Fernando Santos nowym selekcjonerem. Portugalczyk, styczeń, roczna przygoda? Oby nie tym razem

Fernando Santos nowym selekcjonerem. Portugalczyk, styczeń, roczna przygoda? Oby nie tym razem

23 January 2023

Skądś to już znamy. Portugalski trener, druga połowa stycznia, przywitanie z krajem nad Wisłą. Przylatuje tutaj po to, aby poprowadzić biało-czerwonych. Nie Vladimir Petković, nie Steven Gerrard, nie Andrij Szewczenko, nawet nie Paulo Bento. Fernando Santos został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski w piłce nożnej. To człowiek, który poprowadził m.in. ojczystą kadrę do mistrzostwa Europy w 2016 roku oraz triumfu w Lidze Narodów w sezonie 2018/19. Nie silmy się na kontrowersje. Na warunki polskiego futbolu – to wybór skrojony dobrze, choć nie bez wątpliwości.

Oglądaj najlepsze dokumenty sportowe w CANAL+ online. Odkryj historię Premier League, Barcelony i Juventusu. Poznaj bliżej Roberta Lewandowskiego. Sprawdź, kim naprawdę są „Sędziowie”

Do tej pory mamy przed oczami dwa obrazki.

Euro 2012, mecz otwarcia Polska – Grecja. W drugiej połowie Polacy grający z przewagą jednego zawodnika nagle tracą gola na 1:1. Santos, ówczesny szkoleniowiec Hellady, wprowadził do gry Dimitrisa Salpingidisa. To on wywalczył później rzut karny, a Wojciech Szczęsny za faul na nim został usunięty z boiska. Walący się nagle plan trenera Franciszka Smudy uratował Przemysław Tytoń. Obronił nie tylko rzut karny, ale przede wszystkim „ścianę naszych pragnień” – takiego określenia użył wówczas Dariusz Szpakowski.

Polska - Grecja i bohaterowie meczu w obiektywie kamery. Oglądaj serial „Będziesz legendą, człowieku”. Polecamy w CANAL+ online

Czego jednak Santos nie zrobił z Grecją (choć z grupy w 2012 roku wyszedł), udało mu się z ojczystą kadrą. Traumą dla nas jest karny Jakuba Błaszczykowskiego, którego dzisiejszy właściciel Wisły Kraków nie wykorzystał. Pamiętamy też strzały Renato Sanchesa w trakcie meczu (które dały gola na 1:1) oraz Ricardo Quaresmy, które przyczyniły się do smutnego losu polskiej reprezentacji. Później kończący w październiku 69 lat trener powędrował z Portugalczykami do finału. Tam pokonał gospodarzy, Francję. Do dziś pamiętamy, jak wraz z kontuzjowanym Cristiano Ronaldo wspólnie dyrygował drużyną przy linii bocznej.

To on poprowadzi biało-czerwonych w drodze po awans na kolejne już Euro.

Polska – Portugalia Fernando Santos Jakub Błaszczykowski

TO MIAŁ BYĆ AWANS Z TRYBUN

Przez kilka dni wydawało się, że to będzie zupełnie inny angaż. Rodak Santosa, Paulo Bento faktycznie negocjował z PZPN. Ale bez skutku pomyślnego. I był wybór, który naprawdę się dodawał. Na pewno też nie można mu odmówić pracy z regularnymi uczestnikami najważniejszych imprez.

Na mundialu w Katarze zremisował 0:0 z Urugwajem. W dramatycznych okolicznościach przegrał 2:3 z Ghaną, a za pretensje i kłótnie z Anthonym Taylorem wyleciał z czerwoną kartką. W ostatnim meczu Koreańczycy jednak zaskoczyli. Co prawda – cytując pewnego humorystycznego klasyka – nie mieli szybszych butów i nikogo nie oszukali, natomiast brylowali i grali w sposób zorganizowany. Wygrana 2:1 nad rodakami Bento (śledzącego mecz z trybun) dała awans do najlepszej szesnastki na świecie.

Oczywiście, Brazylia była już nie do zatrzymania i wygrała 4:1. Natomiast drogi Koreańczyków i Polaków były na mundialu zgoła odmienne. Kiedy biało-czerwoni chowali się za podwójną gardą, drużyna Bento potrafiła wychodzić z opresji. Dwukrotnie w grupie przyszło jej odrabiać straty. Kiedy nadeszła ostateczna próba, nie pękli przed teoretycznie silniejszą Portugalią. Tą samą, w której składzie byli przecież zawodnicy prowadzeni w latach 2010-2014 przez byłego szkoleniowca Sportingu (m.in. Cristiano Ronaldo czy też Pepe). A Bento po odejściu zrobił w kadrze miejsce… Santosowi. Obaj niemal w tym samym czasie stracili pracę z tego samego powodu. Źle rozpoczęli eliminacje Euro 2016 – jeden z Portugalczykami, a drugi z Grekami.

Oglądaj „Transferowy Młyn” i dyskusję nt. nowego selekcjonera reprezentacji Polski na kanale CANAL+ SPORT na YouTube

PIŁKARSKIE SUKCESY

Oprócz dwóch złotych medali, Santos dorzucił z Portugalią inny symboliczny sukces – brązowy „krążek” w Pucharze Konfederacji z roku 2017. Oprócz tego, był przez wiele lat człowiekiem, który cierpiał na brak poważniejszych osiągnięć. Natomiast warto pamiętać, że wywalczył z FC Porto przez trzy lata mistrzostwo i dwa Puchary Portugalii, a także dwukrotnie sięgnął po superpuchar. Pracował m.in. z Grzegorzem Mielcarskim, ekspertem CANAL+ SPORT. Tak były zawodnik przedstawił go na łamach „Super Expressu”:

To bardzo silna osobowość. Człowiek, który broni swoich racji, narzuca swoje warunki, a piłkarze akceptują, choć nie są łatwe, bo oznaczają dużą dyscyplinę. Ale też trener, który siada z zawodnikiem i rozmawia w cztery oczy, tłumaczy swoje racje.

Gdzie mijał się z pozostałymi Portugalczykami, których łączyło coś z naszą kadrą?

Akurat natrafił na okres, gdzie dwóch piłkarzy o imieniu Paulo wciąż stanowiło o sile reprezentacji kraju. Bento oraz tak nielubiany w Polsce Sousa dotarli wtedy do półfinału Euro 2000. Ręka Abela Xaviera „pomogła” wówczas Francuzom dostać się do finału, zatrzaskując drzwi Portugalii. Rzut karny zamienił na bramkę oczywiście as „Les Tricolores” – Zinedine Zidane. Obaj byli też członkami kadry, która poleciała na mundial w 2002 roku.

Szlify wówczas Santos zebrał w Grecji – z AEK wywalczył krajowy puchar. Jedynie w telewizji śledził, jak Bento i spółka zagrali przeciwko Polsce prowadzonej przez Jerzego Engela. Wygrana 4:0 była jedyną dla Portugalczyków podczas fazy grupowej. Hat-tricka zdobył przecież Pedro Pauleta, pamiętany choćby przez Tomasza Hajtę.

Sousa oglądał ten mecz z ławki, nie rozgrywając na mistrzostwach ani jednej minuty. Karierę zakończył właśnie w roku 2002. Bento skończył grę dwa lata później. Obaj zostali szkoleniowcami, ale tylko jeden z nich upodobał sobie częste i gwałtowne zmiany pracy. Santos na tym tle wygląda ciekawie – pracował tylko w Portugalii i Grecji. Estoril, Estrela de Amadora, Porto, Ateny (AEK i Panathinaikos), Lizbona (Sporting CP i Benfica), Saloniki (PAOK), aż wreszcie przyszła pora na drużyny narodowe. Przywiązania do tych miejsc mu nie odmówimy. Polska jawi się wręcz jako odmiana, wyjątek.

„Chwila prawdy”. Przeżyj najważniejsze chwile w historii piłkarskich mundiali w CANAL+ online

Portugalia – Szwajcaria Fernando Santos

REPREZENTACYJNE DŁUGIE KADENCJE

Grecję prowadził przez cztery lata. Portugalii długo nie oddał w czyjeś ręce – ustąpił dopiero teraz, po ośmiu latach. Nie da się mu zarzucić tego, co Sousie – że ucieka, gdy tylko dostanie lepszą ofertę. Daje sobie czas, gdy tylko ma do tego możliwości – co łączy go z Bento. PZPN na pewno pokusił się o nazwisko bardzo znane – z sukcesami na koncie. Do tego chce otoczyć go porządnym sztabem, w którym znaleźć się ma Łukasz Piszczek i Tomasz Kaczmarek, były trener Lechii Gdańsk (oglądaj mecze lechistów w PKO Ekstraklasie w CANAL+ online).

Gdy otoczyły nas zdjęcia z wizyty Santosa w Warszawie, komentator CANAL+ SPORT, Tomasz Ćwiąkała napisał: – Najlepszym podsumowaniem tej sagi byłoby, gdyby Fernando Santos przyleciał odwiedzić kuzyna swojej siostry, który jest informatykiem w Warszawie, a selekcjonerem został Carlos Queiroz.

Tak o nowym trenerze opowiada czołowy sprawozdawca La Liga w CANAL+. Oglądaj!

Ostatecznie jeszcze w poniedziałek dostaliśmy odpowiedź: Cezary Kulesza naprawdę zatrudnił w Polsce człowieka, który ma na koncie mistrzostwo Europy i pokonał drużynę Adama Nawałki, statystycznie najlepszego selekcjonera biało-czerwonych w XXI wieku. Równie mocnym nazwiskiem mógłby być tylko Marcelo Bielsa, ale i on ma na koncie co najwyżej mistrzostwo olimpijskie z Argentyną (Ateny 2004) i finał Ligi Europy z Athletic Club de Bilbao z roku 2012.

Portugalskie legendy w programie „The Legends” z Tomkiem Ćwiąkałą. Oglądaj w CANAL+ online:

Rozmowa z Paulo Futre

„PORTUGALSKI MICHNIEWICZ”, „ZABÓJCA NAJLEPSZEGO POKOLENIA”

Gdzie szukać u Santosa wad? Michał Mitrut z CANAL+ SPORT zauważył, że to selekcjoner, który w tym stuleciu obejmuje kadrę Polski, mając na koncie najwięcej wiosen. Jest starszy nawet od Leo Beenhakkera (w chwili wyboru Holender miał 63 lata). Czy to sprzyja długofalowości? Są tacy, którzy powiedzą, że nie.

Wątpliwości panują też, jeśli chodzi o zmianę stylu w porównaniu z kadrą Czesława Michniewicza. Portugalia Santosa nie kojarzy się z wybitnie ofensywną grą. A Polacy w kierunku takiej chcieliby zmierzać, mając w zespole Piotra Zielińskiego, Jakuba Modera, Jakuba Kamińskiego, Nicolę Zalewskiego, Jakuba Kiwiora, Matty’ego Casha, Sebastiana Szymańskiego, a przede wszystkim Roberta Lewandowskiego. Pierwszego, który ponad 10 lat temu odważył się mówić o tym, że kadra podejmuje za mało ryzyka.

Nie trzeba też specjalnie daleko szukać w annałach, by pamiętać, że Portugalia na MŚ 2022 zakwalifikowała się przez baraże – dokładnie tak, jak Polska. Santos miał do dyspozycji na przestrzeni eliminacji np. Joao Feliksa, Bernardo Silvę, Cristiano Ronaldo (najlepszego strzelca w historii piłki reprezentacyjnej), Bruno Fernandesa, a jednak kadra się męczyła. Zauważa to m.in. Jakub Kręcidło z CANAL+ SPORT, śledzący na co dzień piłkę w wydaniu iberyjskim.

Spójrzmy jednak na to łagodniej. Żyjemy w czasach, gdzie właściwie każde przedstawione nazwisko spotkałoby się z negatywnym przyjęciem w różnych kręgach.

Michał Trela na CANAL+ blog tak pisał przed końcem poprzedniego roku:

„Cała Polska szuka trenera kadry narodowej na tyle często, że powinniśmy się już przyzwyczaić do specyfiki tego rynku. Rywalizują na nim głównie ci, którym nie powiodło się w piłce klubowej. Negatywna selekcja nie może więc być zbyt rygorystyczna, bo w końcu okaże się, że odpowiedni kandydat zwyczajnie nie istnieje”. Cały artykuł dostępny pod linkiem TUTAJ.

O to w tym wszystkim właśnie chodzi. Nawet Bento i Santos mogliby przestać nam pasować z prostego powodu – tak jak zauważył red. Trela, choćby były trener Korei Południowej jest niczym inny znany w Polsce rodak, czyli Ricardo Sa Pinto. Portugalczyk potrafi być furiatem. Upust emocji po meczu z Ghaną to tylko jeden z przykładów.

Santos to spokojniejszy typ osobowości. Ale generalnie słysząc połączenie „Portugalia, styczeń, selekcjoner”, Polak już powinien od razu drżeć ze strachu. A najlepiej zapytać: kogo tym razem będziemy szukać w grudniu? W końcu zmiana selekcjonera to już polskie święto ruchome. A po wszystkim nadchodzi najbardziej stała rzecz w rodzimej piłce: zmiana. I ciągła odbudowa.

Mecze, które przeszły do historii. Oglądaj dokument „Remontada” w CANAL+ online

Bogactwo seriali sportowych w CANAL+ online. Oglądaj także:

„Piłkarze na podsłuchu”

Sędziowie”

Byłem królem”

Złota dekada Lecha Poznań 1983-1993”

Ironią losu jest zatem to, że Santosa właśnie w kadrze portugalskiej zastąpił kandydat dla Polaków idealny – czyli Roberto Martinez.

Od początku XXI wieku polską kadrę prowadziło już jedenastu selekcjonerów. Nadchodzi dwunasty – drugi z kraju nad Oceanem Atlantyckim. Warunki do odbudowy zaufania ma wręcz idealne – nie da się odbić z niższego pułapu i łatwiejszej grupy kwalifikacyjnej. Podobieństwa z Roberto Mancinim i objęcia kadry włoskiej po poległym Giampiero Venturze mogą się tutaj pojawiać. A kogo innego lepiej zatrudnić do tej piłkarskiej beczki prochu, jak nie następnego Portugalczyka?

Zadanie jest proste. W grupie eliminacyjnej Euro 2024 na potknięcia miejsca nie ma. Czechy, Albania, Wyspy Owcze i Mołdawia to nasi przeciwnicy. Kadra z dwukrotnym zdobywcą nagrody FIFA The Best musi wygrywać przekonująco. Po mistrzostwach w Niemczech przyjdą pierwsze w historii kwalifikacje do 48-zespołowego mundialu. Wtedy Santos będzie już trenerem z 70-tką na karku.

Miejsca dla drużyn europejskich? Liczymy ich tylko 16. Natomiast czy wyobraża sobie ktoś w obecnym układzie brak Polaków wśród tego grona? Prezes Kulesza najwidoczniej nie jest sceptykiem. Polska nie może sobie pozwolić na brak obecności na Euro w Niemczech i północnoamerykańskim turnieju MŚ.

Wejście w pracę z mistrzem Europy A.D. 2016 jest z kategorii „all in”. Na gruncie dotychczasowej roboty z reprezentacjami oraz statusu „dostępności od zaraz”… po prostu ten pomysł może się podobać.

autor: Rafał Majchrzak [CANAL+]

Udostępnij

Oferta

Polska (PL) Poland flag
CANAL+ Polska S.A., al. gen. W. Sikorskiego 9, 02-758 Warszawa, skr. pocztowa nr 8, 02-100, Warszawa NIP 521-00-82-774, REGON: 010175861, wpisana do Rejestru Przedsiębiorców, przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS pod nr KRS: 0000469644, kapitał zakładowy: 441.176.000 zł, w całości wpłacony, Nr BDO: 000030685.
© CANAL+ 2024