Już przeczytane? Pora na film!
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
Film “Konwój” z 2017 r. to doskonały, trzymający w napięciu policyjny thriller i kino drogi w jednym. Fabuła koncentruje się wokół czwórki funkcjonariuszy służby więziennej, którzy mają za zadanie przewieźć do zamkniętego szpitala psychiatrycznego niebezpiecznego więźnia-pedofila o pseudonimie “Nauczyciel”, który ma również na koncie zabójstwo kilku strażników i ich bliskich. W zakładzie ma odsiedzieć resztę wyroku. Wśród nich jest doświadczony i sfrustrowany służbista, sierżant Berg (Przemysław Bluszcz), były żołnierz, antyterrorysta (Łukasz Simlat) oraz najmłodszy z nich, student prawa, który dorywczo pracuje w więzieniu, Feliks (Tomasz Ziętek). Dowodzi nimi milczący, ewidentnie w szponach nałogów, stary wyjadacz, sierżant Zawada (Robert Więckiewicz). Podczas konwoju coś idzie nie tak. Nadzorujący wszystko zza biurka dyrektor więzienia, prywatnie teść Feliksa (Janusz Gajos) ma wobec transportu inne plany... Tu stawiam znak zapytania i zapraszam do lektury recenzji filmu “Konwój”.
Cały film “Konwój” możesz teraz obejrzeć w CANAL+ online.
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
To jedna z tych polskich produkcji, która naprawdę potrafi zaskoczyć. Sensacyjne kino akcji według scenariusza i w reżyserii Macieja Żaka to znakomite połączenie kryminału, thrillera i psychologicznego dramatu. Pełnokrwisty film “Konwój” zdecydowanie zaliczyć można do najlepszych współczesnych polskich filmów sensacyjnych. Dowiedz się, dlaczego.
Jak przystało na pełnokrwiste sensacyjne kino, reżyser zebrał w jednym miejscu topowych męskich aktorów. Skład jest doskonały - w obsadzie znaleźli się: Janusz Gajos, Robert Więckiewicz, Łukasz Simlat, Przemysław Bluszcz, a także Ireneusz Czop. Wybitni aktorzy dodają głębi granym przez nich bohaterom.
Zniszczonego życiem, samotnego, przepitego bohatera granego przez Więckiewicza poznajemy w pierwszych minutach filmu rodem jak z “Pod Mocnym Aniołem” Wojciecha Smarzowskiego. Ale to rasowy glina, doświadczony twardziel, który w konwoju jest dokładnie na swoim miejscu. Towarzyszy mu twardogłowy służbista grany przez Przemysława Bluszcza, idealnie dopasowanego do tej roli. Tu mamy do czynienia z solidnym aktorstwem.
Ciekawą rolę, w jakiej do tej pory go nie widzieliśmy, ma tutaj Łukasz Simlat, który wciela się w postać byłego znerwicowanego, wojskowego, obecnie antyterrorysty wspierającego transport, tajemniczego, ponurego i zapalczywego zarazem, słowem - nieco psychopatycznego “Czarnego”. Jego nieoczywista postać może budzić dreszcze. Tomasz Ziętek z kolei genialnie odgrywa rolę nieopierzonego żółtodzioba, z całą swą czystością, naiwnością, zasadami i z... kodeksem karnym w ręku. Jako jedyny został dobrany do konwoju na szybko, nigdy nie powinien był się w nim znaleźć.
Najbardziej interesującą i idealnie dopasowaną do Janusza Gajosa postacią jest władczy Nowacki, naczelnik więzienia, stanowiący symbol zepsucia całego systemu penitencjarnego. Sfrustrowany niedawną amnestią prawdziwych potworów, nie ma oporów, by samemu kreować rzeczywistość, biorąc sprawy w swoje ręce. Jednak reżyser go nie ocenia. Pomimo tego, co robi, poznajemy motywy jego działania, a to sprawia, że pozostaje finalnie postacią niejednoznaczną.
Dodatkowo w ciasnej, zamkniętej więźniarce atmosfera pomiędzy bohaterami jest tak gęsta, że można by powiesić siekierę. Napięcie pomiędzy bohaterami jest wyczuwalne przez skórę. Zdaje się, że wystarczy niewiele, by doszło do eskalacji.
Nie dość, że obsada udźwignęła ciężar filmu klaustrofobicznego, rozgrywającego się niemalże w czterech ścianach więziennej furgonetki, to aktorzy - każdy z osobna – potrafili wykreować postaci wyraziste, które nie kanibalizują się ze sobą, jak ma to miejsce w wielu filmach więziennych. Każdy z bohaterów jest inny, jest jakiś, a to nie lada sztuka. Chapeau bas za to.
Za sprawą licznych wrzucanych teoretycznie bez ładu i składu, dodatkowo poszatkowanych, mglistych retrospekcji z początku fabuła może wydawać się mocno zagmatwana. Obejrzawszy uważnie całość wiesz, że zabieg zaburzonej chronologii był celowy. Wszystkie z pozoru niepasujące do reszty, niepotrzebne elementy (takie jak pijany Więckiewicz na samym początku filmu, naczelnik pytający księdza o to, czy Zawada dostał rozgrzeszenie po spowiedzi albo “Czarny” w furii rozprawiający się z więźniem podczas postoju) czy nie mająca uzasadnienia (jak atmosfera napięcia pomiędzy konwojentami w więźniarce) niczym puzzle wskakują na swoje miejsce. Wszystkie teoretycznie nie wiążące się ze sobą wątki w całym obrazie mają rację bytu, co wyjaśnia się wraz z upływem czasu.
Są oczywiście i elementy, które można by pominąć bez szkody dla fabuły. Zawadzają na przykład marginalne postaci kobiece - żony Feliksa (Agnieszka Żulewska) i jego teściowej (Dorota Kolak) i szczerze mówiąc nie znajduję usprawiedliwienia na to, że tak znakomite aktorki obydwu pokoleń nie mogły na ekranie pokazać swojego kunsztu.
Większość akcji rozgrywa się w bardzo ograniczonej przestrzeni. Tę klaustrofobiczność spotęgowaną gęstą, napiętą atmosferą podbijają jeszcze zdjęcia autorstwa wielokrotnie nagradzanego Michała Sobocińskiego (“Filip”, “Drogówka”, “Belfer”). Zamknięte w czterech ścianach kino podkreślają fantastyczne kadry zza krat, które swoją drogą są szalenie symboliczne w odniesieniu do bohaterów jako składowych elementów całego systemu. Co niemniej istotne, to ciasne, klaustrofobiczne kino bez dwóch zdań udźwignęli aktorzy, choć temu akurat może nie ma się co dziwić. To oczywiście także kwestia przemyślanych dialogów, których twórcom z pewnością odmówić nie można.
Grany przez Przemysława Bluszcza twardogłowy Berg od pojawienia się na ekranie sprawia wrażenie tego skorumpowanego (lub podstawionego) strażnika, który wystawi więźniarkę, by ktoś odbił konwojowanego. Dopiero zaskakująca scena, w której milczący dotąd “Czarny” podczas postoju okłada więźnia każe się zastanawiać, ale o co tu chodzi - jeszcze nie wiadomo. Generalnie postać milczącego antyterrorysty sama w sobie jest trochę niepokojąca. Intuicyjnie zaś czujesz, że grany przez Więckiewicza Zawada mimo wszystko będzie tym bez skazy, tym dobrym stróżem prawa, tym z zasadami. No właśnie - początkowo. Moment, gdy pojawia się w więzieniu jako dowódca konwoju sugeruje już, że może być skorumpowany.
Czuć wtedy, że każdy z nich jest w coś umoczony. Napięcie rozsadza furgon na tyle, że każda z postaci wydaje się podejrzana. Jakie są te brudy, nie wiadomo jeszcze długo, co sprawia, że uczucie napięcia u widza nie maleje. Wreszcie – w pewnym momencie nie wiemy, czemu wszyscy konwojenci mają milczeć, tym bardziej, że niewiele się dotąd wydarzyło. Dlaczego sprawy zaszły za daleko? Oto kolejna zagadka.
grany przez Ireneusza Czopa (który za sobą ma raczej role bohaterów pozytywnych). Nie wiadomo, jaką jest tu postacią. Czy cierpi na chorobę psychiczną, czy może wbrew swojej aparycji i naszym skojarzeniom okaże się ostrym, bezlitosnym psycholem? Czy reżyser wykorzysta oklepany motyw z więziennych klasyków i więzień będzie spróbował wymordować konwojentów i zbiec, jak sugeruje jego przeszłość? Niejasny jest również moment podmiany więźnia. Całe to zamieszanie z tożsamością konwojowanego sugeruje nam, by tu upatrywać momentu rozpoczęcia właściwej akcji.
i kto tu będzie odgrywał pierwsze skrzypce. Takich nieoczekiwanych gamechangerów jest kilka i każdy wprowadza mylące tropy. Masz wrażenie, że nic tu się nie składa, nie ma sensu, ale on tu jest, a niejasna fabuła sprawia, że thriller trzyma w napięciu aż do końca, którego swoją drogą przewidzieć nie sposób. Swoją cegiełkę dokłada jeszcze fakt, że jak to w kinie drogi - bohaterów czeka przemiana – pytanie, kogo i jaka. Tu też reżyser zaskakuje. Wraz z rozwojem fabuły sam już nie wiesz, czego się spodziewać. Nic nie jest takie, jakim z początku się wydaje, ale nie martw się - koniec końców wszystkie elementy złożą się w pełen obraz.
Więziennictwo - teoretycznie temat filmowo wyeksploatowany, tym bardziej nie spodziewamy się, zwłaszcza rodzimej produkcji, która zaserwuje nam świeży scenariusz z zaskakującą fabułą. Brawo, Panie Żak. Jak można się domyślać, jak na polskie kino przystało - tematyka niewesoła, ale film nie dołuje i nie traumatyzuje jak wiele innych dobrych nagradzanych dzieł kinematografii, szczególnie tych traktujących o zakładach karnych. Tutaj reżyser postawił na akcję, co zaowocowało rasowym sensacyjnym, “męskim” kinem. W tle jednak obserwujemy odbicie naszej smutnej rzeczywistości.
Film “Konwój” ukazuje zawodzący, nieskuteczny wymiar sprawiedliwości, przez co prawdziwi zwyrodnialcy chodzą sobie po ulicy, jak gdyby nigdy nic, niejednokrotnie ponownie schodząc na przestępczą ścieżkę, ludzi u władzy, którym wolno wszystko, strażników, wśród których panuje zasada "nie jesteś z nami, jesteś przeciwko nam" (wiara w zasady = zdrada kolegów) i “ręka rękę myje”, psychiczne konsekwencje ludzi wciągniętych w tryby zgniłego systemu, dziurawe przepisy i samosądy.
Swoją drogą tu aspekt wymierzania sprawiedliwości na własną rękę przeplata się dodatkowo z koniecznością uciszenia świadków w cały proceder zamieszanych. Kto za tym stoi? Naczelnik więzienia, co udowadnia jedynie prawdę starą jak świat - ryba psuje się od głowy.
Obraz Macieja Żaka wpisał się w moment, gdy nie ostygły emocje po “ustawie o bestiach” i amnestii z 2014 r., w konsekwencji której więzienia opuściła ponad setka niebezpiecznych kryminalistów, niezresocjalizowanych sprawców morderstw i gwałtów.
No właśnie - tu pojawia się pytanie, czy niewydolny system usprawiedliwia wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę. Maciej Żak kreśli świat, w którym moralne dylematy nie istnieją lub istnieją, ale bardzo krótko - dopóty, dopóki zgniłe tryby nie wciągną młodych ludzi z zasadami i głowami pełnymi ideałów. Mocne kino prowokuje, zmusza do chwili refleksji nad tym, czy cel uświęca środki, nawet w imię ochrony społeczeństwa przed prawdziwymi potworami. I podobnie jak w przypadku “Supermarketu” reżyser podejmuje społeczną dyskusję dotyczącą przekraczania uprawnień przez służby, mające służyć społeczeństwu, w tym i skazanym. Czy sprawiedliwość na pewno należy się wszystkim? Decyzje sądów mogą być podważalne przez służby im podlegające? Czy stoimy po stronie prawa czy może wolimy zamknąć oczy i pozwolić “zbawcom” w mundurach zapewnić nam poczucie bezpieczeństwa?
Twórca "Supermarketu" powraca z kolejnym, znakomitym thrillerem, tworząc realną konkurencję dla “Drogówki” Wojciecha Smarzowskiego i “męskiego”, przerysowanego kina Patryka Vegi, choć oczywiście filmów tylko nie należy porównywać 1:1. Czego możesz się spodziewać po filmie “Konwój”? Intrygującego scenariusza, pozornie zagmatwanej fabuły, przemocy, nadużywania władzy, zaraźliwego zła i obłędu zemsty. Obsady złożonej z czołowych polskich aktorów i ich świetnych wyrazistych, męskich kreacji. Całość okraszona została niezwykle kreatywnymi kadrami i świetnymi zdjęciami Michała Sobocińskiego oraz idealnie dopasowaną do obrazu, oddającą emocje, nastrojową muzyką autorstwa Antoniego Łazarkiewicza ("W ciemności", "Miasto 44"). Już intrygujący sam w sobie trailer obiecuje wiele i finalnie reżyser złożoną widzowi obietnicę dowozi.
Za scenariusz i reżyserię odpowiedzialny jest Maciej Żak (“Supermarket”, “Ławeczka”, “Rozmowy nocą”, “Archiwista”). Zdjęcia wykonał Michał Sobociński (“Filip”, “Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”, “Żmijowisko”, “Uczeń”, “Belfer”, “Drogówka”). Muzykę skomponował Antoni Łazarkiewicz (“Kamerdyner”, “Gorejący krzew”, “W ciemności”, “Wilkołak”, “Miasto 44”, “Pokot”, “Szarlatan”, “Powrót”, “Holiday”, “Obywatel Jones”). Scenografią zajęła się Ewa Skoczkowska, a kostiumami – Dominika Gebel. W rolach głównych wystąpili: Robert Więckiewicz, Janusz Gajos, Łukasz Simlat, Ireneusz Czop, Przemysław Bluszcz, Tomasz Ziętek, Dorota Kolak i Agnieszka Żulewska. Za produkcję odpowiada Jacek Rzehak, dystrybutorem jest Kino Świat.
W 2017 r. film otrzymał następujące nagrody i nominacje:
Festiwal Filmów Polskich w Los Angeles - Orły Hollywoodzkie – Nagroda Specjalna - Nagroda im. Piotra Łazarkiewicza - Michał Sobociński (także za: “Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” (2017))
Festiwal Aktorstwa Filmowego im. Tadeusza Szymkowa - nominacja do Złotego Szczeniaka – Najlepsza pierwszoplanowa rola męska - Robert Więckiewicz
Zielonogórski Festiwal Filmu i Teatru (Kozzi Film Festiwal) – Grand Prix za: "warsztatowa biegłość w obrębie kina gatunkowego, łączącego dramatyczną formę z głębokim przesłaniem"
Zdjęcia wystartowały 17 listopada 2015 r. Miały miejsce w 2-óch lokacjach – Warszawie i Strzeniówce.
Oglądaj w CANAL+ online: “Konwój”
Mogą Cię zainteresować najlepsze filmy z Januszem Gajosem
Poznaj TOP filmów z Robertem Więckiewiczem
Sprawdź najlepsze filmy z Łukaszem Simlatem
Oto najlepsze filmy o więzieniach
Mogą Ci się spodobać filmy o szpitalach psychiatrycznych