Już przeczytane? Pora na film!
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
20-letni Daniel staje się przykładem wewnętrznej przemiany zrodzonej jednak z nie do końca moralnych pobudek. Film "Boże Ciało" chwyta za serce, ale każe też wypatrywać momentu, w którym główny bohater może zostać ukarany za kłamstwa. Genialna produkcja w reżyserii Jana Komasy podbiła serca widzów. Lata spędzone w zakładzie poprawczym skierowały Daniela (Bartosz Bielenia) na dobrą drogę. Marzy on, żeby zostać księdzem. Po warunkowym zwolnieniu zatrudnia się w zakładzie stolarskim.
Marzenie staje się silniejsze od naszego bohatera. Daniel kieruje się do pewnego kościoła w małej miejscowości. Podaje się za absolwenta seminarium i w przebraniu księdza zaczyna pełnić posługę kapłańską. Metody ewangelizacji są dość bezpośrednie i nader emocjonalne, ale charyzma fałszywego księdza porusza serca tutejszych. Do czasu, aż ktoś trochę mu bliski zacznie wątpić, czy naprawdę Daniel prawdziwie pełni posługę w boskim imieniu.
Film "Boże Ciało" to studium psychiki człowieka, a także konfrontacja z prawami wiary, dorosłym życiem, a nawet długo nieprzepracowaną traumą wielu mieszkańców wsi. Produkcja trwa 1 godz. 55 min., ale jej fabuła wciąga od razu. Zachwyt krytyków nad dziełem Komasy słyszany był nie tylko w Polsce, gdzie zgarnęło ono dziewięć nagród na FPFF w Gdyni oraz jedenaście Orłów. To także film, który zapisał się w historii rodzimej kinematografii jako nominowany do Oscara w roku 2020 w kategorii "pełnometrażowy film międzynarodowy".
Film "Boże Ciało" to historia Daniela (znakomita rola Bartosza Bielenii), lat 20. W jakim momencie go poznajemy? Delikatnie mówiąc, średnim. Właśnie opuścił zakład poprawczy i wyjeżdża do małej miejscowości, w którym czas płynie znacznie wolniej niż w "wielkomiejskiej dżungli". To w rzeczywistości Jaśliska w Beskidzie Niskim, a tutaj symbolizują one społeczność zamkniętą, bogobojną i... umiejącą uwierzyć we wszystko.
Praca stolarza to jedno z zajęć Daniela, jednakże "lokalsom" znany jest jako ksiądz... który nie jest. Okłamuje ich w żywe oczy, biorąc przykład ze swojego przewodnika duchowego, poznanego w "poprawczaku". To nie przeszkadza mu odprawiać mszy, pełnić posługi i natchnąć wielu osób, w tym młodych, które są zagubione i szukają sensu w życiu. Komasa postanawia nam ukazać w filmie "Boże Ciało" pewną dychotomię: prawdę mieszaną z fałszem, grzech z odkupieniem, a tradycję ze współczuciem.
Bartosz Bielenia jest tutaj fe-no-me-nal-ny jako Daniel. Cały czas żyjemy tym, czy ktoś go rozpozna. Próbujemy być razem z nim na drodze do odkupienia win. Jednocześnie wzbudza on w nas niepokój, ale też poruszenie. Słowa o tym, jak to "sam nie daje ze sobą rady" uderzają i poruszają do żywego.
Człowiek ten faktycznie nie udaje, że jest z marginesu i trafia do ludzi, którzy wielkie miasta widzieli może raz w życiu, Jest fałszywy, ale też empatyczny zarazem. Świetnie pokazany został konflikt, jaki jest w Danielu. Jego drogą jest wiara, która ma jednoczyć. Nawet jeśli to wszystko, bycie "księdzem" jest tylko mistyfikacją i szopką...
Bielenia tworzy postać pełną sprzeczności – z jednej strony widać w nim napięcie i niepokój, z drugiej – uczucia są mocne, szczere i gorące.
Daniel jest u Komasy symbolem przełamania schematu. Po korporacyjnemu nazwalibyśmy to: "odnalazł white space". Poszedł na całość: zaczął udawać księdza i każdy wokół uwierzył mu, że nim naprawdę jest. To "duchowny", który jednak nie ma na ustach frazesów, nie jest przesiąknięty instytucjonalizmem, jak biskupi. Widz może uwierzyć przez chwilę, że na skutek przejścia przez czyściec (jakim jest na tej ziemi poprawczak) on faktycznie znalazł sens w byciu "księdzem" choć przez chwilę.
Daniel autentycznie stara się rozbić schematy, a także pancerze mentalne, w jakie ubrani są mieszkańcy. On jest oszustem, ale też odbiciem ich lęków i nadziei. To dlatego emocje, jakie okazuje, krzyki i żałość tak bardzo do nich przemawiają.
Komasa – we współpracy z scenarzystą Mateuszem Pacewiczem – operuje językiem symboli i oszczędną, ale silnie wyrazistą estetyką.
Zdjęcia autorstwa Piotra Sobocińskiego Jr. są chłodne, niemal kliniczne, ale bardzo ekspresyjne. Zbliżenia na twarze bohaterów wydobywają ich emocje, a kontrasty między światłem i cieniem pięknie oddają napięcia wewnętrzne i relacje społeczne.
Muzyka autorstwa duetu Evgueni i Sacha Galperine świetnie balansuje między sacrum a codziennym życiem. Nie dominuje scen, ale potęguje ich atmosferę – czasami spokojnej kontemplacji, czasem wzruszenia.
Niebywałym - na tle podobnych produkcji - jest, że Komasa oddał w końcu głębię psychologii postaci, bez ocierania się o śmieszność lub przesadę, jak często bywało w "Sali samobójców". Tutaj każda postać ma znaczenie. I ta grana przez Aleksandrę Konieczną, i ta grana przez Łukasza Simlata, i ta grana przez Elizę Rycembel. Mówią naturalnie, a nie sztucznie. Wierzymy im, że sytuacja, w której się znajdują mogłaby naprawdę się wydarzyć.
Autentyczne relacje to coś, co kupić można tutaj od razu. Nie ma tu „efektownych” scen religijnych, raczej intymne konfrontacje ludzi z sobą nawzajem. Ale jest też właśnie to napięcie, które opiera się na emocjach, nie na dialogach-wykrzyknikach, z kilkoma wyjątkami, które nie psują odbioru.
Uniwersalny charakter filmu "Boże Ciało" pokazuje fakt, że to opowieść zarówno o drugiej szansie, jak i o prawdzie, ale też rzadko odczuwanej potrzebie autentycznego współczucia.
Jedyne, co obniża nieco ocenę to tempo prowadzenia narracji oraz zakończenie, którego wielu z nas może po prostu nie zrozumieć. To wybitny przypadek dobrze napisanej historii i scenariusza, opartego na prawdziwych wydarzeniach, który... kończy się w sposób otwarty, a nie pokazuje nam, jak kończy nasz oszust. Czy faktycznie uzyskujemy też odpowiedź na pytanie: "Uzyskał przebaczenie?" Nie. I to jest kłopot. Bo pewnie byśmy chcieli.
Dla widzów kin refleksyjnych, osób zainteresowanych kondycją wspólnoty – w obliczu traumy i win z przeszłości, dla tych, którzy szukają czegoś z kategorii "kino moralne i psychologiczne", ale też po prostu tych, którzy chcą zgłębić historię polskich filmów, które miały szanse na Oscara (opisujemy je na CANAL+ blog).
Właściwie, zastanawiając się i nie popadając w pustosłowie... ten film to nie jest droga, którą oparto na gotowych odpowiedziach. Sami je tu możemy stworzyć.
Jednocześnie produkcja Jana Komasy to moralitet o drugim życiu, o tym, że kłamstwo może stać się przepustką do duchowego przebudzenia, ale też i o tym, że autentyczność bywa ważniejsza od prawdy zapisanej w dokumentach. I to np. udowadnia naszemu oszustowi jego duchowy opiekun w trzecim akcie opowieści.
Oto właśnie film "Boże Ciało": dzieło skoncentrowane na procesie – osobistym i społecznym.
Cały film "Boże Ciało" możesz teraz obejrzeć w serwisie streamingowym CANAL+.
Możesz również wypożyczyć film "Boże Ciało" w serwisie PREMIERY CANAL+.
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
W obsadzie znaleźli się m. in. wspomniany Bartosz Bielenia, ale także Aleksandra Konieczna ("Minuta ciszy", "Ostatnia rodzina"), Eliza Rycembel (serial "Belfer", "Carte Blanche"), Tomasz Ziętek ("Cicha noc"), Leszek Lichota (serial "Kruk"), Zdzisław Wardejn (saga "Kogel mogel"), Tomasz Włosok ("Zielona granica", seriale "Emigracja XD" i "Edukacja XD") i występujący w roli prawdziwego księdza Łukasz Simlat (serial "Belfer", film "Kos" i "Furioza").
Reżyserem jest Jan Komasa ("Sala samobójców", "Miasto 44"), a scenarzystą - Mateusz Pacewicz. Za muzykę odpowiadają Evgueni i Sacha Galperine, zaś autorem zdjęć do filmu jest Piotr Sobociński junior. Dystrybutorem filmu było zaś Kino Świat.
Oscary 2020: kategoria "najlepszy film międzynarodowy" (nominacja) i Cezary 2021: kategoria "najlepszy film zagraniczny" (nominacja)
MFF w Wenecji 2019: nagroda specjalna Label Europa Cinemas
Orły 2020: 11 nagród w kategoriach - nagroda publiczności, najlepszy film, najlepsza główna rola kobieca (Aleksandra Konieczna), najlepsza główna rola męska (Bartosz Bielenia), najlepsza drugoplanowa rola kobieca (Eliza Rycembel), najlepsza drugoplanowa rola męska (Łukasz Simlat), najlepsza reżyseria (Jan Komasa), najlepsze zdjęcia (Piotr Sobociński Jr.), najlepszy scenariusz (Mateusz Pacewicz), najlepszy montaż (Przemysław Chruścielewski, odkrycie roku (Mateusz Pacewicz - za scenariusz) + 5 innych nominacji
FPFF w Gdyni 2019: 9 nagród w kategoriach - nagroda publiczności, 5 nagród specjalnych (Don Kichot, Nagroda Dziennikarzy, Nagroda Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych oraz Nagroda festiwali i przeglądów filmu polskiego za granicą dla Jana Komasy, Kryształowa Gwiazda "Elle" dla Bartosza Bieleni) oraz 3 nagrody indywidualne (najlepszy reżyser - Jan Komasa, najlepszy scenariusz - Mateusz Pacewicz i najlepsza drugoplanowa rola kobieca - Eliza Rycembel) + nominacja i udział w konkursie głównym "Złote Lwy"
Pomysł na scenariusz filmu "Boże Ciało" wyszedł od scenarzysty Mateusza Pacewicza, na podstawie zasłyszanej anegdoty o chłopaku, który udawał księdza. Bohater tejże anegdoty zgodził się na rozmowę z Pacewiczem, której efektem była książka non fiction, a także opublikowany w „Dużym Formacie” reportaż Kamil, który księdza udawał.
Oglądaj w serwisie streamingowym CANAL+ film "Boże Ciało".
Możesz również wypożyczyć film "Boże Ciało" w serwisie PREMIERY CANAL+.
serial CANAL+ "Minuta ciszy" (czytaj o premierze 2. sezonu na CANAL+ blog: zbliża się ona wielkimi krokami)
Łukasz Simlat – filmy, w których aktor tylko pozornie gra drugie skrzypce…
Filmy o Bogu, których trudno nie kojarzyć
Najlepsze filmy o Jezusie, synu Bożym. Od “Pasji” po musical
Twój komentarz pozostanie anonimowy i tylko do wiadomości Redakcji CANAL+ Blog. Komentując akceptujesz regulamin.