Emocje już opadły. Czas zatem na przygotowania do imprezy. Na EURO 2024 reprezentacja Polski w końcu pojedzie, choć nie był to awans wywalczony w cuglach. Ostatecznie po raz drugi z rzędu cykl barażów zakończył się naszym sukcesem w finale. Dwa lata temu w walce o mundial pokonaliśmy Szwecję, teraz po rzutach karnych — Walię.
Poznaj polskich przeciwników na EURO 2024. Z kim i gdzie zagramy? W jakich miastach? Co wiemy o zbliżającym się EURO, które jest przecież największą piłkarską imprezą w Niemczech od czasu mundialu z roku 2006 (również z udziałem Polaków — wówczas za kadencji trenera Pawła Janasa)? Jak wyglądają grupy? Oto pigułka, jaką powinien znać każdy kibic, który w czerwcu — i być może też w lipcu — będzie ściskał kciuki za biało-czerwonych.
niedziela, 16 czerwca: Polska — Holandia (15:00)
piątek, 21 czerwca: Polska — Austria (18:00)
wtorek, 25 czerwca: Francja — Polska (18:00)
Niepokonany dotąd selekcjoner będzie miał odpowiednią "rozbiegówkę" przed spotkaniami na EURO: 7 czerwca zagramy z Ukrainą, 10 czerwca dojdzie zaś do starcia z Turcją.
Już pierwszy mecz na ME da nam odpowiedź na pytanie, czy warto mieć większe oczekiwania wobec zawodników grających pod wodzą Michała Probierza. Na tę chwilę Polacy zdają sobie sprawę z trudności zadania. Ani na EURO, ani w rozgrywanej jesienią Lidze Narodów biało-czerwoni nie trafili zbyt łaskawie (tam czekają Portugalia, Szkocja i Chorwacja).
Na Volksparkstadion w Hamburgu zmierzą się z reprezentacją "Oranje". Z nią już w cyklu UEFA Nations League zagrali za kadencji zarówno Jerzego Brzęczka, jak i Czesława Michniewicza. Później przyjdzie pora na Stadion Olimpijski w Berlinie. Tam Polacy zagrają z Austrią, którą Ralf Rangnick poprowadził do bezpośredniego awansu z grupy eliminacyjnej kosztem Szwedów. Na koniec zaś czeka nas powtórka z mundialu 2022. Francja, wicemistrz świata, 25 czerwca zagra z nami na BVB Stadion w Dortmundzie. Stadionie, który świetnie zna Robert Lewandowski — wszak w latach 2010-2014 był piłkarzem BVB.
Od tak szczęśliwej dla nas edycji w roku 2016 do najlepszej szesnastki mistrzostwa awansują po dwie czołowe drużyny z każdej grupy (od A do F) oraz cztery zespoły z tzw. małej tabeli trzecich miejsc z najlepszym bilansem.
"Oranje" to drużyna dla Polski niewygodna, czego dowodem jest zaledwie jeden punkt zdobyty w dwóch spotkaniach Ligi Narodów za kadencji Czesława Michniewicza. O ile Polacy nawiązali walkę w Rotterdamie, o tyle w Warszawie kadra prowadzona wówczas przez Louisa van Gaala dała nam lekcję futbolu.
Ostatnio jednak, w przeciwieństwie do nas, Holendrom zdarza się ominąć wielką imprezę. Nie zagrali na mundialu w 2018, a także na EURO w 2016 roku. Mimo kompletu zwycięstw w grupie EURO 2020 odpadli z turnieju po batalii z Czechami. O porażce z Argentyną na MŚ 2022 pisaliśmy z kolei na CANAL+ blog w tekście pt. "Ciemna strona Lionela Messiego". To właśnie to spotkanie zakończyło marsz "Pomarańczowych" ku strefie medalowej.
Od 2023 roku selekcjonerem jest ponownie Ronald Koeman. To legenda tamtejszej piłki, strzelec gola w ostatnim finale Pucharu Europejskich Mistrzów Krajowych z 1992 roku. Do największych gwiazd zaliczani są oczywiście Virgil van Dijk, Cody Gakpo (obaj Liverpool FC), Frenkie de Jong (FC Barcelona), Memphis Depay (Atletico Madryt) i Matthijs de Ligt (Bayern Monachium), powracający do gry w kadrze.
To rywal z tzw. naszej półki. Porażka z nim byłoby na pewno mocnym ciosem dla drużyny Probierza. Z Austrią poprowadzi on najważniejszą drużynę w kraju po raz dziesiąty. Jeśli pójdzie w ślady Jerzego Brzęczka i wygranej z 2019 roku, będzie to na pewno duży krok w stronę "furtki"-wyjścia z naprawdę trudnej dla Polaków.
Ostatni mundial Austriaków? 1998 rok, czasy m.in. Toniego Polstera i Andreasa Herzoga. Na EURO 2008, którego byli współgospodarzami, zremisowali 1:1 z Polakami. Pamiętający mundialowe podboje Ivica Vastić strzelił gola z rzutu karnego. A biało-czerwoni wcześniej trafili do siatki ze spalonego.
Na EURO 2020 w 1/8 finału potrafili doprowadzić do dogrywki z późniejszymi triumfatorami, Włochami, ale też — niestety dla nich — odpaść. Po nieudanej przygodzie z Manchesterem United trener Ralf Rangnick podjął pracę w solidnej drużynie europejskiej piłki reprezentacyjnej. W trudnej grupie z Belgią i Szwecją przegrał tylko jeden mecz: z drużyną "Lukaku i spółki". W przeciwieństwie do Polaków i Holendrów Austriacy wypatrują powrotu największej gwiazdy. David Alaba, zdobywca Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium i Realem Madryt wciąż leczy kontuzję więzadeł krzyżowych w lewym kolanie.
"Francja. To jest przeszłość" – miał powiedzieć Jerzy Engel do piłkarzy reprezentacji Polski w lutym 2000 roku. To – zgodnie z wersją Mateusza Borka – było totalne zaprzeczenie analizy, jaką wcześniej Dariusz Śledziewski, jeden z członków sztabu, przekazał drużynie. Ten drugi wszedł w szczegóły i twierdził, że biało-czerwoni zasadniczo staną naprzeciw samych gwiazd, które przerastają ich jakością. Engel zagrał odważnie. Poszedł w mitomanię, natomiast do 88. minuty na Stade de France bezbramkowo remisowaliśmy.
Ta kadra po fenomenalnych MŚ 1998 i EURO 2000 była synonimem pogrzebanych nadziei (z wyjątkiem srebrnego medalu MŚ w roku 2006). A dziś jest synonimem wykorzystania ogromnego potencjału. Dwa finały mundiali (złoto w 2018 roku w Rosji, a także srebro w 2022 roku przegrane dopiero w Katarze), finał i srebrny medal EURO 2016 na własnym terenie to wyróżnienia, o których nie można zapomnieć.
W Niemczech będą – obok Anglików – głównymi kandydatami do tytułu. I to z nimi Polacy zagrają jako ostatni.
Układ przypomina wręcz do złudzenia imprezę na Płw. Arabskim. Rywal, z którym można powalczyć o remis, a wygrana będzie miłą niespodzianką. Przeciwnik, który jest zdecydowanie w zasięgu Polaków, choć nie będzie to mecz najłatwiejszy. A na sam koniec – światowy mocarz z gwiazdą w składzie. Wtedy był to Messi, teraz zaś po raz kolejny stanie przed nami Mbappe.
Porażka 1:3 na MŚ 2022 pokazała, że mimo różnicy potencjałów można postawić się przez chwilę wielkiej potędze. Ale kto wie: być może jednak stanie się cud i Polacy po tym spotkaniu faktycznie będą świętować wyjście z naprawdę trudnej grupy?
Kadra Adama Nawałki wyznaczyła pewien cykl. Żadna wielka impreza nie toczy się od ME we Francji bez udziału Polaków. My byliśmy na mistrzostwach Starego Kontynentu debiutantami w 2008 roku. Zagramy na nich po raz piąty. Pierwszy występ zaliczy za to Gruzja, której awans po rzutach karnych dał m.in. Nika Kwekweskiri, piłkarz poznańskiego Lecha, którego poczynania śledzić można w PKO Bank Polski Ekstraklasie na sportowych antenach CANAL+. Będzie 36. krajem, który wystąpi w mistrzostwach (licząc historycznie od 1960 roku).
Mecz otwarcia zostanie rozegrany w Monachium na Munich Football Arena 14 czerwca. Wtedy Niemcy podejmą Szkocję (która zagra w meczu otwarcia po raz pierwszy od pamiętnych MŚ 1998 we Francji, gdzie zmierzyła się z Brazylią).
Finał zostanie rozegrany 14 lipca na wspomnianym Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Oprócz wymienionych już miast mecze odbędą się też w Gelsenkirchen, Stuttgarcie, Kolonii, Duesseldorfie, Lipsku i Frankfurcie nad Menem. To będzie największa impreza piłkarska tego roku. A już po niej przyjdzie czas na igrzyska olimpijskie w Paryżu. I aż szczęście bierze, że w obu z tych przypadków Polacy mogą uczestniczyć, a nie tylko śledzić zmagania w telewizji.