Już przeczytane? Pora na film!
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
To nie jest film dla wrażliwych ludzi, a jednocześnie to głównie na ich refleksyjny odbiór liczył reżyser, przygotowując się do tej produkcji aż 4 lata. Ten film nie miał bowiem podsycać nienawiści. Jak w jednym z wywiadów mówił Smarzowski: “Wierzę w widza. Że jednak wielu ludzi wyciąga wnioski. Że widz obejrzy ten film i odbierze jego przekaz, który jest wymierzony przeciwko skrajnemu nacjonalizmowi. I nie odbierze tego tak, że "Ukraińcy są źli". Ten film nie jest przeciwko Ukraińcom.”
Twórca całym swoim dorobkiem dowodzi, że nieobce mu są tematy trudne, bolesne i nie obawia się otwierać puszki Pandory. Jak sam twierdził w innym z wywiadów, jednym z powodów powstania filmu “Wołyń” była “reakcja na film „Róża” o gwałtach na kobietach i czystkach etnicznych na Mazurach w 1945 r. Ta reakcja, w kilku przypadkach bardzo emocjonalna, uświadomiła mi potrzebę kina historycznego o wydarzeniach przemilczanych, zamiatanych pod dywan." Przeczytaj recenzję i sprawdź, gdzie obejrzeć film “Wołyń”?
Cały film “Wołyń” możesz obejrzeć w serwisie streamingowym CANAL+
Akcja filmu rozpoczyna się latem 1939 r. w niewielkiej wsi położonej na południowo-zachodnim Wołyniu, zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Zakochaną z wzajemnością w ukraińskim chłopaku, Petrze siedemnastoletnią Polkę, Zosię Głowacką ojciec postanawia wydać za najzamożniejszego w okolicy, znacznie starszego od niej wdowca z dwójką dzieci, Macieja Skibę. Tuż po ślubie, który zbiega się z wybuchem wojny, Zosia zostaje z dziećmi sama, gdy jej mąż zostaje powołany na front. Dotychczasowe życie lokalnej społeczności brutalnie naznacza sowiecka okupacja, a później - atak Niemiec na ZSRR. Konflikty między ludnością narastają, spotęgowane dodatkowo falą ukraińskiego nacjonalizmu. Kulminacja następuje latem 1943 r., kiedy dochodzi do rzezi dokonanej na polskich mieszkańcach wioski. W tym morzu terroru, okrucieństwa i nienawiści Zosia próbuje ocalić siebie i swoje dzieci...
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
Wiele aspektów tej produkcji zasługuje na uwagę - począwszy od podejścia samego reżysera do ukazania tematu aż po przejmujące role debiutujących na ekranie młodych aktorek.
Reżyser od lat znany jest z bezkompromisowego podejścia do tematów, które wielu wolałoby przemilczeć. Twórca takich obrazów jak „Róża”, opowiadająca o dramacie Mazurów po II wojnie światowej, „Drogówka”, demaskująca korupcję w szeregach policji, czy wstrząsający „Pod Mocnym Aniołem”, podejmujący temat uzależnienia od alkoholu, udowodnił, że nie zamierza iść na kompromisy. Późniejszy „Kler”, bezlitośnie punktujący patologie w Kościele, jedynie utrwalił jego pozycję jako reżysera, który nie boi się pokazywać mrocznych stron polskiej historii i współczesności. Film „Wołyń” doskonale wpisuje się w ten nurt – to obraz o tematyce skrajnie trudnej, bolesnej, ale i niezbędnej do narodowej refleksji.
Co istotne, choć film „Wołyń” podejmuje temat, który często wykorzystywany jest w skrajnie prawicowej narracji, a w historii rodziny samego reżysera wybrzmiewają echa nawiązujące do tamtych wydarzeń, Smarzowski odcina się grubą kreską od nacjonalistycznych uproszczeń. Jego film nie jest czarno-biały, choć premiera w 2016 r. wywołała wiele kontrowersji, szczególnie wśród środowisk, które chciałyby widzieć w nim jedynie oskarżenie narodu ukraińskiego. Tymczasem Smarzowski pokazuje kontekst historyczny, złożoność relacji, a przede wszystkim - dramat zwykłych ludzi, zarówno Polaków, jak i Ukraińców, a także innych narodowości. To nie jest film o „złych Ukraińcach” i „dobrych Polakach”, ale opowieść o tym, jak ekstremizmy doprowadzają do tragedii.
"Co się musi wydarzyć, żeby człowiek był taką bestią?" - ta myśl przyświecała Smarzowskiemu, gdy zaczął myśleć o produkcji filmu. W „Wołyniu” reżyser z chirurgiczną wręcz precyzją ukazuje, jak powoli i nieuchronnie nakręca się spirala nienawiści. Z początku obserwujemy zwyczajne, choć napięte sąsiedzkie relacje między mieszkającymi obok siebie Polakami, Ukraińcami i Żydami. Pod fasadą pozornego spokoju od dawna buzują bowiem historyczne urazy, nieufność, a także poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Z czasem narastające konflikty, propaganda, polityczne manipulacje i frustracje społeczne prowadzą do eskalacji nienawiści i przemocy. Grozy, jakiej nie sposób już powstrzymać.
Film w mistrzowski sposób ukazuje mechanizmy tej nakręcającej się spirali — od drobnych aktów agresji po brutalne, niewyobrażalne masakry. Smarzowski nie szuka “łatwych” winnych. Winą nie obarcza jednego narodu, jednej grupy. Pokazuje, jak zło rodzi się z lęku, manipulacji i rozpadu wspólnoty, jak zwykli ludzie, wcześniej sąsiedzi czy nawet przyjaciele, stają się dla siebie oprawcami. Reżyser nie ukrywa także, że nienawiść jest wzajemna i że spirala przemocy nie zatrzymuje się, gdy jedna ze stron przeleje krew. Wręcz przeciwnie — każda zbrodnia wyzwala kolejne akty odwetu, zemsty, które nakręcają spiralę jeszcze bardziej. W efekcie wszyscy stają się ofiarami: i ci, którzy zginęli, i ci, którzy zabijali, bo na zawsze zostają z piętnem nienawiści i traumą.
Film miał być ważnym krokiem w kierunku przepracowania jednej z największych traum w historii Polski – rzezi wołyńskiej. Przez 7 dziesięcioleci temat był marginalizowany, niewygodny, często pomijany w oficjalnym dyskursie historycznym. Smarzowski nie tylko przypomina o tych wydarzeniach, ale też zmusza do konfrontacji z trudną prawdą. Mimo brutalnych i makabrycznych scen, film nie epatuje jednak tanim szokiem. Założeniem było oddanie grozy sytuacji, nie zaś budowanie sensacji. I ja twórcy wierzę. To kino, które boli, ale jednocześnie leczy poprzez tę bolesną prawdę.
Choć akcja filmu toczy się w latach 40., „Wołyń” niesie ze sobą uniwersalne przesłanie aktualne po dziś dzień. Twórca przestrzega przed fascynacją nacjonalizmem, ślepym poddawaniem się ideologii, która dzieli ludzi i podsyca nienawiść. To nie jest film tylko o wojnie – to ostrzeżenie, że każdy naród, każde społeczeństwo może stać się ofiarą i sprawcą jednocześnie, jeśli pozwoli, by ekstremizmy zdominowały życie publiczne. Reżyser jasno pokazuje, że historia lubi się powtarzać, a przestroga z Wołynia powinna być nauką dla kolejnych pokoleń.
To, co szokuje, to kontrast między zdjęciami plenerów podkreślającymi piękno kresowych krajobrazów a brutalnością rozgrywających się tam wydarzeń. Zdjęcia Piotra Sobocińskiego jr. są surowe, lecz niezwykle sugestywne. Kamera często towarzyszy bohaterom z bliska, co potęguje poczucie zagrożenia i intymności. Scenografia i kostiumy z niezwykłą dbałością odtwarzają realia lat 30. i 40. XX wieku – wiejskie chałupy, stroje ludowe, detale codziennego życia – wszystko to buduje wiarygodny obraz świata, który na naszych oczach zostaje zniszczony przez nienawiść. Klimat filmu podkreśla także minimalistyczna, niepokojąca muzyka autorstwa Mikołaja Trzaski, która nie dominuje obrazu, ale subtelnie potęguje atmosferę narastającego lęku i dramatyzmu.
Chapeau bas dla debiutującej nie tylko w roli głównej, ale ogółem na ekranie Michaliny Łabacz. Młoda aktorka niezwykle autentycznie przedstawia studium traumy, jaką wydarzenia na Wołyniu odcisnęły się na życiu zwyczajnych ludzi. Nie widzimy tutaj jedynie ofiary tamtych zdarzeń. Zosia przechodzi bowiem wewnętrzną przemianą, próbując zrozumieć otaczający ją chaos, a jednocześnie walcząc o godność i przetrwanie. Równie mocno zapada w pamięć rola Marii Sobocińskiej, która, choć drugoplanowa, również wnosi do filmu autentyczność i emocjonalną głębię. Obydwie debiutujące aktorki doskonale oddają atmosferę strachu, zagubienia i desperacji. Trzeba przyznać, że mocny to debiut. Pod każdym względem.
Film „Wołyń” to kino emocjonalnie trudne, szalenie brutalne, ale niezbędne. Wojciech Smarzowski ponownie udowadnia, że jest jednym z najodważniejszych polskich reżyserów, gotowym sięgać po tematy tabu i prowokować do refleksji. To nie tylko opowieść o krwawej karcie historii, ale także ostrzeżenie przed demonami nacjonalizmu i nienawiści, które wciąż tak łatwo mogą się odrodzić...
Gatunek: dramat, film wojenny
Czas trwania: 2 godz. 22 min.
Produkcja: Polska 2016
Reżyseria: Wojciech Smarzowski (“Drogówka”, “Dom zły”, “Kler”, “Pod Mocnym Aniołem”, “Róża”)
Scenariusz: Wojciech Smarzowski
Obsada: Adrian Zaremba (“Kler”, “Belfer”, “Jack Strong”, “Powidoki”, “Wesele”, “Bez tajemnic”, “303. Bitwa o Anglię”), Arkadiusz Jakubik (“Dom zły”, “Jestem mordercą”, “Drogówka”, “Chce się żyć”, “Cicha noc”), Izabela Kuna (“Teściowie”, “Krew z krwi”, “Prosta sprawa”, “Lejdis”, “Galerianki”, “Lincz”, “33 sceny z życia”), Jacek Braciak (“Kler”, “Róża”, “Edi”, “Żeby nie było śladów”, “Drogówka”), Michalina Łabacz (“Belfer”, “Rojst”, “Wesele”, “Pod powierzchnią”, “Rozwodnicy”), Vasili Vasylyk (“Legiony”, “Wesele”), Maria Sobocińska (“Pan T.”, “Kler”, “Wszystko dla mojej matki”), Filip Pławiak (“Czerwony pająk”, “Prosta historia o morderstwie”, “Chyłka”, “Biała odwaga”), Tomasz Sapryk (“Sztuczki”, “Dzień świra”, “Poranek kojota”, “Wszyscy jesteśmy Chrystusami”), Lech Dyblik (“Wesele”, “Drogówka”, “Wszyscy jesteśmy Chrystusami”), Janusz Chabior (“Ślepnąc od świateł”, “Różyczka”, “Służby specjalne”, “Na granicy”), Gabriela Muskała (“Krew z krwi”, “Fuga”)
Zdjęcia: Piotr Sobociński Jr. (“Bogowie”, “Boże Ciało”, “Cicha noc”, “Hiacynt”, “Wesele”)
Muzyka: Mikołaj Trzaska (“Kler”, “Pod Mocnym Aniołem”, “Drogówka”, “Wesele”, “Dom zły”)
Produkcja ma na swoim koncie liczne nagrody i nominacje takie jak:
Inspiracją do nakręcenia filmu "Wołyń" stały się dla reżysera relacje świadków tamtych wydarzeń opisane w czasopiśmie historycznym “Karta” oraz opowiadania Stanisława Srokowskiego zebrane w tomie „Nienawiść”, a także spotkanie z pisarzem. Część motywów z książki została wykorzystana w scenariuszu.
To jak do tej pory największe przedsięwzięcie reżysera. Budżet filmu wyniósł blisko 20 milionów złotych, a zdjęcia trwały 80 dni, rozciągniętych na cztery lata. Rozpoczęły się we wrześniu 2014 r., zaś skończyły w maju 2016 r. Realizowano je m.in.: w Lublinie, Kolbuszowej, Kazimierzu Dolnym, okolicach Rawy Mazowieckiej, Sanoka i Skierniewic, Jeziorzanach, Bronowie, Trzęsówce, Drewniku, Stawiku, Skierniewicach, Bolimowie oraz Lipnicy (Polska).
Na planie filmowym pracowały setki statystów oraz członków grup rekonstrukcyjnych. W filmie wykorzystano wojskowy sprzęt, taki jak transportery opancerzone, czołgi i działa. W produkcji pojawiło się ponad 130 ról aktorskich oraz liczne epizody, a aktorzy posługiwali się pięcioma różnymi językami: ukraińskim, polskim, rosyjskim, niemieckim i jidysz.
Cały film “Wołyń” możesz obejrzeć w serwisie streamingowym CANAL+
Najlepsze filmy z Izabelą Kuną
Magazyn “AKTUALNOŚCI FILMOWE+” z udziałem Arkadiusza Jakubika
Poznaj najlepsze filmy o II wojnie światowej
Może Cię zainteresować nasz ranking filmów wojennych [TOP 20]
Poznaj najlepsze filmy o wojnie w Wietnamie [TOP 15]
Zobacz najlepsze filmy o Hitlerze
Poznaj najlepsze filmy o Holocauście
Oto TOP filmów o Powstaniu Warszawskim
Twój komentarz pozostanie anonimowy i tylko do wiadomości Redakcji CANAL+ Blog. Komentując akceptujesz regulamin.