PGE Ekstraliga znów była sceną konfrontacji Falubazu Zielona Góra i Stali Gorzów. Ich kulisy przedstawia nowy serial „Prawo derbów”.
Czyżby to już był koniec żużlowego sezonu? Nie do końca. A już na pewno nie w CANAL+. Zawodnicy pozjeżdżali z torów, to fakt. Ale sezon daje mnóstwo powodów, aby konsumować go także i późną jesienią. Jednym z nich są choćby lubuskie derby. Powróciły w tym roku po blisko trzech latach przerwy. Tyle czasu potrzebował Falubaz Zielona Góra, aby ponownie znaleźć się w elicie po spadku z PGE Ekstraligi w 2021 roku. Dzięki temu znowu doszło do ligowych spotkań z sąsiednią Stalą Gorzów. Spotkań, które w przeszłości niejedno widziały. I dlatego, w nadziei, że takiej wyjątkowości derbów nie zabraknie także i w tym sezonie, kamery CANAL+ przez cały rok towarzyszyły obu ekipom. Owocem tego jest serial „Prawo derbów’ – kilkuodcinkowa produkcja, której 1. część jest już dostępna w CANAL+online.
Skąd przekonanie, że owe derby są aż tak wyjątkowe? Niech odpowiedzią będą dwa cytaty:
- „Czy pojadę w derbach trzeci, piąty czy dziesiąty raz, zawsze będzie to coś szczególnego”,
- „Chcecie doświadczyć ekstremalnej, żużlowej atmosfery, przyjeżdżajcie na derby”.
To nie są słowa pierwszych z brzegu zawodników, a jeźdźców o głośnych nazwiskach – Jarosława Hampela i Piotra Protasiewicza. Niejeden mecz derbowy zaliczyli. I nie jedne zadymy widzieli. A takowe bywały. Wszystko przez politykę. Wystarczyło jedno z miast namaścić na stolicę regionu, aby drugie poczuło się gorsze. I tak nakręciła się spirala niechęci jednych kibiców do drugich. Niepokoje na trybunach, wybijanie szyb, latające kamienie, a nawet ciosy na torze. Takie rzeczy się działy.
Ale nie o zadymach to produkcja, choć wątków historycznych w niej nie brakuje. Są potrzebne, choćby z uwagi na najmłodszych kibiców obu drużyn. Gros akcji skupia się na pokazaniu kulisów derbów i najistotniejszych wydarzeń w zakończonym właśnie sezonie. Na wyeksponowaniu relacji między zawodnikami i trenerami. Problemów, z którymi musieli się zmagać. Emocji, które im towarzyszyły. To wszystko opatrzone zostało komentarzami samych uczestników wydarzeń, aby dowiedzieć się jak wyglądały z ich perspektywy.
Jeśli najlepszym scenarzystą jest życie, dostaliśmy niezłe kino akcji, którego bohaterów łączy oczywisty w sporcie cel - żądza zwycięstwa. Było z czego wybierać. Zdjęcia do produkcji rozpoczęły się jeszcze w 2023 roku, gdy kamery śledziły walkę Falubazu o powrót do elity. Ostatnie ujęcia są i będą dokręcane jeszcze w trakcie emisji pierwszych odcinków. No, bo życie wciąż pisze, momentami nieoczekiwane, scenariusze. Wartka akcja powoduje, że nie wiadomo kiedy mija tych kilkadziesiąt minut każdego odcinka. To dodatkowa zachęta, aby obejrzeć tę produkcję. Choć kibiców żużla chyba nie trzeba do tego namawiać.
AUTOR: ROBERT SITNICKI (CANAL+SPORT)