Już przeczytane? Pora na film!
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
Kontrowersyjna gwiazda kultowego serialu lat 90. powraca na ekrany w wielkim stylu. Niezależna amerykańska reżyserka i scenarzystka, Gia Coppola zapewniła Pameli Anderson nie tylko rolę na miarę jej talentu, ale i pierwszej w karierze aktorki nominacji do Złotego Globu. Za swoje najnowsze, trzecie pełnometrażowe dzieło Coppola zdobyła Specjalną Nagrodę Jury na Międzynarodowym Festiwalu w San Sebastián. Zanurzysz się w nim w barwnym, pulsującym życiem świecie rewii w amerykańskiej kolebce rozrywki, tym razem przepełnionym melancholią Las Vegas. Na ekranie Pameli Anderson partneruje kapitalna obsada – m.in.: Jamie Lee Curtis (za swoją rolę otrzymała nominację do nagrody BAFTA), Dave Bautista, Billie Lourd oraz Kiernan Shipka – grono, które w San Sebastián wyróżniono za prawdę, niuans, dużą subtelność i powściągliwość.
O temacie cielesności, atrakcyjności, przemijającej młodości od niedawna znów głośno było za sprawą niesamowitego filmu “Substancja”, w którym brawurowo zagrała Demi Moore. Wielki, hollywoodzki comeback Pameli Anderson pociąga ten wątek dalej. Sprawdź sam! Gdzie obejrzeć film “The Last Showgirl”?
Ostatnia aktualizacja: 07.07.2025 r.
Produkcja pojawiła się na ekranach kin pod koniec kwietnia br. Film “The Last Showgirl” możesz już obejrzeć w naszym serwisie.
Oglądaj w PREMIERACH CANAL+: “The Last Showgirl”
Film Gii Coppoli opowiada historię Shelly, która od 30 lat zachwyca widzów swym rozbieranym tańcem w rewii w amerykańskim królestwie rozrywki, Las Vegas. Choć sama wciąż postrzega się jako atrakcyjna, nieoczekiwanie dowiaduje się, że jej show ma zastąpić formuła ze znacznie młodszymi tancerkami. Traktująca swą pracę niejedynie jako formę rozrywki, lecz głównie sztukę i pasję Shelly staje przed życiowym dylematem: czy raz jeszcze pokazać światu, na co ją stać, czy może - skoro jej największy atut - ciało - przestało być atrakcyjne, skupić się na odbudowie relacji z córką?
Siadając do tego filmu, kompletnie nie spodziewałam się, jak bardzo mnie urzeknie i wciągnie zarazem. Mocne strony trudno zliczyć. Interesująca jest oczywiście już sama tematyka, jednak sposób podania przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zapraszam do lektury mojej recenzji.
W ostatnich latach kino coraz chętniej sięga po temat kultu młodości ściśle kojarzonego z pojęciem piękna. Wystarczy spojrzeć na głośną „Substancję” z Demi Moore, by dostrzec, jak mocno współczesne produkcje (w końcu) rozliczają się z presją wiecznej młodości, zwłaszcza w świecie show-biznesu. Film „The Last Showgirl” doskonale wpisuje się w ten nurt, choć robi to subtelniej, z większą nostalgią i melancholią. Bohaterka, która przez dekady była symbolem scenicznego blasku, musi zmierzyć się z nieuchronnością przemijania i społecznym wykluczeniem wynikającym z wieku, co wybrzmiewa tu bez taniego moralizatorstwa, za to z emocjonalnym ładunkiem, który trudno z siebie zrzucić. Pozytywne w tym jest to, że naczelnym uczuciem, które towarzyszy widzowi w trakcie i po seansie, jest jednak w większości czułość i empatia.
W tym kontekście produkcja od razu kojarzy się z jeszcze innym, głośnym, nowym dziełem - kostiumowym body horrorem “Brzydka siostra” (link do recenzji znajdziesz na końcu artykułu), przy czym ten szokuje dosłownością i groteskowym ujęciem tematu. Obydwa filmy zaś odnoszą się do podobnych lęków społecznych. W obrazie Gii Coppoli mamy do czynienia z bardziej kameralnym, szalenie intymnym portretem kobiety, która całe życie spędziła w świecie narzuconych kanonów piękna i scenicznego wizerunku. To nie horror w klasycznym sensie, ale dla bohaterki konfrontacja z lustrem i utratą dawnej świetności bywa równie przerażająca. Coppola ukazuje jak głęboko zakorzenione w nas są wypaczone wzorce piękna i jak trudno zrzucić z siebie skórę wyidealizowanej wersji siebie.
Przed seansem byłam przekonana, że opinie o triumfalnym comeback’u Pameli Anderson to jedynie tani marketingowy chwyt, a reakcje krytyków są przesadzone. Tymczasem aktorka naprawdę urzeka i to wcale nie ze względu na to, że występuje niemal sauté, w każdym razie – bez tony makijażu. Zachwyca poprzez swą autentyczność, delikatność, wręcz kruchość, z jaką buduje postać kobiety, która nie potrafi odnaleźć się poza światłem reflektorów. To rola, która redefiniuje wizerunek aktorki i udowadnia, że dojrzała twarz może być równie, a nawet bardziej magnetyczna, niż jej młodsza, bardziej “zrobiona” wersja.
.... czynią z produkcji wizualną perełkę. Film "The Last Showgirl” urzekł mnie przede wszystkim atmosferą. To niezwykła wizualna podróż tętniąca pastelowymi barwami, pełna nostalgicznych ujęć i subtelnych nawiązań do estetyki lat 80. i 90. Zanurzasz się w tych baśniowych barwach, jak w sennym marzeniu aż po szyję, a melancholijne kadry, w których widać główną bohaterkę zamyśloną przed klubem, w którym spędziła niemal całe życie, trafiają prosto w serce. Coppola, będąc również fotografką i projektantką mody, z ogromnym wyczuciem buduje świat, w którym każdy detal ma znaczenie. Jej najnowsze dzieło wciąga nie tylko fabularnie, ale i wizualnie. Pragniesz pozostać w nim jak najdłużej.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że wizualny aspekt filmu nie pozostaje bez wpływu genów odziedziczonych przez jego twórczynię. Wnuczka Francisa Forda i bratanica Sofii nie tylko kontynuuje rodzinne tradycje, ale i wnosi do kina świeżość w postaci swojego unikatowego wyczucia estetyki. Nie usiłuje powielać stylu swoich sławnych krewnych, wszak jako fotografka i projektantka mody ma do zaoferowania własny język wizualny, który kupujesz w całości i bez gadania.
Choć film „The Last Showgirl” nie oferuje widzowi klasycznie rozumianej, dynamicznej akcji, nie sposób oderwać się od ekranu. Historia wciąga bardzo, bardzo subtelnie, niemal niezauważalnie, pozostawiając po sobie wręcz pewien niedosyt. Z główną bohaterką udaje się emocjonalnie związać na tyle, że jej dalsze losy, refleksje, uczucia zaczynają ciekawić, a w tym momencie niestety pada ostatni klaps. Może jednak powinno być właśnie tak... Gorąco polecam ten film.
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
Gatunek: dramat
Produkcja: Stany Zjednoczone
Premiera kinowa: 25.04.2025 r.
Czas trwania: 1 godz. 25 min.
Reżyseria: Gia Coppola (“Król Internetu”, “Palo Alto”, “The Seven Faces of Jane”)
Scenariusz: Kate Gersten (“To jest w nas”, “Dobre miejsce”, “Mozart w miejskiej dżungli”, “Schmigadoon!”)
Obsada: Pamela Anderson (“Słoneczny patrol”, ”Nicky Larson", “Żyleta”), Jamie Lee Curtis (“Rybka zwana Wandą”, “Święta Last Minute”, “Na noże”, “Borderlands”, “Nawiedzony dwór”, “Wszystko Wszędzie Naraz”, “Halloween”, “Halloween zabija”, “Halloween. Finał”), Dave Bautista (“Strażnicy Galaktyki”, “Strażnicy Galaktyki vol. 2”, “Strażnicy Galaktyki vol. 3”, “Stuber”, “Pukając do drzwi”, “Blade Runner 2049”, “Spectre”, “Diuna”, “Parachute”, “See”), Billie Lourd (“Bilet do raju”, “Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy”, “Królowe krzyku”, “American Horror Story”), Kiernan Shipka (“Zło we mnie”, “Po prostu żyj”, “Mad Men”, “Kod zła”, “Twisters”, “Cisza”, “Bardzo grzeczne dziewczyny”), Brenda Song (“The Social Network”, “Sekretna obsesja”, “Camp Rock”, “Dollface”, “Changeland”, “Rozgrywająca”)
Zdjęcia: Autumn Durald Arkapaw (“Loki”, “Palo Alto”, “Słońce też jest gwiazdą”, “Grzesznicy”, “Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu”, “Król Internetu”)
Muzyka: Andrew Wyatt (“Barbie”)
Dystrybucja: Gutek Film
Produkcja ma na swoim koncie m.in.:
Oglądaj w PREMIERACH CANAL+: "The Last Showgirl"
Mogą Ci się spodobać najlepsze filmy o balecie