Górnik ograł Legię i przerwę na kadrę spędzi jako lider. Za jego plecami czai się Jagiellonia. Oto skróty meczów 11. kolejki Ekstraklasy.
Trener Edward Iordanescu posłał w czwartek eksperymentalny skład na mecz Ligi Konferencji z Samsunsporem (0:1), chcąc oszczędzić najlepszych zawodników na trudne spotkanie w Zabrzu. Plan jednak nie wypalił, bo Legia doznała dwóch porażek w trzy dni. Lider Ekstraklasy okazał się bowiem zbyt silny dla pierwszego garnituru stołecznej ekipy. Bohaterem gospodarzy został Ousmane Sow, który osiągnął w ostatnich tygodniach świetną formę. Górnik zdobył od poprzedniej przerwy na kadrę dziesięć punktów, grając z samymi tuzami ligi. To wysłanie w Polskę bardzo mocnego sygnału.
Lech Poznań wyszarpał trzy punkty na stadionie GKS-u Katowice, ale wygrana nie przyszła faworytowi łatwo. Po koncercie przeciwko Rapidowi Wiedeń (4:1) w Lidze Konferencji, tym razem gracze Nielsa Frederiksena musieli się mocno natrudzić, by dopisać trzy punkty. Niespodziewanym bohaterem został już drugi raz w tym sezonie Bryan Fiabema, który strzelił jedynego gola. Jego trafienie wystarczyło jednak do odniesienia zwycięstwa tylko dlatego, że świetnie w bramce spisywał się Bartosz Mrozek. Dla GKS-u oznaczało to drugą porażkę z rzędu u siebie i konieczność spędzenia przerwy reprezentacyjnej w strefie spadkowej.
Wydaje się, że wicemistrz Polski z Częstochowy najgorsze w tym sezonie ma już za sobą. Po dobrym zeszłotygodniowym meczu z Widzewem (1:0) i zwycięstwie z Universitateą Krajowa w Lidze Konferencji, teraz zawodnicy Marka Papszuna zasłużenie ograli Motor Lublin. Ta wygrana na pewno pozwoli spędzić przerwę reprezentacyjną w znacznie lepszych nastrojach, niż miało to miejsce we wrześniu. Niedobrze dzieje się z kolei z Motorem. Lublinianie nie są w stanie nawiązać do dobrych występów w poprzednim sezonie i zaczynają kręcić się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej.
Spotkanie Jagiellonii Białystok z Koroną Kielce zapowiadało się arcyciekawie, bo obie drużyny osiągnęły w ostatnich tygodniach świetną formę i bardzo dawno nie zaznały smaku porażki. Dobra seria zakończyła się jednak na Podlasiu dla Korony. Zawodnicy Jacka Zielińskiego musieli uznać wyższość gospodarzy, w których barwach popis znów dał Jesus Imaz. Doświadczony Hiszpan ma już w tym sezonie na koncie siedem ekstraklasowych goli. A to oznacza, że prowadzi w klasyfikacji strzelców. Wśród wielu laurów, jakie Imaz zebrał na polskich boiskach, tytułu króla strzelców jeszcze nie ma. Może więc w tym sezonie?
Bardzo długo na pierwszy wyjazdowy punkt w sezonie czekał Widzew. Gdy jednak do przełamania w końcu doszło, było ono spektakularne. Gracze Patryka Czubaka strzelili Bruk-Betowi cztery gole i odwrócili losy meczu, który rozpoczął się od prowadzenia beniaminka. Bohaterem Widzewa był Fran Alvarez, który strzelił pierwszego hattricka na polskich boiskach. Hiszpan trafił do siatki nawet cztery razy, ale jeden z jego goli nie został uznany z powodu wcześniejszego minimalnego spalonego innego zawodnika. Łodzianie wreszcie mieli po tym meczu powody do szerokiego uśmiechu. W Niecieczy mają natomiast nad czym myśleć, bo w Ekstraklasie nie wygrali już od dwóch miesięcy.
Twój komentarz pozostanie anonimowy i tylko do wiadomości Redakcji CANAL+ Blog. Komentując akceptujesz regulamin.