Zostanie sprzedany do Realu Madryt już teraz? Katarczycy przekonają go kolejnymi ustępstwami do pozostania w Paryżu? A może za rok odejdzie za darmo z Paris Saint-Germain? Kylian Mbappe tego lata znów uruchomił lawinę spekulacji wokół swojej przyszłości. A przecież rok temu wydawało się, że mistrzowie Francji kupili sobie chwilę spokoju od tego tematu.
„Nigdy nie rozmawiałem z PSG o przedłużeniu obecnego kontraktu. Zarząd Klubu został poinformowany o tym 15 lipca 2022 roku, a wczorajszy list miał być jedynie potwierdzeniem ustnych ustaleń”.
Te słowa Kyliana Mbappe pojawiły się 13 czerwca w mediach społecznościowych. Wywołały naturalnie lawinę komentarzy w przestrzeni publicznej i prawdziwą burzę w samym klubie ze stolicy Francji. Dodajmy, że we wspomnianym liście skierowanym do władz klubu, Kylian Mbappe potwierdził, że nie zamierza skorzystać z opcji przedłużenia wygasającego w czerwcu 2024 roku kontraktu z Paris Saint Germain.
Każdy może sobie wyobrazić, jaka mogła być reakcja prezesa klubu Nassera Al Khelaifiego, czytającego te słowa. Przecież jeszcze rok temu 24-letni Francuz z uśmiechem na ustach pozował do zdjęć fotoreporterów z całego świata z napisem „Mbappe 2025”. Pisano wtedy, że to kamień milowy w futbolu. Gratulowano katarskim właścicielom zdolności negocjacyjnych.
Druga strona medalu była taka, że Mbappe stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie. Według wyliczeń “Le Parisien” do końca 2025 roku Francuz miał zarobić 630 mln euro brutto (!). Trzeba jeszcze dodać, że oprócz bajońskich sum za sam podpis (mówiło się o 300 mln euro), miesięcznej pensji, premii za lojalność klubowi czy pełni praw do swojego wizerunku, Mbappe wynegocjował również konsultacje dotyczące transferów zawodników. Mało tego. Dziś na jaw wyszły kolejne szczegóły tej umowy o dodatkowej klauzuli. Daje ona piłkarzowi możliwość jednostronnego nieprzedłużania kontraktu, którego to mocy zapisu właśnie jesteśmy świadkami. Biorąc pod uwagę, jakie zagwarantowano zarobki i przywileje reprezentantowi Francji, trzeba być pod uznaniem zdolności negocjacyjnych otoczenia menedżerskiego piłkarza. Jego twarzą jest przede wszystkim Fayza Lamari, czyli matka Kyliana. A także Wilfried Mbappe, wolący pozostać w cieniu ojciec, jego pierwszy trener w AS Bondy, małym klubie na przedmieściach Paryża.
W obliczu sytuacji, która ma dzisiaj miejsce i kładąc na jednej szali to, co otrzymał klub, a na drugiej, to, co otrzymał zawodnik i jego otoczenie menedżerskie, dla mnie wniosek nasuwa się jeden. Tak bardzo rozkładano czerwony dywan i zabiegano o względy Mbappe, że ten wykorzystuje tę sytuację bezwzględnie. Zapomniano nie tylko o tym, że w futbolu zawodnik nie powinien być ponad zespół. W tym przypadku doszło do przekroczenia kolejnych granic. Zawodnik stał się w pewnym sensie większy niż sam klub.
Dla Mbappe obecna sytuacja jest z gatunku win-win. Czy zostanie w Paryżu przez rok, czy odejdzie następnego lata i trafi — na co wskazuje wiele argumentów — do Realu Madryt, zagwarantuje mu z jednej strony niewyobrażalną górę pieniędzy, a z drugiej spełnienie kolejnych ambicji w walce o Ligę Mistrzów. I oczywiście kolejną górę pieniędzy, tyle że tym razem z hiszpańskiego źródła.
Z kolei patrząc z perspektywy PSG, obraz, który rysuje się przed klubem, wygląda w zupełnie innych barwach. 11-krotny mistrz Francji stoi teraz w wizerunkowym i sportowym potrzasku. Jeśli klub chciałby wytransferować zawodnika i przeciąć natychmiast ten związek, właśnie bije ostatni dzwonek na wyciągnięcie poważnej sumy od przyszłego pracodawcy. Pytanie, jaka kwota zadowoliłaby klub i przypudrowała nadszarpnięty wizerunek.
Z drugiej strony, zakładając warunki obecnego kontraktu, w Paryżu mogą jeszcze przez rok skorzystać z usług Mbappe i spróbować z nim po raz ostatni powalczyć o upragnione trofeum Ligi Mistrzów. Jeśli taka opcja miałaby dojść do skutku, Mbappe będzie mógł podpisać za pół roku kontrakt z nowym pracodawcą i odejść za darmo (!) ze stolicy Francji latem przyszłego roku. Pamiętając, o tym, że 5 lat temu katarscy właściciele zapłacili za 19-latka z AS Monaco 180 mln euro i ważąc jego obecną wartość, takie rozwiązanie wydaje się moim zdaniem niemożliwe do zaistnienia.
Jest też trzecia droga, której nie można wykluczyć, biorąc pod uwagę strategię kolejnych działań katarskich właścicieli. Wyciągnięcie kolejnych sum pieniędzy dla Mbappe, zagwarantowanie mu kolejnych przywilejów, podpisanie kolejnego kontraktu, przekroczenie kolejnych granic na linii zawodnik – klub. Przedłużenie spirali, która na chwilę zaspokoi dumę właścicieli i przykryje po raz kolejny słabość w zarządzaniu projektem PSG.
Tu pojawia się jednak pytanie o motywację Mbappe. W ciągu 6 lat gry w PSG, zdobywając 212 bramek, stał się najlepszym strzelcem w historii klubu. 5.razy z rzędu odbierał nagrodę złotego buta za najlepszego strzelca Ligue 1. Tyle samo razy cieszył się w PSG z tytułów mistrzowskich. Jednocześnie jednak nie zdobył jeszcze w klubowych rozgrywkach niczego w Europie. To największy brakujący element w karierze 24-letniego chłopaka. Jego idolem z dzieciństwa był Cristiano Ronaldo, zdobywający piłkarską nieśmiertelność (i cztery Puchary Europy w rozgrywkach Champions League) w barwach Realu Madryt...
TEKST: FILIP SURMA (CANAL+SPORT)