Rysy na życiorysie. Dlaczego nowym selekcjonerem nie będzie człowiek bez skazy

Rysy na życiorysie. Dlaczego nowym selekcjonerem nie będzie człowiek bez skazy

30 December 2022

Cała Polska szuka trenera kadry narodowej na tyle często, że powinniśmy się już przyzwyczaić do specyfiki tego rynku. Rywalizują na nim głównie ci, którym nie powiodło się w piłce klubowej. Negatywna selekcja nie może więc być zbyt rygorystyczna, bo w końcu okaże się, że odpowiedni kandydat zwyczajnie nie istnieje.

Marek Papszun? Niezweryfikowany poza Częstochową, kurczowo przywiązany do jednego sposobu gry. Eksperyment, bo nie wiadomo, czy potrafiłby pracować z gwiazdami i czy miałby pomysł, jak przekazać swoją skomplikowaną wizję futbolu w trakcie kilkudniowych zgrupowań. Maciej Skorża? Pomijając, że pracuje w Japonii i ponoć nie jest zainteresowany posadą selekcjonera, to i tak nie zawsze potrafił wytrzymywać ciśnienie walki o najwyższe cele. Nawet w europejskich pucharach nie było go od siedmiu lat. Wcześniej z jednej strony podbił Moskwę, z drugiej poległ w Talinnie. No i ta klęska w Pogoni Szczecin... To może Jan Urban? Co, ten, którego pogonili z Osasuny, nie zrobił szału w Śląsku Wrocław i nie wszedł z Lechem do europejskich pucharów? Bez żartów. Z Polski nikt. Polska Myśl Szkoleniowa i tak już nadwyrężyła w ostatnich latach cierpliwość Roberta Lewandowskiego.

NIEPOWODZENIA KANDYDATÓW

Selekcjonera trzeba w takim razie szukać za granicą. Ale Herve Renard odpada, przecież znawcy ligi francuskiej, którą można oglądać w CANAL+, wiedzą doskonale, jak fatalnie poszło mu w Lille i Sochaux. Tylko trochę lepiej niż Vladimirowi Petkoviciowi, który przyczynił się do spadku Girondins Bordeaux. Mieliśmy już zresztą selekcjonera z niepowodzeniem w tym klubie i wszyscy pamiętają, jak się to skończyło. Prawie tak samo, jak z pobytem Andrija Szewczenko w Genoi, która dziś liże rany w Serie B po tamtej przygodzie Ukraińca. Potrzebne jest większe nazwisko. Ktoś z wyższej półki. Jak na przykład Marcelo Bielsa. Tylko żeby nie skończyło się jak w Argentynie, z którą nie wyszedł z grupy na mundialu w 2002 roku. Albo jak w Lille, gdzie nie wytrwał nawet pół roku. Albo jak w Lazio, gdzie rzucił papierami po dwóch dniach. Nie na darmo nazywają go “Szalonym”. A przecież ryzyko, że u nas szybko by zwariował, jest całkiem duże. Potrzebujemy kogoś spokojniejszego.

SŁABOŚCI ROBERTO MARTINEZA

Czyli na pewno nie Paulo Bento, który przecież też ma opinię furiata niewiele mniejszego od Ricardo Sa Pinto. I pewnie też jest bajerantem jak Paulo Sousa. Portugalczykom już lepiej podziękujmy. Ideałem byłby Roberto Martinez. Chociaż w sumie? Z Wigan spadł z Premier League. W Evertonie naprawdę dobrze poszło mu tylko w pierwszym sezonie, a im dłużej pracował, tym było gorzej. Z belgijskim złotym pokoleniem zdołał wycisnąć ledwie jeden półfinał wielkiej imprezy, a na ostatnim turnieju odpadł wcześniej niż Czesław Michniewicz.

KLUBOWE NIEPOWODZENIA TRENERÓW KADR NARODOWYCH

Tyle że taka nie istnieje. Cała Polska szuka ostatnio selekcjonera tak często, że wszyscy zdążyliśmy już w miarę poznać specyfikę tego rynku. I zorientować się, że kandydaci bez skazy tu praktycznie nie istnieją. Świat selekcjonerski jest specyficzny. Futbol reprezentacyjny i klubowy rozjeżdżają się w takim tempie, że ci, którzy mają jakiekolwiek perspektywy zatrudnienia w najsilniejszych ligach świata, nawet nie spoglądają na kadry narodowe. A nawet jeśli to robią, czmychają przy pierwszej możliwej okazji do piłki klubowej. Nawet prawdziwe selekcjonerskie gwiazdy to często ludzie, którym w piłce klubowej wiodło się średnio. Gareth Southgate, trener Anglików, spadł z Middlesbrough z Premier League. Joachim Loew, wieloletni selekcjoner Niemców, tułał się wcześniej po Tirolu Innsbruck czy Austrii Wiedeń. Ronald Koeman, który świetnie radził sobie z reprezentacją Holandii i właśnie objął ją ponownie, w Barcelonie przepadł z kretesem. Zlatko Dalić, zanim z Chorwatami zdobył dwa medale mistrzostw świata z rzędu, przez lata pracował w ligach krajów Zatoki Perskiej. A Lionel Scaloni, świeżo upieczony mistrz świata z Argentyną, nigdy nie pracował samodzielnie w piłce klubowej.

GWIAZDY SELEKCJONERSKIEGO ŚWIATA

Zdarzają się oczywiście wyjątki, takie jak Hansi Flick, który reprezentację Niemiec objął chwilę po tym, jak z Bayernem Monachium wygrał w piłce klubowej wszystko, co się dało, czy Luis Enrique, który to samo osiągnął z Barceloną, zanim objął reprezentację Hiszpanii. Ale już Roberto Mancini, selekcjoner aktualnych mistrzów Europy, czy Didier Deschamps, prowadzący od lat obecnych wicemistrzów świata, choć w piłce klubowej odnieśli niewątpliwe sukcesy, trafiając do reprezentacji, znajdowali się już na równi pochyłej. Włoch pracował w Zenicie Sankt Petersburg, zresztą bez większych osiągnięć, a Francuz został zwolniony z Olympique Marsylia. Byli na rynku klubowym nazwiskami znanymi i rozpoznawalnymi, ale na pewno nie gwiazdami pierwszej wielkości. Znamienne zresztą, że Flick i Enrique, którzy takimi byli, nie zdołali na razie powtórzyć dobrych wyników w piłce reprezentacyjnej. Hiszpan został zwolniony po odpadnięciu w 1/8 finału mistrzostw świata, Niemiec pracuje dalej, mimo że na ostatnim mundialu nie wyszedł z grupy. Bycie selekcjonerem to specyficzna część zawodu trenera.

SELEKCJONER Z TRZECIEJ SETKI

Musimy więc przygotować się na to, że kogokolwiek ostatecznie wybierze Cezary Kulesza, zawsze znajdzie się spore grono niezadowolonych, przypominających autentyczne niepowodzenia selekcjonera-elekta i słusznie wskazujących jego słabe punkty. Skoro jednak trenerska elita pracuje w pięciu najsilniejszych ligach świata, składających się ze stu klubów, a kolejna setka, choć aktualnie nie ma w nich zatrudnienia, czeka, aż gdzieś zwolni się lukratywna posada, Polska, jako reprezentacja z globalnej trzeciej dziesiątki, szuka mniej więcej wśród trenerów z miejsc 200-300 na świecie. A nic dziwnego, że tacy zawsze mają jakąś plamę w CV. Choć więc trzeba dokładnie prześwietlać potencjalnych kandydatów i zwracać uwagę na ich możliwe słabe punkty, zbyt ostra selekcja negatywna może doprowadzić do tego, że na rynku nie zostanie w końcu nikt atrakcyjny. Więcej sensu ma więc skupienie się na pozytywnych punktach w życiorysie każdego z kandydatów. Skoro negatywne wpisy ma dosłownie każdy, kto jest w naszym zasięgu, niepowodzenie w Bordeaux czy innej Genoi nie powinno być argumentem przekreślającym kogokolwiek. Lepsi tu nie trafią, nawet jeśli PZPN faktycznie ma wysoki budżet na pensję dla nowego selekcjonera. Prowadzenia reprezentacji, a już zwłaszcza takiej, z którą jest bardzo niewielka szansa na wygranie czegokolwiek, zwyczajnie nie ma w ich ścieżkach karier.

Autor: Michał Trela (CANAL+)

Oferta

Polska (PL) Poland flag
CANAL+ Polska S.A., al. gen. W. Sikorskiego 9, 02-758 Warszawa, skr. pocztowa nr 8, 02-100, Warszawa NIP 521-00-82-774, REGON: 010175861, wpisana do Rejestru Przedsiębiorców, przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS pod nr KRS: 0000469644, kapitał zakładowy: 441.176.000 zł, w całości wpłacony, Nr BDO: 000030685.
© CANAL+ 2024