Wielu ich nie było, ale zaznaczyli swój ślad. Każdy z nich występował na parkietach wśród najlepszych. Dziś możemy się cieszyć z obecności 20-letniego Jeremy'ego Sochana w San Antonio Spurs. Polak rozpoczął drugi pełny sezon w najbardziej elitarnej koszykarskiej lidze świata. Oglądaj jego występy w CANAL+ online oraz zobacz, kto przed nim reprezentował nas za Oceanem. Oto Polacy w NBA!
Jeśli wciąż jeszcze nie poznaliście dobrze naszego obecnego Polaka-jedynaka w NBA, nic straconego — wciąż możecie nadrobić oryginalny serial CANAL+ autorstwa Michała Łopacińskiego, Mateusza Dziopy oraz Jacka Gąsiora. "Jeremy" opowiada o sportowej stronie zawodnika, jak również jego naturze prywatnej. Któż bowiem mógł wiedzieć, że tak pokocha muzea, a jednocześnie będzie ulubieńcem kibiców w mediach społecznościowych?
Stany Zjednoczone to jego ojczyzna, lecz wychował się w Anglii – w Southampton, Milton Keynes, a nawet ma na koncie etap francuski. Jego rodzice byli zawodowymi koszykarzami. Polka Aneta Sochan znana była z występów w Polonii Warszawa, mającej olbrzymie tradycje w baskecie (spośród innych znanych zawodniczek wystarczy przypomnieć choćby Alicję Szczęsną, matkę Wojciecha Szczęsnego oraz Katarzynę Dulnik, mistrzynię Europy z 1999 roku). Amerykański ojciec Ryan Keyon Williams zmarł sześć lat temu. Aneta Sochan związała się później z rodakiem, Wiktorem Lipieckim. Juliusz Sochan, dziadek Jeremiego, był koszykarskim działaczem, a pradziadek Zygmunt Sochan — grał profesjonalnie w Warszawiance.
Jeremy Sochan — jak wyglądała jego droga do najlepszej koszykarskiej ligi świata?
Dokumenty sportowe w CANAL+ online — bogactwo, jakiego doświadczysz tylko tutaj!
***
Jedno trzeba przyznać Sochanowi — jest… zdecydowanie najniższy spośród Polaków w lidze marzeń. Do Trybańskiego brakuje mu aż 15 cm. U byłego zawodnika m.in. MKS-u Pruszków w metryce znajdziemy 218 cm wzrostu.
W XXI wieku przetarł nam szlaki. Zanotował ledwie 22 występy, ale to on będzie już na zawsze nosił miano tego pierwszego w NBA.
W lipcu 2002 roku podpisał kontrakt opiewający na 4,8 milionów dolarów. Szczęśliwcami mieli okazać się Memphis Grizzlies, gdzie jednak Trybański wystąpił w zaledwie piętnastu meczach. W Phoenix Suns zagrał 4 razy, w "Wielkim Jabłku", na drugim końcu Ameryki zanotował zaś 3 spotkania.
Draft 2002 okazał się przełomowy, a kolejny rok przyniósł nam już następne dwa angaże. Jeden przekształcił się w regularną grę w elicie.
Chodzi o mierzącego 209 cm Szymona Szewczyka, który został wybrany z numerem 35 draftu 2003. Bucks dali mu jednak szansę tylko w lidze letniej (Summer League). Nigdy nie wystąpił na parkietach NBA.
Tym samym dołączył do grona, które współtworzyli m.in. Olek Czyż (w aż trzech drużynach — Chicago Bulls, Portland Trail Blazers oraz Milwaukee Bucks), Przemysław Karnowski (Orlando Magic i Charlotte Hornets), czy jeden z braci Ponitków — Mateusz (Denver Nuggets).
Lampe (211 cm wzrostu) może powiedzieć o sobie, że występował w Realu Madryt i Barcelonie (jest jednym z ledwie trzech polskich graczy w historii profesjonalnej sekcji Blaugrany — obok szczypiornisty Bogdana Wenty i piłkarza Roberta Lewandowskiego), a także dostąpił zaszczytu gry w najlepszej lidze świata. Choć to w Europie zdecydowanie częściej osiągał sukcesy (jak mistrzostwo Hiszpanii ACB z Katalończykami w roku 2014), to jednak rozegrał za Oceanem aż 64 mecze.
Wybrali go New York Knicks z 1. numerem drugiej rundy draftu, który akurat odbywał się w Madison Square Theatre. Dla nowojorczyków nigdy nie zagrał, bo w trakcie sezonu 2003/2004 oddano go do Phoenix Suns. Karierę w Stanach kończył w Houston Rockets.
"The Magic Lamp" (pol. magiczna lampa) jako pierwszy człowiek urodzony w Łodzi wszedł do NBA. W jego ślady poszedł mierzący 211 cm Gortat — znany jako "Polish Hammer" (polski młot). Przez lata zwrot "Polacy w NBA" równał się jednej osobie. Był nią wychowanek ŁKS-u.
Przebił zdecydowanie osiągnięcia poprzednich trzech zawodników. To on jest twórcą Polish Heritage Night (czyli Polskiej Nocy w NBA). Był bliski występu w All-Star Game [czytaj więcej o All Star Weekend na CANAL+ blog], a przecież za Ocean Atlantycki trafił dopiero z 57. numerem draftu, znacznie niższym niż Trybański, Lampe i Szewczyk.
Dziś może nawet o sobie powiedzieć, że rywalizował z jedną z ostatnich wielkich ekip LA Lakers (po tytule wywalczonym w roku 2009 tylko jeszcze dwa razy triumfowali w rozgrywkach).
Wrócił następnie do Phoenix. Uczestniczył w wymianie między drużynami wespół z Vince'em Carterem, mistrzem olimpijskim z Sydney z IO 2000. Gortat zaliczył jeszcze pięcioletni pobyt w Washington Wizards, a karierę zakończył w barwach Los Angeles Clippers.
Polscy kibice z pewnością kojarzą też jego pomeczową rozmowę z Shaquille'em O'Nealem. Eksperta amerykańskiej TV prostował ws. pierogów. - Nie, ich się nie grilluje — odpowiadał rozśmieszony pytaniem.
W międzyczasie zawsze znalazł też czas dla dziennikarzy CANAL+. Robił to podczas "1 na 1 Extra" z Żelisławem Żyżyńskim, czy też w "Turbokozaku", programie Bartosza Ignacika.
autor: RAFAŁ MAJCHRZAK [CANAL+]
Sezon 2023/24 w NBA: Jeremy Sochan, wątpliwości MVP i rewolucja w środku sezonu
Najlepsze wywiady w CANAL+ online — oglądaj "1 na 1 Extra" z Victorem Wembanyamą
Oglądaj mecze Jeremy'ego Sochana w NBA - zobacz, jak to zrobić