Empezamos, czyli zaczynamy. Co przyniesie nowy sezon La Liga?

Empezamos, czyli zaczynamy. Co przyniesie nowy sezon La Liga?

23 August 2025

Barcelona jako faworyt, Real w przebudowie, Atletico jako ten trzeci. Nowy sezon La Liga może przynieść wiele ciekawych rozstrzygnięć.


Rok to w futbolu czasem cała era. Gdy sposobiliśmy się do otwarcia rozgrywek 2024/2025, nad Barceloną krążyły stada trudnych pytań. U odwiecznego rywala tliła się zaś, a może aż, tylko jedna wątpliwość: kto wejdzie w buty Toniego Krossa? Sam emeryt jednak bagatelizował ten problem, twierdząc, że Real ma tak wspaniałą kadrę, iż ten niuans szybko przestanie być istotny. Niemiec jasno deklarował: Real znów wygra wszystko. Miał bowiem w składzie kolejną gwiezdną broń: Kyliana Mbappe. Jak sprawdziły się wróżby Krossa, wiemy. Jak z pytaniami poradził sobie Hansi Flick też. 12 miesięcy później rolę się nam odwróciły.


Nowy sezon La Liga: zmieniona rola Lewandowskiego


Jeszcze miesiąc temu moglibyśmy na siłę stawiać pytanie o rolę Roberta Lewandowskiego w nowym sezonie. Nadal będzie „numero uno”, czy może jednak nastał czas Ferrana Torresa, który w minionych rozgrywkach w statystykach goli/asyst do rozegranych minut w niczym Robertowi nie ustępował? Zresztą przy okazji mojej rozmowy z Polakiem, tuż po oficjalnej koronacji Barcy w maju, przyznał on, że jego rola w zespole w ostatnim roku kontraktu może być inna.

Barcelona zaczyna sezon! Golazo, 2 czerwone kartki i kontrowersje! Mallorca - Barcelona, skrót meczu


Powiedzmy sobie szczerze. To, czy Kowalski, czy Iksiński będą strzelać gole dla Barcy, nie ma większego znaczenia. Z polskiej perspektywy to rzecz jasna powód do debat, analiz, może nawet niepokoju. Dla Barcy niekoniecznie. Liczba strzelb u Flicka jest imponująca. Nie mam wątpliwości, że bez względu na to, czy na szpicy zagra numer „9” czy numer „7”, ofensywa dalej będzie porażać siłą rywali.


Problem w obronie


Niestety, po drugiej stronie taktycznej układanki, zupełnie niespodziewanie, wyrósł Barcelonie, tak się przynajmniej wydaje, problem krosso-podobny. Sensacyjne odejście Inigo Martineza budzi niepokój co do chwalebnej przyszłości tej szokująco wysoko grającej defensywy. Ryzykowny, acz skuteczny, pomysł Flicka zbudowany był w dużej mierze na wyjątkowości baskijskiego obrońcy. Nikt chyba dziś nie odpowie, czy w roli sternika tej formacji sprawdzą się Ronald Araujo bądź Andreas Christensen. Flick jest oczywiście mistrzem budowania, bądź odbudowywania zawodników. Ale akurat w tym przypadku można mieć duże wątpliwości, czy system gry defensywnej z poprzedniego sezonu ma szansę przetrwać w zmienionej rzeczywistości.


Nowy sezon La Liga: wyzwania Xabiego Alonso


W Madrycie, mimo wszystko, chciano by mieć takie sportowe kłopoty jak u odwiecznego rywala. Oto bowiem wspomniane na wstępie stado pytań nadleciało tego lata nad Madryt. Po drodze się jeszcze rozmnożyło. Aż trudno to pojąć, że w okresie 12-14 miesięcy Real, może zabrzmi to zbyt mocno, ale rozpadł się jak domek z kart. Sama tylko linia pomocy, osierocona odejściem ostatniego z tercetu wielkich pomocników, czyli Luki Modricia, wygląda na tle kilku gigantów europejskiego futbolu klubowego jak polepiona na siłę. Real nie ruszył po Floriana Wirtza, więc będzie musiał zadowolić się „kreatywnością” Ardy Gulera. Czy Turek podoła zadaniu, tego nie wie chyba nawet Xabi Alonso. Wiemy jednak na bank, że Real problemu sukcesji Krossa nie rozwiązał.

Nowy sezon = nowa jakość Realu? Czas debiutów i powrotów! Real - Osasuna, skrót meczu


Atletico nadal w cieniu


To każe domniemywać, że nawet jeśli Kylian Mbappe wylezie ze skóry, to Barca ma dziś więcej argumentów, by za 10 miesięcy znów podnosić mistrzowski puchar. W tym miejscu chciałoby się dopisać, że jest przecież Atletico. Racja, powiem więcej, wzmocnienia dokonane latem przez „Materace” prezentują się naprawdę godnie. Dawno ich okienko transferowe nie przypadło mi tak do gustu, jak teraz. Niestety, temu zadowoleniu towarzyszy coraz silniejsze przekonanie, że bez „Cholo” źle, ale z „Cholo” jeszcze gorzej. Wydarzenia drugiej połowy meczu z Espanyolem ostudziły cały mój przedsezonowy optymizm. Oby to jednak były tylko pierwsze koty. La Liga potrzebuje czegoś więcej niż wyścigu dwóch terminatorów.


Nowy sezon La Liga: dwie wielkie niewiadome


Tak jak walka o tytuł znów będzie udziałem potencjalnie trzech ekip, tak zasadniczo nowy sezon nie szykuje nam teoretycznie jakiś wielkich przetasowań. Znów ci sami będą walczyć o czwartą lokatę (Athletic, Villarreal, Betis). Łatwo też potencjalnie wskazać, kto załapie się na puchary pocieszenia. Wielką niewiadomą są natomiast dla mnie dwie drużyny ze świeżą przeszłością w Lidze Mistrzów. W San Sebastian skończyła się era Imanola Alguacila. Jego następca jest równie anonimowy, jak Bask, gdy w marcu 2018 roku obejmował tymczasowo zespół. Czy Sergio Francisco okaże się tak szczęśliwym trafem, jak jego poprzednik? Trudno w to uwierzyć, bo podobno nic dwa razy się nie zdarza. Tym bardziej że Sociedad ma także nowego, czytaj mało doświadczonego, dyrektora sportowego. I drużynę, w której przydałoby się wietrzenie w szatni, ale ktoś postanowił tylko lekko uchylić lufcik.


Kto spadnie z La Liga?


Mimo tego dość posępnego anturażu na Anoeta, Real Sociedad wydaje się oazą szczęśliwości w porównaniu do Girony. 1,5 roku temu zespół Michela lał Barcę Xaviego (Real dla odmiany lał Gironę), zrobił wynik historyczny, a dziś wygląda jak odgrzewany po raz dwudziesty gulasz. Prysła magia Michela. Blado wyglądają transfery dyrektora Carcela. Ci, którzy ostali się z ekipy rewelacji sezonu 2023/2024, są cieniami samych siebie. Następcy tych, którzy w ostatnich miesiącach odchodzili, gremialnie zawiedli. Wiem, że z tego opisu wyłania się obraz potencjalnego spadkowicza, ale mimo wszystko wierzę, ba jestem przekonany, że w La Lidze są słabsi. Nie tak słabi, jak Real Valladolid, który od lat przynosi wstyd jednej z najlepszych lig na świecie. Ale tacy, ot choćby beniaminkowie, którzy muszą dużo dołożyć do pieca, by ich awans nie oznaczał tylko 10-miesięcznego ekskluzywnego pobytu w piłkarskim SPA.


Szukanie czarnego konia


No i na koniec, zawsze u zarania sezonu, pojawia się pytanie, kto będzie czarnym koniem? Korciło mnie, by napisać Alaves, ale wypiłem espresso, otrzeźwiałem i postawię na Espanyol. Nowy amerykański właściciel wygląda na gościa, co może „make american dream”. Dobrego sezonu z La Liga życzę.


Transmisje pięciu meczów w każdej kolejce można znaleźć na antenach i w serwisie streamingowym CANAL+. Wszystkie spotkania LaLiga można oglądać, wykupując pakiet CANAL+Supersport z Eleven Sports.

Udostępnij

Już przeczytane? Daj znać co myślisz o tym artykule!

Twój komentarz pozostanie anonimowy i tylko do wiadomości Redakcji CANAL+ Blog. Komentując akceptujesz regulamin.

Gość

0/500

Oferta

Polska (PL) Poland flag
CANAL+ Polska S.A., al. gen. W. Sikorskiego 9, 02-758 Warszawa, skr. pocztowa nr 8, 02-100, Warszawa NIP 521-00-82-774, REGON: 010175861, wpisana do Rejestru Przedsiębiorców, przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS pod nr KRS: 0000469644, kapitał zakładowy: 441.176.000 zł, w całości wpłacony, Nr BDO: 000030685.
© CANAL+ 2025