Kto stoi w miejscu, idzie do przodu. Real Madryt w La Liga dobry jak rok temu

Kto stoi w miejscu, idzie do przodu. Real Madryt w La Liga dobry jak rok temu

12 November 2022

Mimo że outsidera udało się pokonać ledwo-ledwo, zwycięstwo z Cadizem miało dla Los Blancos charakter balsamiczny. Inaczej madrycka prasa tygodniami pisałaby o kryzysie mistrza Hiszpanii.

Od 10 sierpnia do 25 października, czyli od wygranego 2:0 meczu o Superpuchar Europy z Eintrachtem do 25 października, czyli porażki 2:3 z Lipskiem w Lidze Mistrzów, drużyna Carlo Ancelottiego pracowała jak dobrze naoliwiona maszyna, której działania nie zakłócały nawet kontuzje gwiazd. Tylko nieuchronne w futbolu zbiegi okoliczności sprawiły, w tym okresie dwa razy się potknęła: z Osasuną w La Liga i z Szachtarem w Lidze Mistrzów. A potem przyszedł kryzys, gdyż w czterech kolejnych meczach zdarzyły się dwie porażki i remis. Można było postawić tezę, że znakomity fizjoterapeuta Antonio Pintus jednak o dwa tygodnie się pomylił i zamiast 11 listopada, zespół stracił formę pod koniec października. Ta teza, prócz tuzina innych, byłaby rozważana, jednak w ostatnim starciu Cadiz został pokonany i śmiało można się dziś koncentrować na pisaniu, jaka to była wspaniała runda dla Realu.

KRÓLEWSCY UNIEZALEŻNIENI OD KOSMITÓW

Bo była wspaniała. Zespół niemal idealnie odwzorował wyniki z poprzednich rozgrywek. Wtedy i teraz na 21 meczów zaliczył 16 zwycięstw, trzy remisy i dwie porażki, wtedy i teraz strzelił w nich 50 goli, tyle że przed rokiem stracił 18, a dziś 20 – nieznaczna doprawdy różnica. A w tym sezonie było o wiele trudniej. Przecież w maju wszyscy zgodnie twierdzili, że Real ma wielu znakomitych piłkarzy, ale o jego wyjątkowości i triumfach decydują dwaj kosmici: bramkarz Thibaut Courtois i napastnik Karim Benzema, którzy zaliczyli najlepsze sezony w życiu. Tej jesieni obaj byli gnębieni przez kontuzje: Belg nie zagrał w sześciu meczach, a Francuz w dziewięciu. Benzema w 21 pierwszych meczach sezonu 2021-22 strzelił 17 goli i zaliczył 8 asyst, a dziś ma w dorobku 6 trafień i jedno otwierające podanie. Courtois z nadczłowieka zmienił się w świetnego, ale omylnego bramkarza. Ponadto opuścił zespół jeden z jego filarów – Casemiro. Jest więc zupełnie inaczej, niż w znanym porzekadle, że kto nie idzie do przodu, ten się cofa, gdyż wobec wymienionych okoliczności trzeba stwierdzić, że fakt, iż Real stanął w miejscu, najlepiej dowodzi, jak bardzo się rozwinął. Rolę Beznemy, alfy i omegi akcji ofensywnych, przejęło kilku piłkarzy, a zwłaszcza Vinicius, Rodrygo i Fede Valverde, aspirujący już dziś do miana najlepszego futbolisty świata. Ci trzej zrobili kolosalny postęp, Aurelien Tchouameni zaś z pełnym powodzeniem zastąpił Casemiro, a golkiper Andrij Łunin udowodnił, że też zna się na swoim fachu.

REAL MADRYT – MAJSTERSZTYK CARLO ANCELOTTIEGO

Promocja kadr, a w efekcie uniezależnienie firmy od dotychczasowych liderów, sprawienie, że mimo ich mniejszego zaangażowania w projekt, jest on realizowany z takim samym powodzeniem – ale bez pozbywanie się ich doświadczenia i klasy – to w biznesie sukces, o którym marzy każdy CEO. Sukces bardzo trudny do osiągnięcia. Tak więc Carlo Ancelotti może być nie tylko zadowolony, ale wręcz dumny. Może właśnie tej jesieni, a nie poprzedniej wiosny, wspiął się na swój szczyt, może to dopiero dzisiejszy Real jest jego zawodowym majstersztykiem?

KTO WYGRA LA LIGA?

Doprawdy, nie można krytykować Włocha za to, że inaczej niż rok temu, zespół nie jest liderem ligi. Wtedy nie miał bowiem godnego siebie rywala w Primera Division, a obecnie musi ścigać się z zadziwiająco skuteczną Barceloną. Nie można przy tym wykluczyć, że Barca dotrzyma kroku mistrzowi do końca. Pasjonujący wyścig tej dwójki można będzie oglądać na antenach CANAL+.

MUNDIALOWE MARZENIA REALU

Dziś więc Carleto marzy o jednym. O tym, żeby reprezentacje Francji (Benzema, Tchouameni, Camavinga), Brazylii (Vinicius, Rodrygo, Militao) oraz Chorwacji (Modrić) odpadły jak najszybciej z mundialu, a z kolei Hiszpania odniosła wielki sukces, najlepiej dotarła do finału. Wprawdzie i z Realu dostało do niej powołanie dwóch zawodników, jednak zmęczenie Daniego Carvajala i Marco Asensio to nie jest jakaś zatrważająca perspektywa. Natomiast Barca bez Alby, Busquetsa, Pedriego, Gaviego, Ferrana Torresa i Fatiego w optymalnej dyspozycji nie istnieje. Gdyby też jeszcze stracił blask Robert Lewandowski, rywal byłby z głowy. Natomiast odwrotna sytuacja, że to Hiszpania szybko odpada, a Brazylia i Francja dochodzą daleko, dałaby zimą i wiosną przewagę Barcelonie.

Bijąc brawo Ancelottiemu i jego ludziom za już, nie należy wszakże wpadać w euforię. Za jego pierwszej kadencji, po udanym pierwszym sezonie, w drugim problemy zaczęły się w lutym. Jednak na razie piękny sen Realu o wiecznej wielkości, której żadne przeszkody zburzyć nie mogą, trwa.

autor: Leszek Orłowski [CANAL+]

Udostępnij

Oferta

Polska (PL) Poland flag
CANAL+ Polska S.A., al. gen. W. Sikorskiego 9, 02-758 Warszawa, skr. pocztowa nr 8, 02-100, Warszawa NIP 521-00-82-774, REGON: 010175861, wpisana do Rejestru Przedsiębiorców, przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS pod nr KRS: 0000469644, kapitał zakładowy: 441.176.000 zł, w całości wpłacony, Nr BDO: 000030685.
© CANAL+ 2024