„Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator”. Serial o legendarnym żużlowcu

„Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator”. Serial o legendarnym żużlowcu

23 November 2023

Serial „Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator” pozwala pobyć sam na sam z nieprzeciętnym sportowcem i człowiekiem.

Cztery odcinki za nami, pozostał ostatni. A skoro te cztery trzymały poziom, to niby dlaczego część zamykająca cykl miałaby sprawić zawód? Stawiam w ciemno – nie sprawi. Bo „Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator” Macieja Glazika to nie tylko robota sprawnie wykonana od strony technicznej. Nie tylko świetnie udokumentowane obrazki z życia żużlowca. To obrazki z życia żużlowca szczególnego. I nie chodzi tu wcale o dorobek sportowy Nickiego Pedersena (choć też). Wydaje się, że Duńczyk w większym stopniu zaimponował czymś innym – niezłomną walką z przeciwnościami losu.

SERIAL "NICKI PEDERSEN. OSTATNI GLADIATOR": MEDALOWY ZAWRÓT GŁOWY

Nikt nie zamierza odbierać talentu sportowego Nickiemu Pedersenowi. Jako Duńczyk miał łatwiej, bo Dania to jedna z potęg w tej dyscyplinie sportu. A i środowisko żużlowe nie było mu obce. Zaczynał w klubie z Fjelsted, położonego niedaleko rodzinnego Odense. Jeździli tam Jan Osvald Pedersen, John Joergensen, czy Billy Hamill, medaliści mistrzostw świata. Sukcesy odnosił także Ronni, jego starszy brat. On sam reprezentował barwy macierzystego klubu w latach 1993-97.

Ale kariera Nickiego nabrała rozpędu, gdy w 1999 roku przyjechał zarabiać w Polsce. Reprezentował tu do dziś aż 10 klubów. I bił niepobite do dziś rekordy sezonu: w średniej biegowej (2,77), w liczbie wygranych biegów (80), czy zdobytych punktów (292). Wraz z tym przyszły wielkie sukcesy międzynarodowe. Tak wielkie, że boli głowa. Ale powiedzieć, że Nicki Pedersen to trzykrotny indywidualny mistrz świata, czterokrotny drużynowy mistrz świata, 20-krotny medalista mistrzostw świata, 17-krotny zwycięzca zawodów cyklu Grand Prix, czy zawodnik, który aż 48 razy stawał na podium tych zawodów — to powiedzieć za mało.

TRZASKAJĄCE KOŚCI

Bo Nicki Pedersen to… jak w tytule serialu — gladiator. Upadków, po których doznawał groźnych kontuzji miał bez liku. Część ze swojej winy, część z winy przeciwników, ale też wynikających z tzw. sytuacji torowych. Łamał lub uszkadzał niemal wszystko – kark, szyję, ręce, nogi, żebra. Za każdym razem ciężko pracował nad powrotem do zdrowia. I wracał na tor. Najpoważniejsze konsekwencje przyniósł karambol z zeszłego sezonu. Nicki złamał panewkę kości biodrowej, miednicę, stracił też dużo krwi. Wyrok wydawał się oczywisty – koniec kariery.

Ale dla Pedersena nie było to oczywiste. Kolejna tytaniczna praca wykonana przed sezonem 2023 przyniosła decyzję o kontynuacji kariery. Nie zakończyły jej ani kolejne incydenty torowe, ani odzywające się co jakiś czas dolegliwości po przebytych kontuzjach (zwłaszcza w sytuacjach poza dosiadaniem motocykla), ani momenty osłabienia. Nicki ogłosił niedawno podpisanie kontraktu z Texom Stalą Rzeszów. Tam spędzi sezon 2024. W jego trakcie skończy… 47 lat! Zwykły człowiek po takich przejściach myślałby raczej o rencie. Nicki wciąż myśli o ściganiu.

SERIAL "NICKI PEDERSEN. OSTATNI GLADIATOR": PIĘŚCI I KOPNIAKI

Determinacja to cecha Pedersena, która nie dotyczy tylko walk o powrót do zdrowia. Cała jego postawa na torze to jedna wielka determinacja. Nie zawsze zgodna z zasadami fair play, bo pełna ostrych, bezpardonowych ataków dokonywanych na pograniczu faulu. Stąd wrogość kibiców drużyn przeciwnych. Ale nie tych, dla których Nicki akurat jeździ. Ci, z uwagi na obecność właśnie Nickiego i jego szaloną walkę z rywalami, gromadnie przychodzą na stadion.

Przy okazji, od czasu do czasu, będąc świadkiem scysji między Duńczykiem, a kimś z obozu rywali. Bo wyjaśnianie nieporozumień pięściami lub kopniakami to specjalność Nickiego. Przekonał się o tym niejeden zawodnik, trener, menedżer czy działacz. Ale też i niejeden przedmiot w parku maszyn, na którym mistrz akurat postanowił wyładować złość. No bo to mistrz przez duże „M” – taki, którego porażki nie interesują. I w sporcie, i w życiu.

Odpalmy więc sobie wkrótce „Gladiatora” i pobądźmy sam na sam z nieprzeciętnym człowiekiem.

AUTOR: ROBERT SITNICKI (CANAL+SPORT)

Udostępnij

Oferta

Polska (PL) Poland flag
CANAL+ Polska S.A., al. gen. W. Sikorskiego 9, 02-758 Warszawa, skr. pocztowa nr 8, 02-100, Warszawa NIP 521-00-82-774, REGON: 010175861, wpisana do Rejestru Przedsiębiorców, przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS pod nr KRS: 0000469644, kapitał zakładowy: 441.176.000 zł, w całości wpłacony, Nr BDO: 000030685.
© CANAL+ 2024