróbować nakręcić drugi. Właśnie tak zrobiłby Michał Holc, gdyby był twórcą serialu, a nie jego bohaterem. I właśnie tak zrobiono. Już niebawem druga odsłona polskiej wersji kultowego sitcomu. A wraz z nią więcej perypetii pracowników siedleckiej firmy Kropliczanka, Holca, Patrycji Kowalskiej, Dariusza Wasiaka i reszty. Mały spoiler: jako że premiera serialu zaplanowana jest niedługo po 31 października, jeden z odcinków będzie miała halloweenową tematykę. Inny spoiler: będzie śmiesznie.
Oglądaj pierwszy sezon „The Office PL”.
Przeczytaj więcej o „The Office PL”.
Gaspar Noé – być może ostatni enfant terrible światowego kina, twórca filmów „Nieodwracalne” i „Wkraczając w pustkę”, artysta, którego nazwisko stało się tożsame z ekscesem. „Vortex”, zrealizowany przez francuskiego reżysera po przeżyciu udaru, pokazuje jego łagodniejsze oblicze. To utrzymany w dokumentalnym stylu obraz schyłkowych dni starego, umiarkowanie udanego małżeństwa; w głównych rolach oglądamy ikoniczną aktorkę Françoise Lebrun i zasłużonego twórcę horrorów Dario Argento. Film, choć pozbawiony elementów szoku, a miejscami wręcz czuły, wciąż nosi znamiona firmowej brawury Noégo. Odważnie mierzy się z perspektywą nicości, a do tego robi to za pośrednictwem awangardowych środków – akcja jest prezentowana na podzielonym ekranie.
Oglądaj inne filmy Noégo:
„Lux Aeterna”
„Climax”.
Cztery pary odkrywają, że ich śluby są nieważne – udzielił ich bowiem ksiądz-oszust. Ceremonię można, rzecz jasna, powtórzyć, tym razem w prawomocnej wersji, pytanie jednak: czy bohaterowie tego chcą? Zaistniała sytuacja stwarza pole do egzystencjalnego resetu. „(Nie)długo i szczęśliwie” to komediodramat, przy którym pracowali Paolo Costella i Paolo Genovese; duet ten posiada w dorobku także „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”, jeden z głównych towarów eksportowych włoskiego kina, zremejkowany w Polsce pod tytułem „(Nie)znajomi”. Tak jak i w tamtym filmie, w którym grupa przyjaciół w ramach zabawy upublicznia swoje prywatne wiadomości, mamy tu do czynienia z produkcją z rodzaju „high concept”, czyli opartą na prostym, lecz mocnym pomyśle wyjściowym. I tak jak tam, przewrotny koncept staje się tu punktem wyjścia do opowieści o międzyludzkich relacjach.
Rok 1963: na ulicach Dallas zostaje zastrzelony prezydent John F. Kennedy. O morderstwo oskarżony jest Lee Harvey Oswald, ale sprawa budzi kontrowersje – i staje się impulsem do snucia paranoicznych domysłów. Rok 1991: gniewny i utalentowany Oliver Stone realizuje „JFK”, thriller polityczny, w którym opowiada się za spiskową interpretacją tragicznego incydentu. Trzy dekady później wraca do tematu, tym razem w dokumentalnej formie i posiłkując się nowo odtajnionym aktami. W „JFK: Drodze do prawdy” dopisuje postscriptum do swojego opus magnum i po raz kolejny próbuje zmierzyć się z jedną z naczelnych traum amerykańskiej historii.
„Listy do M.”, „Planeta Singli” – chociażby popularność tych dwóch serii dowodzi, że Polacy kochają komedie romantyczne. I oto kolejna pozycja z tego bezpretensjonalnego, użytecznego nurtu. Reżyserem „To musi być miłość” jest Michał Rogalski, który wcześniej zrealizował chwaloną komedię muzyczną „Gotowi na wszystko. Exterminator”. Akcja filmu rozgrywa się w okresie idealnym dla krzepiących historii o miłości – w okolicach Bożego Narodzenia. To właśnie wtedy trzy siostry razem z matką postanawiają przeprowadzić gruntowny remont swojego życia uczuciowego. Co z tego wyjdzie? I co na to ich mężczyźni? Wspólnie na te pytania pomoże odpowiedzieć obsada, w której znalazły się takie nazwiska jak Kożuchowska, Englert i Karolak.
Oglądaj inne polskie komedie romantyczne:
„Planetę Singli”