W przeciwieństwie do wielu innych sportów, tenis to gra toczona na różnych podłożach. Każde z nich sprzyja innemu typowi zawodników. To dlatego od lat występuje zjawisko specjalistów od konkretnych turniejów jak w przypadku Igi Świątek i French Open. Kluczem do zrozumienia, dlaczego tak się dzieje, jest poznanie, jakie są rodzaje nawierzchni tenisowych i czym się różni gra na nich.
Roger Federer pomiędzy 2003 a 2008 rokiem wygrał 65 (!) meczów z rzędu na nawierzchni trawiastej. I choć był tenisistą wybitnym w każdych okolicznościach, akurat na tzw. mączce zwykle miał problem z Rafaelem Nadalem. Hiszpan czuł się we French Open tak dobrze, jak w ostatnich latach Iga Świątek. Skąd się biorą takie zjawiska? Przecież korty są takich samych rozmiarów. Gra się taką samą piłką. A jeśli ktoś umie dobrze grać, powinien to robić w każdych okolicznościach. Ale to nie takie proste. Nawierzchnia boiska, w przeciwieństwie do wielu innych sportów, w których zwykle niespecjalnie zwraca się na nią uwagę, w tenisie ma akurat kolosalne znaczenie.
Cały tenisowy sezon rozgrywa się zasadniczo na trzech różnych rodzajach kortów: twardych, ceglanych i trawiastych. W wersji halowej rywalizuje się także na nawierzchni dywanowej, czyli wszelkich rozwijanych podłożach. Ale obecnie dzieje się tak tylko w wydaniu amatorskim lub juniorskim. Do niedawna na dywanowych kortach rywalizowali jednak także zawodowcy. Ostatni turniej z cyklu WTA Tour rozegrany na takiej nawierzchni odbył się w Quebecu w 2018 roku. Później światowa federacja wycofała imprezy rozgrywane na dywanach z kalendarza, uzasadniając to większym ryzykiem kontuzji. Niektórzy znani tenisiści, jak Jo-Wilfried Tsonga, krytykowali jednak to rozwiązanie. Francuz podkreślał, że profesjonaliści też potrzebują gry na kortach dywanowych, by przyzwyczaić się do szybkich nawierzchni. Gra na takim podłożu charakteryzuje się szybkim, ale niskim odbiciem piłki.
Główną przyczyną, dla której nawierzchnie tenisowe to w tym sporcie tak ważny temat, jest zachowanie piłki na danym podłożu. Z obecnie wykorzystywanych kortów zdecydowanie najszybsze są te trawiaste. Piłka odbija się od nich szybciej i z niższym kozłem. To sprawia, że w turniejach takich jak Wimbledon najlepiej radzą sobie zawodnicy bazujący na mocnym serwisie i dobrej grze przy siatce. Wymiany są tu zwykle szybkie i krótkie. Piłka odbija się w sposób nieprzewidywalny. To zdecydowanie nie jest ulubiony tenis Igi Świątek. Specjalistkami od turniejów trawiastych były w przeszłości m.in. Martina Navratilova, Steffi Graff czy siostry Williams. Wśród mężczyzn natomiast Roger Federer czy Pete Sampras, który w Wimbledonie triumfował aż siedem razy.
Iga Świątek to natomiast królowa ceglanej mączki, na której rozgrywa się French Open oraz wiele turniejów w Europie i Ameryce Łacińskiej (w Ameryce Północnej częściej występują korty twarde). Co ciekawe, w pierwszych latach turnieju na kortach Rolanda Garrosa grano też na podłożu piaszczysto-kamienistym, dziś już całkowicie niespotykanym. Mączka nie sprzyja graczom bazującym na serwisie. Piłka odbija się bowiem na nich wolniej i wyżej, ułatwiając przeciwnikowi reakcję na serwis. Na takiej nawierzchni tradycyjnie najlepiej radzą sobie zawodnicy, którzy trzymają się linii i nie boją się długich wymian. Wśród kobiet specjalistkami na takich kortach były m.in. Monika Seles czy Justine Henin. Obecnie śmiało można do takich zaliczyć Igę Świątek. Wśród mężczyzn niepodzielnym królem Paryża był przez lata Rafael Nadal. Co ciekawe, mecze rozgrywane na tej nawierzchni mogą się toczyć także przy lekkich opadach deszczu. Korty ceglane i tak muszą być regularnie namaczane, więc drobne krople spadające na boisko nie powodują automatycznie przerwania meczu, jak jest często na kortach trawiastych czy twardych.
Do kortów twardych zaliczane są zwykle trzy rodzaje nawierzchni. Betonowa, asfaltowa i — najpopularniejsza wśród zawodowców — akrylowa. Jeśli chodzi o styl gry, jest formą pośrednią między trawą a mączką. Piłka odbija się szybciej niż na kortach ceglanych i ma średnio wysoki odskok. Zdecydowaną większość turniejów w ciągu roku rozgrywa się właśnie na kortach twardych, choć ich poszczególne rodzaje też mogą się różnić. Większa ilość piasku dodanego do podłoża może wpływać na spowolnienie odbicia, upodabniając grę na twardej nawierzchni do mączki. W tym kontekście nie dziwi, że jedyny triumf wielkoszlemowy odniesiony poza Francją przypadł u Igi Świątek akurat na US Open, gdzie gra się na kortach akrylowych. Przeskok między French Open a turniejami w Australii czy w Stanach Zjednoczonych jest więc dla Polki mniejszy niż między Francją a Londynem.
Co ciekawe, w przeszłości bardzo popularne były korty drewniane, na których piłka odbijała się ekstremalnie szybko i nisko. W turniejach toczonych na tej nawierzchni w pionierskich czasach dyscypliny kluczowe były więc refleks i szybkość. Trendy jednak się zmieniają i dziś korty drewniane brzmią już dość abstrakcyjnie. Turnieje wielkoszlemowe też szukały jednak swojej obecnej formuły. US Open zaczynał jako turniej trawiasty. Potem krótko toczono go na mączce, a dopiero od 1978 na nawierzchni twardej. Australian Open turniejem trawiastym było jeszcze dziesięć lat później. Jedynie Wimbledon od XIX wieku ani razu nie zmienił nawierzchni i od przeszło stu lat rozgrywany jest na świeżej letniej trawie.
Warto więc przywiązywać większą uwagę do tego, na jakiej nawierzchni toczy się dany turniej, ale wiedzy tej nie traktować jak prawdy ostatecznej. Najwybitniejsza w historii seria zwycięstw Federera na trawie została przerwana akurat przez Rafaela Nadala. Pokonanie genialnego specjalisty od gry na tej nawierzchni przez Hiszpana, który do końca kariery lepiej czuł się na mączce, musiało być dla niego jak wygrana na wyjeździe. A to oznacza, że Iga Świątek w startującym wkrótce Wimbledonie nie musi wcale być na straconej pozycji. Wprawdzie nigdy dotąd nie przebrnęła w tym turnieju nawet czwartej rundy, ale w 2018 roku triumfowała tam jako juniorka. Co może zaskakiwać: było to jej jedyne w karierze zwycięstwo w juniorskich turniejach wielkoszlemowych. Logika, która rządzi tenisowymi nawierzchniami, nie zawsze jest więc łatwa do uchwycenia.
TEKST: MICHAŁ TRELA (CANAL+)