Rusza Ekstraklasa. Gdzie będziemy oglądać najciekawsze rywalizacje?

Raków wykonał pierwszy pucharowy krok przed startem nowego sezonu naszej ligi i pewnie pokonał w dwumeczu Florę Tallin. Zespół Dawida Szwargi rusza w koleją nieznaną sobie jeszcze drogę. Po pierwsze, z nowym trenerem. Po drugie, w obronie tytułu mistrza Polski. Wynik Superpucharu, meczu piłkarsko podobnego do finału Pucharu Polski, to zapowiedź zaciętej rywalizacji o triumf w Ekstraklasie. A w tej układance są oczywiście także Lech Poznań i Pogoń Szczecin, wzmocniona mistrzowską deklaracją Kamila Grosickiego, nowego kapitana.

MOCNA KADRA RAKOWA

Nasza „wielka czwórka” zamierza ruszyć mocno od najbliższego weekendu. Straty punktów na starcie rozgrywek mogą okazać się niepowetowane na finiszu. Trudno zweryfikować, który z zespołów ma aktualnie najmocniejszą kadrę, ale zawsze przyjemnie pospekulować. Raków w meczu z Florą miał na ławce Koczerhina, Piaseckiego, Sorescu, Wdowiaka, Yeboaha, Domingueza, Czyża i Berggrena, czyli piłkarzy śmiało aspirujących do gry w wyjściowym składzie mistrzów Polski.

Dublet Łukasza Zwolińskiego w Tallinie i mnóstwo wykreowanych sytuacji ze skrzydeł, przez Frana Tudora i Jeana Carlosa Silvę, potwierdzają, że nowy napastnik będzie miał bardzo dużo okazji bramkowych. Akurat Zwolaka cechuje dobra koncentracja na polu karym przeciwnika. To jego królestwo i naturalne środowisko, co przy gwarancji serwisu z drugiej linii, powinno przekładać się na strzelane gole. A Raków ma ogłosić lada dzień dwa „duże” transfery. Czy jednym z nich będzie kolejny napastnik? Pożyjemy, zobaczymy. Na razie zablokowano – najpewniej do połowy sierpnia – odejście Mateusza Wdowiaka, o którego zabiega Waldemar Fornalik i Zagłębie Lubin.

EKSTRAKLASA: GDZIE MUSI SIĘ OGLĄDAĆ RAKÓW CZĘSTOCHOWA?

Legia zgarnęła z ekstraklasowego rynku króla strzelców Marca Guala i jednego z najlepszych lewoskrzydłowych Patryka Kuna w miejsce Filipa Mladenovicia. Jacek Zieliński podpisał także kontrakty z kilkoma obcokrajowcami, z Juergenem Elitimem na czele. Liczę na kontynuację dobrej gry Bartosza Slisza i Rafała Augustyniaka, który świetnie spisuje się na pozycjach stopera i defensywnego pomocnika. Bez względu na ustawienie na boisku August umiejętnie zagrywa piłkę do przodu, ale nie tylko podaniem, także efektownym, dynamicznym wprowadzeniem, dzięki czemu stwarza przewagę liczebną i wielkie zagrożenie pola karnego przeciwnika.

Coraz głośniej o transferze z klubu Maika Nawrockiego, na którym Legia mogłaby zarobić 4-5 milionów euro. No i oczywiście temat Kacpra Tobiasza, bo na utalentowanych bramkarzy w Europie jest nieustanny popyt. Ale na pozycji numer 1 Legia jest dość mocna, bo jest sprawdzony w poprzednim sezonie Dominik Hładun i ograny w Radomiaku Gabriel Kobylak. Także Cezary Miszta, który stracił najwięcej w ostatnich kilkunastu miesiącach. Kosta Runjaić odbudował zespół przy mocnym wsparciu dyrektora Jacka Zielińskiego, zdobył wicemistrzostwo i Puchar Polski. Teraz czas na kolejny krok naprzód. Pozytywne wyniki letnich sparingów, zdobycie Superpucharu, stabilna szatnia, to na pewno optymistyczne znaki przed walką o mistrzostwo Polski.

W LECHU KADRA DOPIĘTA

W Lechu kadra dopięta prawie na ostatni guzik, choć wzmocnienia głównie zagraniczne, które będziemy poznawać i weryfikować na podstawie występów na boiskach Ekstraklasy w bieżącym sezonie. John van den Brom dał swoim piłkarzom sporo wolnego po bardzo intensywnym sezonie, co na pewno przełożyło się na kiepskie wyniki sparingów w przygotowaniach. Na szczęście Michael Ishak wraca do formy, podobnie rekonwalescent Filip Szymczak. Pieniądze z Michała Skórasia w pewnej części zostały zainwestowane w nowych skrzydłowych.

PIAST, CZYLI BEST OF THE REST

Inauguracja ligi da nam kilka odpowiedzi na temat realnej siły Kolejorza. Tym bardziej na tle Piasta w Gliwicach, czyli bardzo wymagającego rywala, mojego kandydata do miana „best of the rest”, a może nawet zespołu, który rozbije „wielką czwórkę” z ubiegłego sezonu. Mam za to nadzieję, że przyszedł wreszcie czas Filipa Marchwińskiego jako lidera drugiej linii Lecha. Bardzo dobre występy w lidze i Europie w poprzednim sezonie powinny dać Marchewie jeszcze więcej mocy, asyst, goli i pewności siebie. Nawet jeśli trzeba będzie chwilę „pomęczyć się” na pozycji numer 9, gdyby John van den Brom nie stawiał regularnie na Artura Sobiecha do pełnego powrotu Ishaka.

NIEWIADOMA W SZCZECINIE

Największa niewiadoma w Szczecinie, bo odejście Damiana Dąbrowskiego było pewnym szokiem. Dyrektor sportowy Dariusz Adamczuk zachwala jednak Joao Gamboę, portugalskiego pomocnika, który ma wskoczyć w buty szefa pomocy Portowców, sprzedanego niespodziewanie do Zagłębia Lubin. Pogoń sprowadziła do ataku Efthymisa Koulourisa, który strzelał gole w Grecji, na Cyprze, we Francji, Austrii i Turcji. Czekamy na wartościowe zastępstwo dla Szweda Almqvista, któremu skończyło się roczne wypożyczenie. Jens Gustafsson z dużą dozą spokoju patrzy w najbliższą przyszłość, czyli start ligi i kwalifikacje pucharowe. Szwedzki trener wytypował nowego kapitana, tutaj zaskoczeń rzecz jasna nie było. Grosik przejął naturalnie opaskę po Dąbku.

EKSTRAKLASA W NOWYM SEZONIE: GDZIE OGLĄDAĆ?

Zbliża się połowa wakacji i to na pewno nie koniec ciekawych przetasowań na wewnętrznym rynku transferowym. Wypożyczenie Julka Letniowskiego przez Ruch i sprowadzenie na stare śmieci Filipa Starzyńskiego, to ciekawe posunięcia beniaminka i pomysł na bardzo kreatywną drugą linię. Kolejny zaciąg portugalski w Radomiu. Ado tego Rafał Wolski w roli playmakera Radomiaka. Brzmi naprawdę obiecująco, nawet mimo spadku Wisły Płock. Sebastian Musiolik w ataku Górnika. Klasyczna zmiana warty w Stali Mielec. Kenneth Zohore w Śląsku, czy Dani Ramirez ponownie w barwach ŁKS-u.

Akcja „Ekstraklasa – transmisja” rusza już w piątek w Grodzisku Wielkopolskim, przez Warszawę, Mielec, Częstochowę, Gliwice, Zabrze, Lubin, Łódź przy Piłsudskiego, aż do Kielc w poniedziałkowy wieczór. I pamiętajcie, że w Canal+ Oniline wjechał ósmy, ostatni odcinek serialu o Widzewie, kapitalny, bo wielkim ładunku emocjonalnym! Polecamy i zapraszamy na boiska Esy do CANAL+ Sport!

TEKST: MARCIN ROSŁOŃ (CANAL+SPORT)