Pogoń, Górnik, Lech i Stal potwierdziły dobrą formę z inauguracji wiosny. Zapraszamy na skróty najciekawszych meczów Ekstraklasy.
Na zakończenie 21. kolejki w Zabrzu spotkały się dwa zespoły, które udanie weszły w 2024 rok. Górnik wygrał pierwszy mecz z Piastem Gliwice 3:1, kielczanie w arcyważnym spotkaniu ograli ŁKS, wyskakując ze strefy spadkowej. Przy Roosevelta to jednak gospodarze potwierdzili dobrą dyspozycję. Zawodnicy Jana Urbana znów strzelili rywalom trzy gole, a bohaterem początku wiosny w śląskiej drużynie okazuje się Słowak Adrian Kapralik, który wyraźnie odżył po odejściu Daisukego Yokoty. Skrzydłowy ma już tej wiosny na koncie trzy gole i asystę. Korona z kolei wciąż znajduje się w trudnym położeniu. Wprawdzie drużynie Kamila Kuzery udało się, mimo porażki, pozostać ponad strefą spadkową, ale ich przewaga nad goniącą ich Puszczą Niepołomice opiera się tylko na znacznie lepszym bilansie bramek. To zdecydowanie za mało, by móc liczyć na spokojną wiosnę.
Tegoroczne derby Łodzi toczyły się nie tylko o prestiż. Miały też bardzo dużą stawkę sportową. ŁKS, zajmujący ostatnie miejsce, po porażce w Kielcach na inaugurację wiosny chciał się odbić, by jeszcze rozpocząć pogoń nad resztą stawki. Widzew, który przegrał cztery mecze z rzędu, niebezpiecznie zbliżył się natomiast do strefy spadkowej. Graczom Daniela Myśliwca udało się jednak przełamać złą serię. Pierwszą bramkę po pięknym strzale głową zdobył Jordi Sanchez. Wynik ustalił w końcówce Fabio Nunes. A Rafał Gikiewicz, który pierwszy raz strzegł bramki Widzewa, mógł się cieszyć z czystego konta w debiucie. Wieczór idealny dla sympatyków Widzewa.
Wydawało się, że dla Legii ułożyło się idealnie, że między pucharowymi meczami z Molde przyszło jej zagrać na własnym stadionie z Puszczą Niepołomice. Już jednak jesienią wicemistrzowie Polski przekonali się, że tego rywala nie można lekceważyć. W Krakowie zremisowali bowiem z beniaminkiem 1:1. W rewanżu wcale nie poszło im lepiej, mimo że trener Kosta Runjaić wystawił skład zbliżony do podstawowego. Prowadzenie objęli goście z Małopolski, którzy w drugiej połowie dzielnie bronili korzystnego wyniku. Ostatecznie Maciej Rosołek zdołał w końcówce wepchnąć piłkę do ich bramki, ratując Legii remis. Punkt zdobyty podczas pierwszej w historii klubu wizyty na Łazienkowskiej na pewno jest jednak dla graczy Tomasza Tułacza nie do pogardzenia.
Adrian Siemieniec jest trenerem Jagiellonii od kwietnia zeszłego roku. A jednak do zeszłego weekendu jeszcze nie wiedział, jak to jest przegrać mecz przed własną publicznością. Poprzednia porażka w Białymstoku przydarzyła się tamtejszemu klubowi w lutym 2023 przeciwko Rakowowi Częstochowa, gdy trenerem Jagi był jeszcze Maciej Stolarczyk. Tym razem lider nie dał rady Lechowi Poznań, który po dwóch celnych strzałach sprzed przerwy prowadził 2:0. W drugiej połowie gospodarze przeprowadzili nawałnicę na bramkę Bartosza Mrozka, ale zdołali strzelić tylko jednego gola. Utrzymali prowadzenie w lidze, Kolejorz jednak traci do nich już tylko dwa punkty.
Po zimnym prysznicu w Grodzisku Wielkopolskim, mistrzowie Polski znów wystawili nerwy swoich kibiców na bardzo poważną próbę. Jeszcze na jedenaście minut przed końcem meczu z Piastem przegrywali. Wydawało się, że w jednej kolejce runą dwie niezdobyte dotąd twierdze w lidze. Trenerowi Dawidowi Szwardze udało się jednak odwrócić losy meczu zmianami. Bohaterem okazał się Ante Crnac, który najpierw strzelił gola po ładnej wrzutce Srdjana Plavsicia, później był faulowany w polu karnym, by wreszcie asystować przy bramce Marcina Cebuli. Drugi i trzeci gol padły pod Jasną Górą już głęboko w doliczonym czasie gry. Raków nie zachwycił, ale utrzymał się w walce o mistrzostwo.
AUTOR: MICHAŁ TRELA (CANAL+SPORT)