Spokojna zima. Co przyniosło okno transferowe w Premier League?

Spokojna zima. Co przyniosło okno transferowe w Premier League?

3 February 2024

Zimowe okno transferowe Premier League nie przyniosło przełomowych transakcji. Czyżby kluby przypomniały sobie o finansowym fair play?

Futbolowy styczeń w Premier League to od lat czas na dokonywanie transferów. To właśnie w tym miesiącu Liverpool kupował kiedyś Virgila van Dijka z Southamptonu za 75 milionów funtów. Arsenal nie żałował zaś pieniędzy na Pierre-Emericka Aubameyanga, płacąc Borussii Dortmund około 56 milionów. Tyle samo Manchester City wyłożył, właśnie w styczniu, na Aymerica Laporte’a z Athleticu Bilbao. A Manchester United wykosztował się na Bruno Fernandesa, wykładając na pomocnika Sportingu aż 68 milionów.

Z kolei rok temu o tej porze w szał zakupów wpadł Todd Boehly. Amerykański właściciel Chelsea na nowych piłkarzy przeznaczył prawie pół miliarda funtów. Na Stamford Bridge trafili wtedy m.in. Enzo Fernandez (z Benfiki za 107 mln) i Mychajło Mudryk (z Szachtara Donieck za 88 milionów). Ale tegoroczne zimowe okno na Wyspach pod względem kwot wydawanych na zawodników rozczarowało. Do tego stopnia, że trudno nawet wskazać transferowego króla polowania.

DEADLINE DAY PRZYĆMIONY PRZEZ HAMILTONA

Oczywiście, czemu trudno się dziwić, wszystkie styczniowe transakcje szacowane w przybliżeniu zaledwie na około 100 milionów funtów, usunął w cień sensacyjny news o planowanym zakończeniu po tym sezonie pracy w Liverpoolu niemieckiego menedżera Juergena Kloppa. Zwykle zaś bogaty w wystrzałowe przeprowadzki piłkarzy „transfer deadline day”, który przypadł na czwartek, 1 lutego, owszem, miał bohatera. Ale była nim nie futbolowa gwiazda, a kierowca Formuły 1. Lewis Hamilton, siedmiokrotny brytyjski mistrz świata, tego dnia pobił rekord pod względem wysokości zarobków w tej dyscyplinie sportu. Przechodząc z Mercedesa do Ferrari, zapewnił sobie bowiem apanaże sięgające ponad 40 milionów funtów rocznie. Piłkarze tym razem żadnych rekordów nie bili…

OKNO TRANSFEROWE W PREMIER LEAGUE: NAJDROŻSZY DRAGUSIN

Przed otwarciem transferowego okna eksperci, dziennikarze i kibice zastanawiali się, gdzie i za ile Brentford sprzeda swojego snajpera Ivana Toneya, gdzie trafi inny napastnik, Dominic Solanke z Bournemouth. Wymieniano kwoty od kilkudziesięciu do stu milionów funtów. Tymczasem najdroższym piłkarzem kupionym tej zimy przez klub Premier League okazał się Radu Dragusin. Mało znany na Wyspach obrońca za 25 mln funtów zamienił Genoę na Tottenham. Ciekawe, że nazywany rumuńskim Van Dijkiem stoper na razie gra tylko „ogony”. Trudno przypuszczać, że szybko wygra rywalizację o miejsce w składzie z Mickym van de Venem, reprezentantem Belgii i Cristianem Romero, argentyńskim mistrzem świata.

FINANSOWY STRASZAK

Co takiego wydarzyło się, że kluby najbogatszej ligi piłkarskiej na świecie tym razem tak bardzo skąpiły funduszy na transfery? Wiele wskazuje na to, że ich właściciele przypomnieli sobie nagle o finansowym fair play, o tzw. „profit and sustainability rules”, czyli o zasadach zysku i zrównoważonego rozwoju. Ich nieprzestrzeganie w listopadzie ubiegłego roku kosztowało Everton odjęcie w ligowej tabeli aż 10 punktów (klub z Goodison Park odwołał się tego wyroku i ostateczny werdykt poznany w połowie lutego). Wiadomo też, że surowe kary za finansowe wykroczenia grożą jeszcze Nottingham Forest i… ponownie Evertonowi. Bezpieczne nie mogą się czuć także inne kluby, z Manchesterem City i Chelsea na czele. Premier League przestała bowiem żartować.

OKNO TRANSFEROWE W PREMIER LEAGUE: KRÓLOWAŁY WYPOŻYCZENIA

I pewnie dlatego z przewidywanej zaciętej batalii o Kalvina Phillipsa… rezerwowego Manchesteru Cty, wyszły nici, bo w szranki stanął tylko West Ham. Ale londyńczycy ostatecznie nie kupili, a tylko wypożyczyli pomocnika, na którym Pep Guardiola chyba postawił już krzyżyk. Reprezentant Anglii zdążył już nawet zadebiutować w nowym klubie i… w 3. minucie popełnił koszmarny błąd, po którym padł gol dla rywali. Jego „Młoty” zaledwie zremisowały 1:1 z Bournemouth.

Skoro o wypożyczeniach, warto odnotować powrót do Anglii Timo Wernera, skrzydłowego, który kiedyś – gdy Chelsea kupowała go z RB Lipsk – kosztował 45 mln. Tym razem pomocną dłoń wyciągnął do Niemca Ange Postecoglou, menedżer Tottenhamu. Zawodnik już zrewanżował się mu dwiema asystami.

Na Wyspy, na zasadzie wypożyczenia (z Villarreal do Sheffield Utd.) wrócił też Ben Brereton Diaz, chilijski snajper. Strzelił już nawet dla klubu z Bramall Lane dwa gole w dwóch meczach. Tyle że „The Blades” żadnego z tych spotkań nie wygrali i zamykają ligową tabelę. Zwraca też uwagę przeprowadzka w obrębie zachodniego Londynu – z Chelsea do Fulham – Armando Broi, albańskiego napastnika. Sprzedający liczył na zarobek w wysokości 50 milionów funtów. Musiał jednak się zadowolić tylko wypożyczeniem.

TRUDNE POSZUKIWANIA BRAMKARZA

Wypada też wspomnieć o poszukiwaniu przez Nottingham Forest klasowego bramkarza. W styczniu oferty pracy dostali m.in. Caoimhin Kelleher z Liverpoolu, Sam Johnstone z Crystal Palace, Koen Casteels z Wolfsburga i Rui Silva z Betisu. Żaden z nich kontraktu nie podpisał. Dziennikarze „Daily Mail” żartowali, że gdyby odmówił także belgijski golkiper Matz Sels (ostatecznie Strasbourg sprzedał go do angielskiego klubu za 5 mln funtów), to Evangelis Marinakis, zdesperowany grecki właściciel NF, mógłby zadzwonić do Petera Shiltona, który w przeszłości zdobywał z klubem z City Ground mistrzostwo Anglii i dwa razy Puchar Europy. Tyle że było to cztery dekady temu…

Jakiś polskie wątek w zimowym oknie w Premier League? Proszę bardzo. „The Athletic” informował o zainteresowaniu Evertonu wypożyczeniem rekonwalescenta Jakuba Modera z Brightonu. Lecz ostatecznie pomocnik, który jest naszą nadzieją na baraże o finały Euro, pozostał w klubie z The Amex Stadium.

WYLOTY DO NIEMIEC

I w takiej, dość sennej atmosferze, w czwartek, 1 lutego, zimowe okienko na Wyspach zamknięto. Zresztą także wcześniej, przez cały styczeń, miałem wrażenie, że nikt tego okna tej nie otworzył na oścież, że w tym czasie pozostawało ono ledwie uchylone. Chociaż nie, przepraszam, z Wysp do Niemiec, i to do czołowych klubów Bundesligi – Bayernu Monachium, Borussii Dortmund i Eintrachtu Frankfurt, zdołali w tym czasie przez nie wyfrunąć: Eric Dier z Tottenhamu, Ian Maatsen z Chelsea, Jadon Sancho i Donny van de Beek z Manchesteru United, Sasa Kalajdzić z Wolverhampton oraz Robin Koch z Leeds United.

AUTOR: RAFAŁ NAHORNY (CANAL+SPORT)

Udostępnij

Oferta

Polska (PL) Poland flag
CANAL+ Polska S.A., al. gen. W. Sikorskiego 9, 02-758 Warszawa, skr. pocztowa nr 8, 02-100, Warszawa NIP 521-00-82-774, REGON: 010175861, wpisana do Rejestru Przedsiębiorców, przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS pod nr KRS: 0000469644, kapitał zakładowy: 441.176.000 zł, w całości wpłacony, Nr BDO: 000030685.
© CANAL+ 2024