Już przeczytane? Pora na film!
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
Nikifor Krynicki, czyli Epifaniusz Drowniak, jeden z najbardziej rozpoznawalnych rodzimych artystów, diabelnie pracowity malarz-prymitywista łemkowskiego pochodzenia, znany z genialnego operowania kolorem w pełni zasługiwał na to, by jego historia została zekranizowana. Większą część swego życia spędził samotnie, w skrajnym ubóstwie, chory na gruźlicę, lecz do końca nie wypuszczający z ręki pędzla i kredek, a jego twórczość doceniono dopiero u schyłku jego życia.
W końcu zadania tego podjął się Krzysztof Krauze, twórca filmów takich jak “Dług” czy “Plac Zbawiciela”. Produkcja koncentruje się na latach 60. i późniejszych, na niezwykłej relacji artysty z krynickim plastykiem, Marianem Włosińskim (w tej roli Roman Gancarczyk), który dla tej znajomości poświęcił własną karierę i rodzinne szczęście. W tytułową postać wcieliła się Krystyna Feldman, podobna do twórcy jak dwie krople wody. Z ich współpracy powstało momentami zabawne, momentami intymne, czułe arcydzieło, nagradzane również zagranicznych festiwalach. Sprawdź, gdzie obejrzeć film “Mój Nikifor”, poznaj jego twórców i przeczytaj recenzję.
Film “Mój Nikifor” to jeden z najbardziej znanych dzieł w dorobku Krzysztofa Krauze. Nic w tym dziwnego, bowiem wszystko tu się zgadza - i sama historia, i obsada, i zdjęcia, które od razu przywodzą na myśl estetykę malarza.
Nie mamy tu do czynienia z biografią sensu stricte, a z portretem dwóch niezwykłych mężczyzn i ich równie niezwykłej znajomości. Nikifora poznajemy bowiem przez pryzmat jego wieloletniej przyjaźni z prawie 30 lat od niego młodszym Marianem Włosińskim, w którego życie pewnego mroźnego dnia 1960 r. artysta bezpardonowo wkroczył, i to dosłownie. Mimo początkowego sprzeciwu krynickiego plastyka, a później całej jego rodziny, malarz stopniowo łokciami rozpycha się w jego sercu. Śledzenie tej znajomości, w dużej mierze, opierającej się na codziennej pracy obok siebie, przebiegającej niemal w milczeniu, jest jak plaster na ranę. Rozczula, wzrusza, topi lód, otula niczym ciepły kocyk.
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
Film “Mój Nikifor” to przede wszystkim wielki hołd dla sztuki, również tej początkowo niedocenianej. Obraz ukazuje portret człowieka, dla którego sam akt tworzenia był jak narkotyk, a może lepszym określeniem będzie lek na całe zło. Tworzył jak szalony, codziennie, metodycznie, mimo społecznego ostracyzmu, podłych warunków życia, samotności, choroby, niedocenienia... Nie zależało mu na zachwytach, a na sztuce samej w sobie. Tę mrówczą pracowitość śledziłam z niekłamanym podziwem.
Ta Nikifora była jedyną główną kreacją w całym życiu aktorki, znanej przeważnie z teatru i epizodów na małym ekranie. Na taką okazję Krystyna Feldman czekała aż 88 (!) lat. Było warto, ponieważ - jak wynika z relacji bliskich jej osób - okres zdjęciowy okazał się dla niej najszczęśliwszym czasem. Żeby było ciekawiej, aktorka raz spotkała malarza w Krynicy, będąc dzieckiem. Nawet przez myśl nie przeszło jej wówczas, że będzie jej dane uczestniczyć w akcie jego ekranowego upamiętnienia. Szalenie do niego podobna (“Oto Nikifor. Jest genialna. Porusza się i gestykuluje jak on, wygląda identycznie" - stwierdził na jej widok Marian Włosiński po obejrzeniu filmu), zarówno pod względem wyglądu, jak i niektórych aspektów stylu życia, odegrała tę rolę bezbłędnie, co potwierdzają liczne nagrody i wyróżnienia, w tym zagraniczne.
Na ekranie mówi niewiele, a jeśli już, to zwykle niewyraźnie, a mimo to ze świecą można szukać postaci tak wyrazistych i pozostających w pamięci na długo. Prawdę mówiąc, na myśl o Nikiforze, zwykle staje mi przed oczami właśnie to wcielenie aktorki, nie rzeczywiste zdjęcie malarza, a to mówi samo za siebie. Niezwykła aktorka w niezwykłej roli, skrojonej dla niej na miarę. Piękny prezent od losu u schyłku życia.
“Mój Nikifor” to film bez wątpienia niezwykły, bo i sama postać malarza zalicza się do nietuzinkowych, a w połączeniu z burzliwą, niełatwą historią jego życia, dostarcza nam podwójne emocjonalne kombo. Wartkiej akcji tu nie uświadczysz, otrzymasz natomiast pełną ciepła, kameralną opowieść o człowieku, a w zasadzie dwóch, która bez wątpienia stopi Twoje serce.
Cały film "Mój Nikifor" możesz teraz obejrzeć w serwisie streamingowym CANAL+
Gatunek: dramat obyczajowy, film biograficzny
Produkcja: Polska 2004
Czas trwania: 97 minut
Scenariusz: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
Zdjęcia: Krzysztof Ptak
Reżyseria: Krzysztof Krauze
Obsada:
Film “Mój Nikifor” zdobył szereg prestiżowych nagród zarówno w Polsce, jak i za granicą. Wyróżniono go m.in. Kryształowym Globem na festiwalu w Karlowych Warach oraz Złotym Hugo w Chicago. Krystyna Feldman, wcielająca się w tytułową rolę, została uhonorowana licznymi nagrodami aktorskimi, w tym Orłem, Złotą Kaczką i nagrodami na festiwalach w Valladolid, Manili, Rabacie czy Zimbabwe. Film otrzymał także Orły za zdjęcia, scenografię, dźwięk i montaż, a jego reżyser, Krzysztof Krauze, był nominowany do nagrody za najlepszą reżyserię.
Jednym z producentów filmu jest Juliusz Machulski.
Scenariusz zmieniał się 20 razy.
Zdjęcia kręcono w okresie marzec-czerwiec 2004 r. w Krynicy-Zdroju, Złockiem, Warszawie, Nowym Sączu, Czyrnej (gmina Krynica Zdrój) oraz Żegiestowie.
Do roli Nikifora reżyser, Krzysztof Krauze wybrał Krystynę Feldman. Codzienna charakteryzacja w wykonaniu Marii Dziewulskiej zabierała jej 1,5 godz. Do roli Mariana Włosińskiego rozważano Andrzeja Chyrę.
Oglądaj w serwisie CANAL+: "Mój Nikifor"
Mogą Ci się spodobać najlepsze filmy Krzysztofa Krauze
Przeczytaj recenzję filmu “Dług”
Mogą Cię zainteresować najlepsze filmy o artystach
Poznaj TOP filmów biograficznych
Może Ci się spodobać topka filmów o muzykach
Mogą Cię zainteresować również inne filmy o malarzach:
Twój komentarz pozostanie anonimowy i tylko do wiadomości Redakcji CANAL+ Blog. Komentując akceptujesz regulamin.