Serial “Niemożliwe. Patrick Hansen”. Kulisy walki o powrót do żużla

Był 26 sierpnia 2023 roku. Mecz pomiędzy Arged Malesą Ostrów Wielkopolski a ROW-em Rybnik o awans do półfinału play-off 1. Ligi Żużlowej. Trzeci bieg. Tuż po wyjściu z pierwszego łuku Patrick Hansen, duński zawodnik ekipy gości, sczepił się z Patrykiem Wojdyłą, klubowym kolegą. Obaj z impetem uderzyli w płot. Wojdyło wstał, otrzepał się i był gotowy do kolejnych jazd. W przypadku Hansena sytuacja wyglądała inaczej. Dramatycznie inaczej. Pierwsze diagnozy przerażały – uraz kręgosłupa, brak czucia w nogach. Szpital, operacja. A po niej, już następnego dnia, o wiele bardziej optymistyczne komunikaty. Czucie w nogach wróciło, przed zawodnikiem mozolna rehabilitacja.

W takich sytuacjach o sporcie zwykle się zapomina. Najważniejszy jest powrót do jako takiej sprawności, w miarę normalnego funkcjonowania. U Hansena było inaczej. Od razu za cel obrał jak najszybszy powrót na tor. Wielu pukało się w czoło. To normalne. Ale reakcje otoczenia Duńczyka nie obchodziły. Robił swoje. Miał być powrót na tor i koniec. „No to, jeśli tak ma być, czemu tej mozolnej walki z samym sobą, wielkiego uporu, heroizmu, walki z przeciwnościami losu nie pokazać okiem kamery?” - pomyślał Tomasz Dryła.

„NIEMOŻLIWE. PATRICK HANSEN”: JAK POWSTAWAŁ SERIAL?

Pomysł przeobraził się w czyn. Tak powstała pięcioodcinkowa produkcja pokazująca tytaniczną pracę jednostki wykonywaną w zaciszu gabinetów rehabilitacyjnych. Pracę o wiele cięższą od wykonywanej na torze. Produkcja odsłaniająca też potęgę ludzkich możliwości. Rangę pozytywnego nastawienia, które może zdziałać cuda. Ukazująca również ułomność ludzkiej psychiki, uwidaczniająca się huśtawką nastrojów.

Praca nad serialem też była mozolna. Bo to dziesięć miesięcy zdjęć realizowanych w pięciu krajach, w tym w ojczyźnie Hansena. Kilkadziesiąt godzin materiału zarejestrowanego na torach żużlowych, w gabinetach rehabilitacyjnych, w prywatnych domach, w miejscach nieoczywistych. A nawet w szpitalu podczas operacji. Materiału niezbędnego, aby pokazać ogrom wysiłku włożonego w sesje rehabilitacyjne, czy to w Krakowie, czy Wodzisławiu. Albo treningi przeprowadzane od niemieckiego Mussen, przez słowacką Żarnovicę, po czeskie Brezolupy. No i materiału ukazującego pierwsze po feralnym karambolu jesienne starty w zawodach. A to wszystko wzbogacone o unikalne archiwalia, z Patrickiem w roli głównej. Archiwalia wygrzebane z domowego strychu Hansenów.

Nie zabrakło rozmów. Przeprowadzonych z rehabilitantami, ekspertami, mechanikami, osobami z otoczenia Duńczyka. No i z samym bohaterem oraz jego partnerką, postacią niezwykle ważną w tej historii. Towarzyszącą ekipie na każdym kroku. Postacią, która musiała znieść wiele, ale kto wie, czy bez niej zawodnik czyniłby tak ogromne postępy w rehabilitacji.

„NIEMOŻLIWE. PATRICK HASEN”: CO POKAŻE SERIAL?

Jakiego Patricka zobaczymy? Charakternego, pozytywnie nastawionego, pokazującego dystans do siebie, otwartego. Nie unikającego trudnych, momentami wstydliwych tematów. Patricka cieszącego się nawet z maleńkich postępów, ale czującego, że to wszystko idzie w dobrym kierunku. Przekonanego, że wysiłek nie idzie na marne. No i Patricka poddanego wewnętrznej przemianie – doceniającego małe rzeczy. Przyznającego, że o nic nie trzeba tak mocno dbać, jak o zdrowie.

Jeżeli do nazwiska Tomasza Dryły dorzucimy nazwiska innych mistrzów tej produkcji – operatorów Przemysława Błaszaka i Jakuba Dzionka oraz montażysty Wojciecha Maliny (spod których ręki wyszła też inna tegoroczna produkcja żużlowa - „Prawo Derbów”), dodatkowo zachęcać do obejrzenia tej pięcioodcinkowej opowieści nie trzeba.

AUTOR: ROBERT SITNICKI (CANAL+SPORT)