Już przeczytane? Pora na film!
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
Kolejna koprodukcja CANAL+, która stała się arcydziełem. Ten film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego jest po prostu zbyt przerażający, jeśli popatrzymy na statystyki kredytobiorców w Polsce. Właściwie jeśli dziś kupimy mieszkanie za gotówkę, jesteśmy szczęściarzami. Cofnijmy się zatem o prawie dwadzieścia lat, do czasów mniejszej świadomości odnośnie do "deweloperki", kredytów (także tych w innych walutach) i Polski, która dopiero weszła do Unii Europejskiej. Bankructwo dewelopera, któremu każdy z pechowców czekających na mieszkania, na które brali kredyty, wprowadza do życia warszawskiej rodziny tyle złych emocji, że wszystko prowadzi do tragedii. To nie jest łatwy film: "Plac Zbawiciela" - gdzie obejrzeć tę produkcję? Sprawdź.
Beata (Jowita Budnik) oraz jej mąż Bartek (Arkadiusz Janiczek) są zmuszeni zamieszkać wraz z dwoma synami u Teresy (Ewa Wencel), władczej matki Bartka. Z pozoru jest to wyjście z jednego kłopotu, czyli braku dachu na głową. Ale staje się to jednak modelową drogą do wzajemnych napięć. Ten poruszający dramat obyczajowy przedstawia bowiem rozpad pozornie zwyczajnej rodziny. W końcu kto by pomyślał, żeby typowa rodzina 2+2 nie umiała sobie poradzić w życiu i ruszyć "z kopyta"?
Wymarzone własne mieszkanie, brak uzależnienia od rodziców. Aż tu bankructwo dewelopera, oszczędności poszły "w piach" i wszyscy stają w obliczu potężnych długów.
Wraz z coraz większą presją finansową i emocjonalną dochodzi do pogłębiających się problemów: Beata popada w depresję, Bartek — w romans, a matka — samotna starsza kobieta, żywiąca się żalem i pretensjami, równie niedojrzała, co jej dzieci — pogłębia konflikt. Film "Plac Zbawiciela" przeraża i nie pozostawia obojętnym.
Film "Plac Zbawiciela" dokumentuje, jak niby dobrze zapowiadająca się rzeczywistość zamienia się w spiralę cierpienia prowadzącą do dramatycznych konsekwencji. Dzięki znakomitej grze aktorskiej (szczególnie pań Budnik i Wencel), realistycznemu obrazowi oraz wspierającej muzyce i zdjęciom Wojciecha Staronia, obraz głęboko porusza widza. Czasami ma nawet wrażenie, że to może faktycznie dotyczyć każdego z nas.
Oparty jest na autentycznych wydarzeniach, które wstrząsnęły opinią publiczną – historia młodej kobiety, która w desperacji próbowała odebrać życie sobie i swoim dzieciom, wpędzona w taką samą karuzelę desperacji.
Symbolizuje ją Beata, która traci rezon z każdym tygodniem, gdy musi zamieszkać u Teresy – matki Bartka, kobiety apodyktycznej i emocjonalnie zaborczej. W ciasnym mieszkaniu przy warszawskim Placu Zbawiciela (miejscu kojarzącym się raczej dziś z Planem B) narastają napięcia, które prowadzą do psychicznego znęcania się, ciągłej konfrontacji z własnymi słabościami, a także targnięcia się na własne życie.
Ten obraz to nie tylko kino – to lustro współczesnych relacji rodzinnych, społecznych i emocjonalnych.
„Plac Zbawiciela” to film, który nie daje widzowi komfortu - to wręcz ostatnie, czego chce. Jest niczym "Substancja" połączona z "Requiem dla snu" Darrena Aronofsky'ego. Ma widza przeorać.
Od pierwszych scen wciąga w duszną atmosferę rodzinnego mieszkania, gdzie miłość miesza się z kontrolą, a troska z przemocą. Krauzowie nie szukają efektów – ich siła tkwi w obserwacji codzienności, która stopniowo przeradza się w tragedię.
Jowita Budnik jako Beata jest absolutnie przejmująca. Jej postać to kobieta zagubiona, zepchnięta na margines, walcząca o godność i przestrzeń dla siebie. Na koniec można jej tylko współczuć...
Arkadiusz Janiczek jako Bartek – mąż, który nie potrafi się przeciwstawić matce (choć robi to nieśmiało w drugiej części filmu, przedstawiając jej w końcu żal, jaki do niej ma), a jednocześnie sam staje się oprawcą.
Ewa Wencel jako Teresa... nie można wręcz uwierzyć, że to ta sama aktorka, która gra teściową w sitcomie. Tutaj jest matką, której miłość do syna przybiera formę toksycznej dominacji – to rola, która zostaje w pamięci na długo. Kolejne konfrontacje z synową nie są zwyczajnym sposobem narracji kinowej. To realizm, który przeszywa.
Dialogi są naturalne, często improwizowane, ma się wrażenie, jakbyśmy oglądali czasem film dokumentalny lub dokument fabularyzowany, ale najwyższych lotów.
To nie jest film, który się ogląda – to film, który się przeżywa. I który zostawia ślad. Pokazuje, że przemoc psychiczna może być równie niszcząca jak fizyczna.
Ale to w dobie zdrowia mentalnego wiemy doskonale już wszyscy...
Cały film „Plac Zbawiciela” możesz teraz obejrzeć w serwisie streamingowym CANAL+.
Oglądasz polskich artystów czy zagraniczne gwiazdy? A może wolisz kino spoza głównego nurtu, festiwalowe odkrycia lub inne produkcje na konkretny temat? Mamy to wszystko w ofercie CANAL+!
W rolach głównych:
Jowita Budnik – Beata
Arkadiusz Janiczek – Bartek
Ewa Wencel – Teresa
Reżyseria: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
Scenariusz: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
Zdjęcia: Wojciech Staroń
Muzyka: Paweł Szymański
Złote Lwy – Najlepszy film, Gdynia (2006)
Orzeł w kategoriach: Najlepszy film, Polska Akademia Filmowa (2007), Najlepsza główna rola kobieca: Jowita Budnik, Najlepsza drugoplanowa rola kobieca: Ewa Wencel i Najlepsza reżyseria: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
Srebrny Kłos – Valladolid (2007)
Złota Żaba – Najlepsze zdjęcia: Wojciech Staroń, Camerimage (2006)
Zdjęcia kręcono w Warszawie w sierpniu i wrześniu 2005 roku.
Scenariusz miał aż 11 wersji, a aktorzy współtworzyli dialogi. Jednak cały pomysł powstał na podstawie reportażu z „Super Expressu”, a małżeństwo Krauze już po raz kolejny stworzyli obraz, który mocno uderzył widzów o słabych nerwach. Pierwszym z nich był równie realistyczny "Dług".
Reżyserzy konsultowali się z Centrum Praw Kobiet, by oddać realia przemocy psychicznej w rodzinie.
Oglądaj film „Plac Zbawiciela” w serwisie streamingowym CANAL+.
Krzysztof Krauze człowiekiem filmu. Od “Mojego Nikifora” aż po Kigali
Film “Mój Nikifor” – gdzie obejrzeć biografię słynnego polskiego malarza?
Twój komentarz pozostanie anonimowy i tylko do wiadomości Redakcji CANAL+ Blog. Komentując akceptujesz regulamin.