Wojciech Smarzowski. Człowiek-legenda. Podobnie jak w przypadku filmów Patryka Vegi, filmy Smarzowskiego to jedne z nielicznych polskich filmów, które potrafią przyciągnąć przed ekrany tłumy widów. Tych dwóch łączy nie tylko popularność, ale i upodobanie do dosadnych środków: okrucieństwa, turpizmu, bezlitosnej satyry. Smarzowski jednak, w przeciwieństwie do specjalizującego się w kinie rozrywkowym Vegi, jest artystą, filmowcem po mistrzowsku operującym formą i mierzącym się z tematami najcięższego kalibru. Kończący właśnie 60 lat reżyser na przestrzeni dwóch dekad kariery stał się najważniejszą postacią rodzimej kinematografii.
Wojciech Smarzowski zaczynał od reklam i teledysków
Zabłysnął klipem do utworu „To nie był film” Myslovitz, za który został uhonorowany Fryderykiem. Ilustracja piosenki o wychowanych na popkulturze mordercach – adekwatnie ponura, z obrazami w kolorach sepii i ogolonym na zero Arturem Rojkiem złowieszczo spoglądającym w stronę kamery – zwiastowała charakter pełnometrażowych filmów Smarzowskiego. Zadebiutował „Weselem”, po którym zrealizował „Dom zły” i „Różę”. W tych i kolejnych produkcjach, rozgrywających się na zmianę w czasach współczesnych i minionych, opowiadał historie o przemocy, korupcji i degrengoladzie.
Za swoje firmowe obrazoburstwo – wymierzone najczęściej w Polskę i Polaków – bywał zarówno chwalony, jak i potępiany. Widziano w nim śmiałego dekonstruktora narodowych mitów i populistę żerującego na negatywnych społecznych nastrojach. W oczach niektórych urósł wręcz do rangi wroga publicznego. Minister Piotr Gliński określił jego jak dotąd ostatni film, będący swoistym remakiem debiutanckiego „Wesela”, mianem zdegenerowanego i wyrażał zadowolenie z faktu, że nie odniósł on frekwencyjnego sukcesu.
Filmy Smarzowskiego to spójny, szeroko zakrojony projekt – rozwijany wraz z premierami następnych tytułów, pełen powracających motywów, często wręcz autocytatów. Stałym fabularnym wątkom towarzyszą rozpoznawalne chwyty formalne: wykorzystanie nieprofesjonalnych nagrań czy finałowe ujęcie z boskiej perspektywy. Reżyser ma ponadto grupę ulubionych aktorów, w której znajdują się między innymi Arkadiusz Jakubik, Robert Więckiewicz i Bartłomiej Topa. Oglądanie jego filmów nie przypomina jednak spotkania ze starymi, dobrymi znajomymi – prędzej śnienie w kółko tego samego koszmaru.
Filmy Smarzowskiego: "Dom zły" (2009)
Akcja filmu rozgrywa się w chałupie, w której pewnej burzowej nocy dochodzi do tragicznych zdarzeń i do której później milicjanci przybywają na wizję lokalną. Tytułowym „domem złym” jest tu także cała Polska. Konkretnie: Polska czasów komuny. Nie tyle kraj, ile ziemska prowincja piekła. W najbardziej mrocznych i gorączkowych fragmentach „Dom zły” z thrillera zmienia się w pełnoprawny horror, budzący skojarzenia z apokaliptyczną wizją czasów okupacji, którą można znaleźć w „Trzeciej części nocy” Andrzeja Żuławskiego.
Filmy Smarzowskiego: "Pod Mocnym Aniołem" (2014)
Alkoholizm – narodowy nałóg Polaków. W filmach Smarzowskiego wódka zmienia bohaterów w błaznów i katów, bywa – nomen omen – spiritus movens ekranowych zdarzeń. „Pod Mocnym Aniołem”, adaptacja nagrodzonej Nike powieści Jerzego Pilcha, bezpośrednio podejmuje temat fatalnych skutków picia. Film ten, mimo że będący w swojej wymowie prostolinijną przestrogą, jest najbardziej eksperymentalnym formalnie dziełem Smarzowskiego. Akcja zapętla się w fantasmagoryczny kalejdoskop okropności, a naturalistyczne obrazy pijaństwa skontrastowane zostają z elegancką frazą Pilcha.
Filmy Wojciecha Smarzowskiego: "Wołyń" (2016)
Film Smarzowskiego o rzezi na Wołyniu – powiedzcie to na głos i poczujcie grozę. „Wołyń” wygląda tak, jak brzmi. Tak krwawo, intensywnie, porażająco. Jest przy tym nakreślonym z imponującą starannością historycznym freskiem. Marcin Stachowicz pisał w swojej recenzji: „Chęć objęcia jak największej przestrzeni doświadczeń i idei widać w rwanej narracji, elipsach, które – zamiast utrudniać odbiór – wciągają nas w pieczołowicie odwzorowaną rzeczywistość Kresów”.
Filmy Smarzowskiego: "Kler" (2018)
Wszystkie grzechy polskiego kleru, spośród których nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu – przede wszystkim piciu – jest najbardziej niewinnym. Smarzowski wylicza je i pokazuje z pasją zakrawającą na święte oburzenie. Jego publicystyczny film stał się wielkim kasowym hitem. Ponadto w pewnym stopniu antycypował falę antyklerykalizmu, która dwa lata po premierze wezbrała w Polsce w odpowiedzi na zaostrzenie prawa aborcyjnego.
Filmy Wojciecha Smarzowskiego: "Wesele" (2018)
„Przeszłość nigdy nie umiera, właściwie nawet nie jest przeszłością”, głoszą słowa Williama Faulknera. Ilustrację tej tezy stanowi drugie „Wesele” Smarzowskiego, stanowiące wariację na temat jego debiutu, który z kolei odwoływał się do „Wesel” Stanisława Wyspiańskiego i Andrzeja Wajdy. Znowu jesteśmy na ślubnej imprezie i znowu staje się ona pretekstem do pokazania polskich wad. Tym razem jednak krytyka jest dużo bardziej zamaszysta. Na miejscu znajduje się sędziwy patriarcha, do którego wracają wspomnienia z czasów wojny. Teraźniejszość miesza się z przeszłością – ale ta przeszłość, naznaczona ksenofobią i okrucieństwem, tak naprawdę nigdy się nie skończyła.
Przeczytaj również
Ludzie filmu: Arkadiusz Jakubik i Wojciech Smarzowski. Duet nie do rozdzielenia w CANAL+
Arkadiusz Jakubik wiele razy był bardzo wylewny, jeśli chodzi o Wojciecha Smarzowskiego. Mówi, że uratował jego karierę po szufladkującej go, choć świetnej roli Rysia z “13. posterunku”. Zaczęło się od “Wesela” z roku 2004. Kontynuowano to w wielu innych wybitnych dziełach polskiego reżysera (czytaj o nim więcej w tekście “Wojciech Smarzowski a sprawa polska” na […]
Filmy Smarzowskiego – Smarzowski a sprawa polska
Wojciech Smarzowski. Człowiek-legenda. Podobnie jak w przypadku filmów Patryka Vegi, filmy Smarzowskiego to jedne z nielicznych polskich filmów, które potrafią przyciągnąć przed ekrany tłumy widów. Tych dwóch łączy nie tylko popularność, ale i upodobanie do dosadnych środków: okrucieństwa, turpizmu, bezlitosnej satyry. Smarzowski jednak, w przeciwieństwie do specjalizującego się w kinie rozrywkowym Vegi, jest artystą, filmowcem […]
Robert Więckiewicz w CANAL+ online
Co jest grane? Dossier ról Roberta Więckiewicza – od alkoholika przez księdza do bandziora; od Smarzowskiego do Fredry. Czuły brutal polskiego kina, charyzmatyczny aktor, który na ekranie uwodzi widzów, cieszy się uznaniem krytyków i jurorów festiwali. Jest laureatem m.in. Orłów Polskiej Akademii Filmowej oraz Złotych Lwów Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Oto Robert Więckiewicz […]