Śląsk po przełamaniu spróbuje pójść za ciosem z Rakowem. Legia po prawie dwóch dekadach zagra z GieKSą. Oto hity 13. kolejki Ekstraklasy.
Kiedy Śląsk Wrocław Jacka Magiery poprzednio występował w europejskich pucharach, zaczął sezon od dziesięciu meczów bez porażki, co czyniło go najdłużej niepokonanym zespołem w lidze. Później popadł jednak w kryzys, który zakończył się zwolnieniem trenera i trudną walką o utrzymanie do samego końca. Teraz sprawy ułożyły się zgoła odwrotnie. Śląsk pucharowy sezon zaczął od dziesięciu meczów bez wygranej, najdłużej w lidze czekając na zwycięstwo. Przełamał się dopiero w jedenastej próbie, ogrywając u siebie Stal Mielec. Pozwoliło to drużynie Jacka Magiery uciec z ostatniego miejsca w tabeli, ale sytuacja wciąż jest daleka od komfortowej. Czy wicemistrzowie Polski pójdą za ciosem? Nie będzie o to łatwo, bo w weekend przyjedzie do nich aktualny wicelider, który wygrał pięć ligowych meczów z rzędu.
Śląsk Wrocław — Raków Częstochowa, sobota, 17:30, CANAL+SPORT3 i CANAL+online
Do niedawna w tym sezonie Lech był ekstremalnie niegościnny. Wszystkie drużyny wyjeżdżały z Poznania nie tylko bez punktów, ale zwykle nawet bez strzelonego gola. Sytuację zmienił dopiero ostatni mecz w stolicy Wielkopolski, w którym lider niespodziewanie uległ Motorowi Lublin. Zeszłotygodniowe wyjazdowe spotkanie z Cracovią udowodniło, że był to tylko wypadek przy pracy drużyny Nielsa Frederiksena, ale teraz trzeba to potwierdzić także przed własną publicznością. Radomiak jest w tym sezonie bardzo bezkompromisowy. Zawodnicy Bruno Baltazara nie zanotowali jeszcze ani jednego remisu, cztery razy wygrywając i aż siedmiokrotnie przegrywając. Żaden zespół w lidze nie ma większej liczby porażek, a o uniknięcie kolejnej w ten weekend wcale nie będzie łatwo.
Lech Poznań — Radomiak, sobota, 20:15, CANAL+SPORT3 i CANAL+online
Mistrzom Polski na razie imponująco udaje się łącznie ligi z pucharami, z czym przecież nigdy się nie mierzyli. Po sierpniowym kryzysie i sześciu porażkach z rzędu nie ma już śladu. Jagiellonia utrzymuje miejsce w ścisłej czołówce Ekstraklasy, ma tylko punkt mniej niż na tym samym etapie zeszłorocznego mistrzowskiego sezonu, a w lidze wygrała cztery z ostatnich pięciu meczów. Teraz znów będzie musiała szybko przestawić się z trybu pucharowego na ligowy. Trzy dni po rywalizacji z mołdawskim Petrocubem w Lidze Konferencji, na Podlasie przyjedzie nieobliczalna Korona. Jacek Zieliński zdołał opanować kryzys w Kielcach, ale jego drużyna gra w kratkę. Ostatnio wygrane przeplata porażkami. Jako że w poprzedniej kolejce uległa u siebie Piastowi Gliwice, faworyt musi się mieć na baczności.
Jagiellonia Białystok — Korona Kielce, niedziela, 14:45, CANAL+SPORT3 i CANAL+online
Po tym, jak wyglądała runda wiosenna, to Widzew Łódź oraz Górnik Zabrze najczęściej wskazywano przed sezonem jako kandydatów do włączenia się do rywalizacji o czołowe miejsca w tym sezonie. Podczas gdy gracze Daniela Myśliwca jakoś uzasadniają te oczekiwania, zabrzanie na razie są w środku tabeli, prezentując bardzo nierówną formę. Wahania dyspozycji ma też Widzew, ale on przynajmniej zajmuje siódme miejsce, mając tyle samo punktów, ile piąta Legia. Jeśli Górnik chce się podłączyć do rywalizacji o szeroką czołówkę, nie powinien pozwolić na to, by łodzianie odskoczyli mu na aż siedem punktów. Obie drużyny przystąpią do meczu dobrze nastrojone po zwycięstwach w ostatni weekend. Górnik pokonał u siebie Stal, Widzew zaś po szalonym meczu ograł Motor. Gospodarze potrzebują się zrehabilitować przed własną publicznością, w ostatnim meczu w Łodzi ulegli bowiem niespodziewanie Koronie Kielce (0:1).
Widzew Łódź — Górnik Zabrze, niedziela, 17:30, CANAL+PREMIUM i CANAL+online
Inaczej niż Jagiellonia, Legia nie zdołała wykorzystać odrobinę spokojniejszej fazy jesieni na zbudowanie sobie w lidze poduszki bezpieczeństwa i teraz musi gonić stracony dystans, pilnując, by marzenie o powrocie tytułu do Warszawy nie musiało zostać po raz kolejny odroczone. Krótko po udanym pucharowym wyjeździe do Serbii stołeczna ekipa musi więc bardzo poważnie podejść do rywalizacji z najsilniejszym z beniaminków. Dotąd Legia nie straciła punktów w rywalizacjach z Motorem oraz Lechią Gdańsk, natomiast GKS Katowice może się dla niej okazać trudniejszą przeszkodą. Obie drużyny nie mierzyły się ze sobą od dziewiętnastu lat. Na piłkarską mapę wraca tym samym jeden z ligowych klasyków.
Legia Warszawa — GKS Katowice, niedziela, 20:15, CANAL+SPORT3 i CANAL+online
AUTOR: MICHAŁ TRELA (CANAL+SPORT)
Twój komentarz pozostanie anonimowy i tylko do wiadomości Redakcji CANAL+ Blog. Komentując akceptujesz regulamin.