Perfekcyjne mistrzostwo Nuggets. W Denver powstaje nowa dynastia NBA?

Perfekcyjne mistrzostwo Nuggets. W Denver powstaje nowa dynastia NBA?

13 June 2023

Potrzebowali 56 lat i 38 występów w play-offach, ale wreszcie im się udało. Denver Nuggets zdobyli mistrzostwo NBA, ogrywając w finałowej serii Miami Heat 4-1. Droga do sukcesu koszykarzy z Kolorado była długa i wyboista. Ale też właściwa, dlatego nikt się nie zdziwił, gdy trener Michael Malone zapowiedział: – Jeden tytuł nas nie zadowoli. Idziemy po więcej.

Denver Nuggets byli najlepszą drużyną w tym sezonie NBA i chyba nikt nie ma już co do tego wątpliwości. Swój pierwszy tytuł zdobyli w wyjątkowych okolicznościach. W całych play-offach wygrali szesnaście meczów i ponieśli zaledwie cztery porażki. To wyjątkowe osiągnięcie. W historii NBA zaledwie trzynastu drużynom udawało się sięgać po mistrzostwo, przegrywając tak mało meczów w fazie play-off. I każda z tych trzynastu ekip była częścią dynastii, klubu seryjnie sięgającego po tytuły. W latach 80. imponowali Boston Celtics Larry’ego Birda i Los Angeles Lakers Magica Johnsona. W 90. Chicago Bulls Michaela Jordana. Na początku XXI wieku znów udawało się to Lakersom Kobe’ego Bryanta i Shaquille’a O’Neale’a czy San Antonio Spurs Tima Duncana i Davida Robinsona. Teraz nadszedł czas na Nuggets Nikoli Jokicia.

– Przez lata, miałem na swojej tablicy motywacyjne słowa, które powiedział mi Pat Riley (prezes Miami Heat) – opowiadał trener Michael Malone. – Przekonywał mnie, że nic nie bierze się z przypadku. Że zaczynasz od zera i stajesz się rewelacją rozgrywek. Następnie ewoluujesz w zwycięzcę, aby stać się kandydatem do mistrzostwa i w końcu po nie sięgnąć. A potem nie pozostaje już nic innego, jak tylko zdobywać kolejne tytuły – uśmiechał się szkoleniowiec, który zbudował wyjątkowy zespół.

DENVER NUGGETS: MISTRZOSTWO WYKUTE Z KLĘSKI

Nuggets byli budowani powoli, ale mądrze. W bólach, ale konsekwentnie. Cierpliwie realizowali kolejne elementy planu, unikając pochopnych, głupich decyzji. Mają supergwiazdę, MVP finałów Nikolę Jokicia, którego umieli odpowiednio obudować, korzystając ze wszystkich dróg budowy składu. Dzięki wolnej agenturze pozyskali Bruce’a Browna czy Jeffa Greena, wszechstronnych graczy, którzy odegrali ważne role w play-offach. W ramach wymian, do Kolorado przenieśli się Kentavious Caldwell-Pope oraz Aaron Gordon. Ten drugi był jednym z cichych bohaterów finałów. A fundament powstał dzięki draftowi. Jamal Murray, Michael Porter Jr. czy wreszcie Jokić, którego wyboru nie pokazano w telewizji, bo Nuggets – korzystając z porad polskiego skauta, Rafała Jucia – sięgnęli po niego z 41. numerem, gdy trwała przerwa reklamowa.

– Aby osiągnąć sukces, potrzebujesz lat pracy – przekonywał Jokić. On coś o tym wie. Był MVP w dwóch poprzednich sezonach regularnych, jednak nie przekładało się to na play-offy. W 2020 roku, w bańce, Nuggets ulegli Los Angeles Lakers w finałach konferencji. W 2021, po zimowym transferze Gordona, ekipa z Denver grała wyśmienicie, lecz Murray zerwał więzadło i stracił nie tylko play-offy, ale też cały sezon 2021/22, a kłopoty zdrowotne miał też Porter Jr. – Kiedy jesteś mocny, też potrzebujesz ponieść klęskę. Dzięki temu zrozumiesz, co doprowadziło do błędów – uważa serbski MVP.

NIKOLA JOKIĆ: NIETYPOWA SUPERGWIAZDA

Dziś Nuggets trudno uważać za kandydata do jednorazowego wystrzału. To zespół oparty na mocnych fundamentach. Każdy z czterech najważniejszych zawodników – Jokić, Murray, Porter Jr., Gordon – jest przed trzydziestką i związany z klubem długoterminową umową. Jeszcze dwuletni kontrakt ma Caldwell-Pope, trzydziestolatek i jedyny koszykarz w składzie Nuggets, który mógł pochwalić się tytułem zdobytym z Lakers w 2020 roku. – W Denver chciano, abym był liderem, abym był głośny i opowiadał o swoich przeżyciach, o tym, jak trudno jest sięgnąć po tytuł. Starałem się motywować kolegów – podkreślał obrońca, który często przychodził do szatni, by pokazać kolegom, jak wygląda mistrzowski pierścień.

Już wkrótce podobne otrzymają wszyscy zawodnicy, którzy w Denver czują się znakomicie. Brown mógłby w innym miejscu zarobić większe pieniądze, ale – jak sam przyznaje – kasa to nie wszystko. Możliwość gry u boku serbskiego geniusza zapewnia nie tylko wielką radość, ale też ogromne szanse na wygrywanie. Bo Jokić nie lubi grać pod siebie. W tych play-offach Nuggets byli 0-3, gdy Serb zdobywał co najmniej 40 punktów. Center najlepiej czuje się, gdy może być centrum ofensywy swojej drużyny. Gdy może uruchamiać partnerów i sprawiać, by ci czuli się lepiej, pewniej.

Przez lata, wielu ekspertów kwestionowało Jokicia. Mimo dwóch statuetek MVP krytykowano, że jest świetnym zawodnikiem na sezon regularny, z którym nie da się wygrywać w play-offach. Narzekano, że nie jest wystarczająco atletyczny. Że ma zbyt duży brzuszek. Że jest nudny... – Nikola bycie gwiazdą ma gdzieś. Koszykówkę traktuje jak pracę. Gdy wraca do domu, chce walnąć się w basenie i przywitać się ze swoimi końmi za pośrednictwem FaceTime’a – ironizował Kevin Durant. Jokić to nietypowa supergwiazda, ale ten sezon powinien zakończyć jakiekolwiek dyskusje związane z jego umiejętnościami. Serb został pierwszym w historii koszykarzem, który w play-offach miał najwięcej punktów (600), zbiórek (279) i asyst (190). Z Murrayem stworzył pierwszy duet w historii finałów, który miał średnie na poziomie 25 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst. – Jeszcze nigdy nie widziałem, by Nikola tak dominował na parkiecie. Ale wiem, że może być lepszy – powiedział Jamal.

DENVER NUGGETS: MISTRZOSTWO TO POCZĄTEK

To ostatnie zdanie powinno zaalarmować pozostałe kluby w NBA. Nuggets mają za sobą rok, do którego trudno się w jakikolwiek sposób przyczepić. W sezonie regularnym mieli najlepszy bilans na Zachodzie, który mógł być znacznie lepszy, gdyby nie odpuścili ostatnich kilku tygodni rozgrywek. W play-offach nie mieli nawet jednego momentu zawahania. Ani razu nie przegrywali w serii. Ponieśli cztery porażki, każdą różnicą maksymalnie siedmiu punktów.

Można się czepiać, że grali z teoretycznie słabymi rywalami (zespoły rozstawione z numerem ósmym, czwartym, siódmym i ósmym), ale to byłoby niesprawiedliwe. Minnesota Timberwolves (#8, pierwsza runda) mają mocny skład, oparty o przyszłą supergwiazdę ligi, Anthony'ego Edwardsa, oraz o duet wysokich – Karla-Anthony'ego Townsa i Rudy'ego Goberta. Phoenix Suns (#4, druga runda) to zespół z Kevinem Durantem i Devinem Bookerem. Los Angeles Lakers (#7, finały konferencji) to drużyna LeBrona Jamesa i Anthony'ego Davisa, którą Nuggets rozbili w czterech meczach. A dowodzeni przez Jimmiego Butlera Miami Heat (#8 Wschodu) w trzech z czterech ostatnich sezonów byli w finałach Wschodu i dwukrotnie przegrywali w finałach NBA.

DO OJCZYZNY NA WYŚCIGI KONNE

Tegoroczne finały nie były najpiękniejszymi. Osłabieni i poobijani Heat walczyli, ale różnica talentu na korzyść Nuggets była kolosalna. Ekipa z Miami nie miała żadnej odpowiedzi na Jokicia, który robił, co chciał. W decydującym piątym meczu zespół Malone’a miał sporo problemów z faulami. Trafił zaledwie 18 proc. rzutów za trzy oraz 57 proc. rzutów wolnych i w końcówce musiał mierzyć się z nieśmiertelnym Butlerem, który na trzy minuty przed końcem dał Heat jednopunktowe prowadzenie. 

Nuggets jednak przetrwali. Zwyciężyli w meczu, w którym kompletnie nic im nie wychodziło. I mogą celebrować. Krótko. Bezpośrednio po zdobyciu mistrzostwa, Jokić zapytał, kiedy jest parada. Gdy dowiedział się, że w czwartek, zasmucił się. – O nie, muszę jechać do domu! – westchnął Serb, który już w niedzielę ma pojawić się na jednym z serbskich torów wyścigów konnych, by oglądać zmagania swoich zwierząt. 28-latek zastanawiał się, jak dotrzeć do ojczyzny. Ale po tym, jak dostarczył Denver pierwsze w historii mistrzostwo NBA, właściciel klubu Stan Kroenke bez wątpienia użyczy mu swojego prywatnego samolotu.

TEKST: JAKUB KRĘCIDŁO (CANAL+SPORT)

Udostępnij

Oferta

Polska (PL) Poland flag
CANAL+ Polska S.A., al. gen. W. Sikorskiego 9, 02-758 Warszawa, skr. pocztowa nr 8, 02-100, Warszawa NIP 521-00-82-774, REGON: 010175861, wpisana do Rejestru Przedsiębiorców, przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS pod nr KRS: 0000469644, kapitał zakładowy: 441.176.000 zł, w całości wpłacony, Nr BDO: 000030685.
© CANAL+ 2024